Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elektromobilna rewolucja dzieje się na naszych oczach. Na Śląsku oferują auta elektryczne na minuty

Patryk Osadnik
Patryk Osadnik
Tauron wraz z ING Bankiem Śląskim oraz Green Goo oferują na Śląsku auta elektryczne na minuty. Volvo zakończy produkcję samochodów z silnikami spalinowymi, a Dania, Niemcy i Francja wprowadzą całkowity zakaz sprzedaży spalinówek...

Elektromobilna rewolucja dzieje się na naszych oczach

W 2019 roku nikt nie powinien mieć już wątpliwości, co do tego, że w najbliższej przyszłości czeka nas przełom i to nie tylko w branży samochodowej, ale w we wszystkich gałęziach transportu. Od jego najmniejszych wariantów indywidualnych - takich jak poruszanie się na rowerach - przez rynek samochodowy właśnie, po transport zbiorowy.

Elektryfikacja środków transportu jest raczej naturalną koleją rzeczy, więc powinniśmy mówić o niej w kategorii ewolucji, a nie rewolucji. Zmiany, które czekają nas w związku ze stopniowym wprowadzaniem elektromobilności na szeroki rynek, wyglądają z perspektywy najbardziej powszechnych dziś rozwiązań tak rewolucyjnie, że nawet rozłożone na dziesiątki lat wydają się być wyjęte z literatury science fiction.

Jeszcze nie do końca ją zauważamy, ale rewolucja już trwa i nosi nazwę „elektromobilność”. Zarówno Dolny, jak i Górny Śląsk są najlepszymi jej przykładami w Polsce. Zaczynając od hulajnóg i rowerów napędzanych prądem, po samochody elektryczne, które możemy tutaj wynajmować na minuty. Jeśli chodzi o elektromobilność, to jesteśmy pionierami w całym kraju. Rewolucja, a raczej ewolucja, trwa na całym świecie, kwestią czasu jest, aż w pełni zapanuje także w Polsce.

Kraje zakazują sprzedaży samochodów spalinowych

Wydaje się to być jednym z najistotniejszych kroków elektromobilnej rewolucji. Norwegowie ogłosili, że chcą skończyć ze sprzedażą samochodów spalinowych do 2025 roku. Kolejne mają być Dania, Niemcy oraz Holandia, które planują wprowadzenie podobnego zakazu pięć lat później. W 2040 do krajów bez samochodów spalinowych mają dołączyć Hiszpania, Wielka Brytania oraz Francja.

Jest to jeden z elementów strategii, która przewiduje wycofywanie się z wykorzystywania paliw kopalnych. Duńczycy zamierzają z nich zrezygnować całkowicie do 2050 roku, korzystając tylko i wyłącznie z alternatywnych źródeł energii.

- Mamy wielkie ambicje, które ciężko będzie zrealizować. Jednak właśnie dlatego musimy spróbować - mówił Lars Lokke Rasmussen, premier Danii.

Skandynawowie tak w elektromobilności, jak w innych proekologicznych rozwiązaniach, wyprzedzają resztę świata. W Szwecji samochody elektryczne stanowią około 7 proc. sprzedaży, za to w Norwegii aż połowa pojazdów trafiających do odbiorców to hybrydy lub właśnie pojazdy elektryczne. Dania próbuje się za to odbić po dołku, w jaki wpadł rynek po zwiększeniu VAT-u na elektryki w 2016 roku. Wtedy sprzedaż takich pojazdów spadła tam prawie do zera.

Volvo kończy z produkcją samochodów spalinowych

Volvo zapowiedziało, że wraz z upływem 2019 roku zakończy produkcję samochodów spalinowych, przerzucając się całkowicie na hybrydy oraz pojazdy elektryczne. Docelowo w katalogu marki mają zostać tylko te drugie. W związku z tym w latach 2019-2021 Volvo na rynek ma wypuścić pięć nowych modeli samochodów elektrycznych. Trzy będą firmowane logo szwedzkiego producenta, dwa wyjadą z fabryki Polestar. Pewne jest już na pewno, że pierwszym elektrycznym modelem Volvo będzie XC 40, które dziś jest już dostępne, tyle że z silnikiem spalinowym.

Co rynkowe zmiany oznaczają dla dilerów samochodowych? Na pewno wraz z produkcją nie skończy się sprzedaż ani serwis samochodów spalinowych. Za to serwisy będą musiały przygotować się na przyjęcie hybryd oraz pojazdów elektrycznych.

- Każdy salon w Polsce jest już zobligowany do posiadania punktów ładowania pojazdów hybrydowych i elektrycznych - informuje Jarosław Wyciślik, kierownik salonu Volvo Auto-Boss w Chorzowie.

- Autoryzowane punkty będą serwisowały pojazdy elektryczne Volvo, tak jak w tej chwili odbywa się to już z samochodami hybrydowymi. Oczywiście wiąże się to z cyklem szkoleń dla pracowników, którzy będą serwisowali takie pojazdy. Chodzi tutaj nie tylko o kwestie techniczne, ale również aspekty bezpieczeństwa. Bez wątpienia jesteśmy jednak na to gotowi - zapowiada Wyciślik.

Hakan Samuelsson, prezes Volvo, jako pierwszy ogłosił konkretną datę zakończenia produkcji silników spalinowych. W ślad za jego marką pójść mają Jaguar, Toyota oraz Audi, chociaż tutaj brak jest jeszcze konkretnych deklaracji. Volvo zapowiedziało też, że do 2025 roku chce wprowadzić na rynek pierwszy milion samochodów elektrycznych.

Przeszkody i szanse dla elektromobilności

Czy możliwe jest, żeby Volvo rzeczywiście wypuściło na rynek milion samochodów w ciągu 6 najbliższych lat? Wydaje się, że jak najbardziej. Według raportu opublikowanego w maju 2018 roku przez EY oraz ING Bank Śląski, do 2023 roku liczba sprzedawanych samochodów elektrycznych powinna się podwoić.

Największą przeszkodą, która dziś stoi przed rozpowszechnieniem samochodów elektrycznych, jest bateria. Po pierwsze, ponieważ mocno ogranicza ona dystans, jaki można pokonać samochodem elektrycznym. Po drugie, ponieważ to ona w głównej mierze sprawia, że samochody elektryczne są dziś tak drogie w stosunku do pojazdów spalinowych. Bateria nieraz stanowi połowę ceny całego samochodu.

Kluczowych z punktu widzenia elektromobilności będzie najbliższych 5 lub 6 lat. Analitycy EY oraz ING przewidują, że nowe baterie litowo-jonowe, wykorzystywane w samochodach elektrycznych, będą pozwalały na przejechanie powyżej 600 kilometrów na jednym ładowaniu. Ponadto ich cena powinna znacząco spaść, co sprawi, że będą one bardziej atrakcyjne dla kierowców.
Niezbędna do wprowadzenia rozwiązań elektromobilnych jest też odpowiednia infrastruktura. Chodzi tutaj o stacje ładowania. Tych w naszym kraju jest wciąż niewiele, choć ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych wprowadza w Polsce obowiązek stworzenia przez miasta odpowiedniej sieci ładowania już w roku 2020. Zgodnie z jej zapisami, w Katowicach powinno się do końca tego roku znaleźć już 100 ładowarek dla samochodów elektrycznych. Czy się to uda? Patrząc na działania Tauronu z ING oraz Green Goo, nie jest to wcale niemożliwe.

Kolejną szansą dla rozszerzenia w Polsce elektromobilności są atrakcyjne bonusy dla posiadaczy samochodów i innych pojazdów elektrycznych. Dziś jest to np. bardziej korzystny leasing oraz możliwość obniżenia akcyzy, ale też zwolnienia z płatności w płatnych strefach parkowania, pozwolenie na jazdę buspasami oraz możliwość wjazdu do centrów miast, do których wstępu nie mają już samochody spalinowe. Są to np. Warszawa i Kazimierz w Krakowie.

Tauron z ING, Green Goo oraz Vozilla jako pierwsi

- Ludzie nie są świadomi tego, że elektromobilność stanowi już dziś połowę rynku wynajmów w Polsce - mówi Krzysztof Gawałek, prezes zarządu Transporters SA.

- Jakiś czas temu niezwykle popularne stały się w naszym kraju hulajnogi elektryczne, które są już dostępne do wypożyczenia w tysiącach sztuk. Na Śląsku, ale zwłaszcza we Wrocławiu, mamy też potężną sieć samochodów elektrycznych dostępnych w car-sharingu, niedługo zapewne również rowery miejskie przejdą na system elektryczny. Ludzie naprawdę nie są świadomi tego, że elektromobilność zaczyna ich otaczać ze wszystkich stron - wyjaśnia Gawałek i dodaje, że wrocławska Vozilla ma już w swojej flocie blisko 200 samochodów elektrycznych.

