Elektrownia Rybnik urośnie i zatrudni nowych ludzi

- Żaden z pracowników elektrowni nie wyobraża sobie sytuacji, że ta budowa nie dojdzie do skutku. Chodzi przecież o przyszłość zakładu i nasze miejsca pracy przez najbliższe lata - mówi Tadeusz Kukiełka, szef związków zawodowych w Elektrowni Rybnik. Nie od dziś mówi się, że istniejące w elektrowni bloki energetyczne są już dość stare. Nowy blok pozwoli przedłużyć żywotność zakładu o kilkadziesiąt lat.

- Podczas realizacji tej inwestycji będzie pracowało ponad 2000 osób z zewnątrz. Sama budowa powinna potrwać około 6 lat - mówi Kowalik. Koszt tej budowy szacowany jest na niebagatelną kwotę 6 miliardów złotych!

- To są niewyobrażalne pieniądze. Sama inwestycja niesie ze sobą wiele korzyści dla naszego miasta. Przede wszystkim to dodatkowe miejsca pracy. Co więcej, pracownicy firm z drugiego końca Polski będą musieli gdzieś mieszkać, jeść, bawić się. Zyskają hotele, restauracje, kina - mówi Adam Fudali, prezydent Rybnika.

Nic więc dziwnego, że ze specjalną misją kilka dni temu specjalnie do Francji pojechał wiceprezydent miasta Michał Śmigielski, który członków zarządu spółki przekonywał, że miasto zrobi wszystko, by wesprzeć inwestycję.

- Nie spotkałem się wprawdzie z prezesem spółki, bo ten był akurat u premiera Putina, ale jednego z dyrektorów zapewniłem, że będziemy wspierali tę budowę. Mówiłem o tym, że do końca roku wyremontujemy nawet drogę dojazdową do elektrowni, żeby mogli swobodnie wozić materiały - zdradza nam wiceprezydent.

Między innymi z myślą o francuskim koncernie EDF, który jest właścicielem rybnickiej elektrowni, kilka miesięcy temu władze miasta wprowadziły specjalną ulgę podatkową. Przypomnijmy, firma, która zainwestuje w mieście miliard złotych, zostanie zwolniona z obowiązku płacenia podatku od nieruchomości przez 9 lat.

- Liczmy, że to też w jakimś stopniu przekona zarząd spółki - mówi Fudali.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera