Eldorado przy "wiślance". Ludzie żyją w Pawłowicach na bogato [ZDJĘCIA]

Mogłoby się wydawać, że jest to tylko kolejna mała gmina po drodze z Katowic do Wisły. Zresztą z dwupasmowej "wiślanki" poza kilkoma domami, stacją benzynową i restauracją, nic szczególnego w Pawłowicach w oczy się nie rzuca. Jednak mijając tabliczkę informującą, że oto wjeżdżamy do tej miejscowości, stajemy na terenie gminy innej niż sąsiednie, trochę przypominającej podbełchatowski Kleszczów, uznany za najbogatszą gminę w Polsce. Te podobieństwa zauważymy jednak dopiero, kiedy zjedziemy z "wiślanki" do centrum gminy i zostaniemy tu na dłużej.

Boom budowlany

Na dłużej w Pawłowicach zatrzymuje się coraz więcej osób. W ciągu ostatnich 7 lat w całej gminie przybyło aż 341 nowych domów.

- Najwięcej osób buduje się w samych Pawłowicach oraz w Pielgrzymowicach, przeprowadzają się do nas ludzie głównie z Jastrzębia-Zdroju i z Żor - mówi Wioleta Strządała z wydziału promocji Urzędu Gminy w Pawłowicach.

Tak jak Beata Jośko, która do Pawłowic przeprowadziła się 10 lat temu z sąsiednich Żor. Zamiany nie żałuje.

- Przede wszystkim czuję się tutaj bezpieczniej niż w Żorach. Zdarza mi się wracać z pracy o godz. 23 i się nie boję - mówi Beata Jośko. - Dobrze mi się tu mieszka - dodaje.

Podobnie uważa Maria Kulińska, mieszkanka osiedla "Pniówek". - Mieszkam tutaj od 28 lat, na osiedlu jak na osiedlu, ale faktycznie jest bezpiecznie. Kilka lat temu mieliśmy tu takich cwaniaczków, ale policja ich wyłapała, odsiedzieli swoje i jest spokój.

Odczucia mieszkańców potwierdza policja. - Faktycznie z Pawłowic otrzymujemy mało zgłoszeń w porównaniu z innymi gminami - mówi Karolina Błaszczyk, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie.

Woda z własnego ujęcia

To jednak nie spokój przyciąga nowych osadników, a udogodnienia, na jakie mogą liczyć mieszkańcy. Jest ich sporo.
Pawłowiczanie płacą najmniej w regionie za wywóz śmieci, bo tylko 5 zł od osoby za odpady posegregowane. Mają też najtańszą wodę i ścieki.

- W naszej gminie stawka wynosi 7,40 zł za metr sześcienny wody razem ze ściekami - mówi Damian Galusek, wójt Pawłowic.
Tak niską cenę udaje się utrzymać dzięki własnemu ujęciu wody, którym dysponuje gmina. - Mamy jedną studnię głębinową, która zaopatruje w wodę jedną czwartą mieszkańców, resztę kupujemy, podobnie jak inne gminy, od Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów - mówi wójt Galusek. Już prowadzone są kolejne odwierty. - Najpóźniej w 2016 roku chcemy, aby cała gmina była zaopatrywana w wodę z naszych własnych źródeł. Może ceny niekoniecznie zmaleją, ale na pewno nie wzrosną - obiecuje wójt.

Przedszkole bez opłat

Eldorado mają tu również młodzi rodzice. Od września nie będą musieli płacić za pobyt dziecka w przedszkolu. - Mam akurat syna w wieku przedszkolnym, więc bardzo się z tego cieszę - mówi Beata Jośko.

W gminie funkcjonują także prywatny żłobek oraz szkoły: od podstawówek do ponadgimnazjalnych. I nawet uczniowie tych ostatnich nie narzekają na to, że mieszkają w małej miejscowości.

- Tutaj się naprawdę fajnie żyje - mówi 18-letni Marcin. - Mamy korty tenisowe, basen, dobrze wyposażone liceum. W Pawłowicach nie ma tak, jak w innych małych miejscowościach, że młodzież nie ma co robić, jest ciekawie. Jedyne, czego nam brakuje, to McDonald'sa i kina, a tak naprawdę jest fajnie - dodaje.

Latem za Domem Kultury na osiedlu gmina organizuje także dyskoteki plenerowe i kino pod chmurką. W dodatku buduje się nowe centrum kultury za 15 mln zł.

Bilet za złotówkę

Pawłowice to jednak nie tylko centrum gminy i osiedle, ale także 7 sołectw, z których do Pawłowic jakoś trzeba dojechać, aby z wymienianych przez młodzież atrakcji korzystać. Stąd rewolucyjny pomysł na komunikację za złotówkę.

- Dobowy bilet po całej gminie od września będzie kosztował złotówkę, a miesięczny 15 zł - zapewnia wójt Damian Galusek. - Dziecko, jeśli rano pojedzie do szkoły, to na tym samym bilecie z niej wróci, a jeszcze np. będzie mogło pójść na basen czy do hali sportowej - tłumaczy wójt.

Busy dowiozą mieszkańców do centrum Pawłowic, gdzie powstaje centrum przesiadkowe wraz z halą targową. Tutaj będzie można się przesiąść na autobusy do Katowic, Jastrzębia-Zdroju czy w Beskidy.

Starsi mieszkańcy są nieco bardziej sceptyczni. - Mam blisko 77 lat i jestem rodowitą pielgrzymowiczanką. Faktycznie dojazd z sołectw do centrum to nieraz problem. Dawniej pierwsze autobusy jeździły już o 6 rano i kursowały do godz. 23. Teraz tego nie ma - mówi Zyta Kapel z Pielgrzymowic.

Brakuje tylko chodnika

Iwona i Grzegorz Parmowie, również z Pielgrzymowic, przyznają, że oboje są zmotoryzowani, bo do tej pory bez samochodu z sołectwa trudno było się wydostać. Przekonują jednak, że nawet jak na wieś, większość spraw codziennych są w stanie załatwić u siebie. - Niemal w każdej wiosce jest punkt pocztowy, apteczny, jakiś bankomat, sklepy, szkoła, przedszkole. Jedyne, czego nam brakuje, to chodnika wzdłuż drogi wojewódzkiej - mówi Grzegorz Parma.

Chodnik faktycznie jest potrzebny, bowiem drogą chodzą dzieci do szkoły, wśród nich bliźniaki państwa Parmów. - Dawid i Mateusz mają po 7 lat, do szkoły ich wozimy, bo jest niebezpiecznie - przyznają. Liczą jednak, że chodnik powstanie, tak jak powstało wszystko inne, czego trzeba było mieszkańcom wsi. - U nas dokonał się skok cywilizacyjny. Jeszcze 20 lat temu tu nawet asfaltu nie było - wspomina Zyta Kapel.

Jest swojsko...

- Pani Marysiu, to, co zwykle? - pyta Ewa Kłosek w okienku swojego kiosku, który od prawie 20 lat prowadzi na pawłowickim osiedlu Pniówek. Jak przyznaje, zna tutaj większość mieszkańców, choć sama pochodzi z tzw. starych Pawłowic. - Mam stałych klientów, którzy mnie nie zdradzają, to wiem, co biorą - śmieje się pani Ewa.

I choć na jej kiosk od dawna dybią duże korporacje, woli zostać na swoim.

- Wolę sama być dla siebie okrętem i nikomu się z niczego nie tłumaczyć. Trzeba się nauczyć jeść w życiu małą łyżeczką, wolę mieć mniej, ale być na swoim - mówi pani Ewa.

Osiedle Pniówek liczy blisko 6 tys. mieszkańców. Kiedyś było to szare blokowisko, dzisiaj bloki są odnowione i kolorowe. - Przez 28 lat te bloki wyglądały jak obraz nędzy i rozpaczy. Teraz jest ładnie - mówi Maria Kulińska. Jedyne, na co narzeka, to nadmiar piratów drogowych na osiedlu.

... i bogato

Na 18 tys. osób mieszkających w Pawłowicach, niespełna 5 proc. nie ma pracy. Bo chociaż największym pracodawcą w gminie jest kopalnia Pniówek, to sporo osób ma własną działalność gospodarczą. W gminie zarejestrowanych jest ponad 750 prywatnych przedsiębiorstw, a ponad 1300 prowadzi tutaj działalność. W Warszowicach, które należą do Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, powstała właśnie fabryka firmy Euros, która przy produkcji śmigieł do elektrowni wiatrowych zatrudni 230 osób.

Więcej firm to większe wpływy do budżetu. Z podatku od osób prawnych to ponad 3 mln zł. Swoje do kasy dokłada także kopalnia. Opłata eksploatacyjna to 2,3 mln zł rocznie. Gmina najwięcej jednak zyskuje na podatku od nieruchomości, z tytułu którego do budżetu wpływa ponad 11 mln zł rocznie. Jednak spore pieniądze nie są kluczem do sukcesu, a tylko pomagają go osiągnąć. Liczą się dobre zarządzanie i przedsiębiorczy mieszkańcy.

*Superbudowa 2013. Najlepsza inwestycja woj. śląskiego ZOBACZ
*Marsz Autonomii 13 lipca 2013: ZDJĘCIA, WIDEO, KONTROWERSJE
*Groby wampirów odkryto w Gliwicach ZOBACZ ZDJĘCIA
*Jak zdać egzamin na prawo jazdy? ZOBACZ WIDEOTESTY i CZYTAJ PODPOWIEDZI