Firma Transporters SA stworzyła pod sobą markę Green Goo, która obecnie jest największym podmiotem wypożyczającym na Śląsku samochody elektryczne w formule car-sharingu. W grudniu, kiedy uruchomiono aplikację Green Goo, dostępnych do wypożyczenia było w niej 13 samochodów, do końca lutego powinno być ich już blisko 60, a w najbliższych planach firmy jest powiększenie floty do 100 pojazdów oraz 50 ładowarek. Na tym przykładzie najlepiej widać prędkość rozwoju elektromobilności.

Tauron oraz ING Bank Śląski, podobnie jak Green Goo, pod koniec 2018 roku uruchomiły na Śląsku swój system car-sharingu. Jest to program pilotażowy, w ramach którego uruchomiony został cały ekosystem - punkty ładowania wraz z samochodami do wypożyczenia. Obecnie w Katowicach znajduje się 26 stacji ładownia oraz 20 samochodów elektrycznych Tauronu i ING.
Na Śląsku Tauron dopiero testuje dostępne na rynku rozwiązania. Dlatego właśnie system, który współtworzy z ING, obejmuje aż cztery marki samochodów - BMW, którego używa również Green Goo, Nissana, Volkswagena oraz Renaulta.

- Elektromobilność w Grupie Tauron rozpatrujemy w dwóch wymiarach - wyjaśnia Daniel Iwan, rzecznik prasowy Grupy Tauron. - W perspektywie biznesowej jest to obszar, który może napędzać nasz biznes, jako firmy wytwarzającej i sprzedającej energię, budującej infrastrukturę ładowania i tworzącej nowe linie biznesowe. Równie istotny jest jednak aspekt społeczny. Rozwój elektromobilności przełoży się bowiem na ograniczenie niskiej emisji i przez to polepszenie stanu powietrza, którym oddychamy - tłumaczy Iwan.

Najprawdopodobniej po zakończeniu fazy testów, które prowadzone są przez Tauron w Katowicach, najbardziej optymalne rozwiązania technologiczne grupa będzie wprowadzać również w innych polskich miastach. Dziś Tauron udostępnił ładowarki szybkiego ładowania samochodów elektrycznych obok krakowskiego lotniska Balice oraz we współpracy z KGHM w Lublinie.
Choć dziś samochodami elektrycznymi możemy poruszać się głównie po Katowicach, to Green Goo od samego początku zapowiada, że chce swoją sieć rozszerzyć na teren całej Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.

Poza Katowicami Green Goo uruchomiło swój system w Rybniku. Samochody elektryczne firmy są też dostępne na kampusie Uniwersytetu Śląskiego w Chorzowie, a w niedalekiej perspektywie czasu mają trafić również do Sosnowca i Cieszyna
.
- Codziennie obserwujemy kilka wynajmów międzymiastowych, są to właśnie połączenia z Rybnika do Katowic i z powrotem. Naprawdę cieszy nas taka aktywność i chcemy, żeby w przyszłości było jak najwięcej takich połączeń międzymiastowych - mówi Gawałek.

Prezes Transporters SA pokłada zresztą bardzo duże nadzieje nie tylko w samochodach elektrycznych, ile w samym car-sharingu.

- Dziś problem z rewolucją transportową leży głównie w naszej mentalności. Kiedyś posiadanie samochodu było znakiem prestiżu, a my jako społeczeństwo wciąż tkwimy w tym punkcie. Ludzie muszą sobie uświadomić, że car-sharing, czyli współdzielenie samochodów, może opłacać się znacznie bardziej niż posiadanie ich na własność - uważa Gawałek.

- Kiedy zaczniemy wspólnie używać samochodów to pozbędziemy się korków, pozbędziemy się problemów z parkowaniem i ograniczymy ilość spalin w miastach, czyli jedną z przyczyn smogu. Poza tym, współdzieląc auta, płacimy jedynie za czas spędzony w samochodzie. Odpadają opłaty za ubezpieczenie oraz naprawy, nie musimy też ładować pojazdów, ponieważ jest to w cenie wypożyczenia. Współdzielenie i samochody elektryczne niosą za sobą wiele korzyści. Na tę rewolucję musimy się jednak wpierw przygotować w naszych głowach - mówi pomysłodawca Green Goo.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Czy Katowice nadają się do mieszkania? Panel dyskusyjny DZ

Gala Plebiscytu Sportowiec Roku woj. śląskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo