Niebiescy objęli prowadzenie 28 minucie, ale okazało się, że były to miłe złego początki. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Tomasza Podgórskiego pod bramką lubinian powstało ogromne zamieszanie. Źle wybił piłkę Łukasz Janoszka, nie doszedł do niej Łukasz Moneta, ale za to trafiła ona pod nogi Michała Koja. Obrońca chorzowian przymierzył z 5 m pod poprzeczkę zdobywając swoją czwartą bramkę w tym sezonie Ekstraklasy.
Goście z prowadzenia nie cieszyli się zbyt długo, bo Zagłębie ruszyło do odrabiania strat, a grająca pod nieobecność Rafała Grodzickiego w eksperymentalnym składzie obrona Ruchu popełniała sporo błędów. Za pierwszym razem Arkadiusz Woźniak trafił w boczną siatkę, a za drugim sędzia odgwizdał faul kapitana gospodarzy na Mateuszu Cichockim, choć piłka wylądowała już w bramce. Kolejna akcja Zagłębia zakończyła się już jednak golem. Po podaniu Filipa Starzyńskiego z interwencją spóźnił się Koj, a Cichocki nie zaasekurował kolegi, z którym grał na środku obrony i Krzysztof Piątek znalazł się sam na sam z bramkarzem. 21-letni napastnik nie zmarnował takiej okazji i doprowadził do remisu pokonując rozgrywającego jubileuszowy 50 mecz w Ekstraklasie w barwach Ruchu Matusa Putnocky’ego.
Niebiescy nie grali rewelacyjnie, lecz na przerwę mogli schodzić z lepszym wynikiem. W samej końcówce I połowy po podaniu Mariusza Stępińskiego sam na sam z bramkarzem znalazł się Moneta, ale najpierw źle przyjął piłkę, a później fatalnie strzelił i okazję diabli wzięli. Po zmianie stron dobrą okazję miał Patryk Lipski, jednak jego główkę obronił bramkarz Zagłębia.
Później do głosu doszli lubinianie i w odstępie pięciu minut zdobyli dwie bramki przesądzając o swoim pierwszym w grupie mistrzowskiej zwycięstwie. Najpierw do prostopadłym podaniu Starzyńskiego Woźniak uciekł Martinowi Konczkowskiemu i trafił z 10 m w okienko. Potem po centrze Woźniaka Paweł Oleksy wygrał główkowy pojedynek z Piątkiem, lecz uderzył piłkę tak pechowo, że ta wpadła do bramki Ruchu. To był drugi samobójczy gol lewego obrońcy Niebieskich w tym sezonie.
Goście mieli jeszcze szansę wrócić do gry po tym jak Martin Polacek najpierw stracił piłkę we własnym polu karnym, a później skosił równo z trawą Stępińskiego. Tajemnicą sędziego Pawła Raczkowskiego jest dlaczego pokazał Słowakowi żółtą, a nie czerwoną kartkę. Do jedenastki podszedł Stępiński i po raz drugi w tym roku jej nie wykorzystał. Jego strzał obronił Polacek.
Niewykorzystanie tej okazji zemściło się na Ruchu, bo chwilę później stracił on w Lubinie czwartą bramkę. Po zbyt krótkim wybiciu piłki przez Koja pięknym uderzeniem z woleja popisał się Łukasz Piątek ustalając wynik spotkania.
Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 4:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Michał Koj (28), 1:1 Krzysztof Piątek (37), 2:1 Arkadiusz Woźniak (50), 3:1 Paweł Oleksy (55), 4:1 Łukasz Piątek (73)
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów 3.000
Żółte kartki Polcek (Zagłębie) - Lipski (Ruch)
Zagłębie: Polacek - Todorovski, Guldan, Dąbrowski, Tosik - Woźniak, Kubicki, Ł. Piątek, Starzyński (84. Jagiełło), Janoszka (80. Błąd) – K. Piątek (88. Papadopulos).
Ruch: Putnocky - Konczkowski, Cichocki, Koj, Oleksy – Podgórski (73. Efir), Surma, Hanzel, Lipski, Moneta (58. Zieńczuk) – Stępiński (89. Lenartowski).
*WNIOSKI I DOKUMENTY na 500 zł na dziecko w ramach Programu Rodzina 500 PLUS
*Co za tragedia! Wybuch gazu zniszczył blok w Jaworznie. Czy to samobójstwo?
*Pomysły na Majówkę 2016: Ciekawe miejsca i wydarzenia ZOBACZ I SKORZYSTAJ
*Najlepsze prezenty na Komunię 2016: Dziecko będziei zachwycone
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?