W czasach PRL związał się z kolejową służbą zdrowia, naonczas uchodzącą za najlepiej funkcjonujący pion opieki zdrowotnej w Polsce. W latach 80. był dyrektorem katowickiego szpitala kolejowego - i jest historyczną ciekawostką, że w tym czasie szczytem dobrego tonu było rodzenie w tym szpitalu dzieci przez żony, córki, synowe i... kochanki komunistycznej nomenklatury.
Zdolny polityk, który kisi się w poselskiej ławie, choć rozpiera go energia
Kiedy w 1991 roku wojewoda Wojciech Czech powołał Andrzeja Sośnierza na fotel dyrektora Wydziału Zdrowia i lekarza wojewódzkiego - był to dlań ostateczny, zdecydowany krok ku polityce, w której trwa do dziś. Od tego czasu z różnym skutkiem chował się pod skrzydłami kolejnych partii, przy czym trudno znaleźć w tych wyborach logiczny klucz. Pokerowo obstawiał różne formacje z nadzieją na ich rozwój, nieraz z marnym skutkiem.
Zaczął od gdańskich liberałów, którzy w latach 70. mieli na Śląsku silną reprezentację (w sojuszu z wszechwładnym wtedy Związkiem Górnośląskim). Potem uciekł do Janusza Korwin-Mikkego, co było wyborem dziwnym, zważywszy, że Unia Polityki Realnej nigdy nie miała wielkich notowań. Następnie oddał się do dyspozycji Akcji Wyborczej Solidarność, gdy ta tworzyła rząd Jerzego Buzka, a po klęsce wyborczej w 2001 roku utworzył śląską ekspozyturę Inicjatywy dla Polski Aldony Kameli-Sowińskiej. Kiedy powstała Platforma Obywatelska, przeskoczył do partii Trzech Tenorów, a wyrzucony za niesubordynację skończył pod władztwem Jarosława Kaczyńskiego.
Jego największym politycznym i menedżerskim osiągnięciem stała się Śląska Regionalna Kasa Chorych w czasach reformy Jerzego Buzka (jako ministerialny doradca Sośnierz tę reformę przygotowywał). Była to jedyna z 16 kas, w której zadziałały spodziewane mechanizmy, a mieszkańcy województwa śląskiego do dziś wspominają te lata jako złoty okres opieki zdrowotnej w regionie.
Wielkim paradoksem polskiej polityki było więc bezmyślne tępienie owianego legendą dyrektora przez ministra zdrowia w SLD-owskim rządzie Millera. Mariusz Łapiński uległ na tym punkcie patologicznej obsesji i przeprowadził zmianę prawa tylko po to, aby znienawidzonego adwersarza usunąć z pola. Rozpętana przez ministra nagonka przetrwała jego kadencję, zaś ofiara przez wiele lat ciągana była po prokuraturach i sądach, by dopiero w 2007 roku zyskać pełną satysfakcję i ostateczne oczyszczenie z zarzutów. Swoistą rehabilitacją było dlań powołanie na stanowisko dyrektora Narodowego Funduszu Zdrowia za rządu Jarosława Kaczyńskiego, ale poza satysfakcją nie zaowocowało ono większymi osiągnięciami.
Prywatną pasją Sośnierza pozostaje odbudowa i ożywienie średniowiecznego zamku w Chudowie, do czego powołał własną fundację. Dzięki niej i dzięki pasji fundatora to wcześniej zapomniane i zaniedbane miejsce stało się znaczącym ośrodkiem kultury, ku któremu przez większą część roku ściągają tłumy. W weekendy można go tam spotkać otoczonego rojem entuzjastów, tytułujących go "Kasztelanem".
Jest politykiem utalentowanym, posiadającym rzadką dziś zdolność kreowania wizji i wcielania ich w życie. Ale pozostaje politykiem zmarnowanym i zmarginalizowanym, który kisi się w poselskiej ławie bez szans na spożytkowanie swej energii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?