Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emocje po przerwanym meczu żużlowym PGG ROW Rybnik - Orzeł Łódź. Kibic znów nie był najważniejszy?

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Mecz PGG ROW Rybnik - Orzeł Łódź został odwołany
Mecz PGG ROW Rybnik - Orzeł Łódź został odwołany Arek Biernat
Komuś zabrakło… tego, żeby w odpowiednim momencie podjąć męską decyzję. Czas na odwołanie meczu był kilka godzin przed zawodami, a nie ponad godzinę po ich rozpoczęciu - pisze Arek Biernat o niedokończonym meczu PGG ROW-u Rybnik z Orłem Łódź.

Miało być wielkie święto żużla. Pierwszy mecz Nice Polskiej Ligi Żużlowej, do tego przy jupiterach i w obecności telewizyjnych kamer. Z meczu PGG ROW Rybnik z Orłem Łódź wyszła jednak klapa.

Faktem jest to, że w sobotę w Rybniku trochę popadało. Nie było ulewy. Na takie warunki pogodowe klub będący w kontakcie z komisarzem toru był przygotowany. Od godz. 11 w piątek pracownicy ROW-u wykonywali JEGO polecenia. W sobotę decyzję w sprawie toru podejmowało JURY zawodów. Kiedy trzeba było tor ubijała nawet ciężarówka z naczepą.

Kibice z Rybnika przez cały dzień nerwowo spoglądali w niebo, a także na stronę internetową klubu. - Jeśli warunki byłyby trudne, decydenci GKSŻ powinny zdecydować się o odwołaniu zawodów jeszcze przed przybyciem kibiców na stadion – można było sobie pomyśleć. Nic bardziej mylnego.

Walczymy z torem i jedziemy – usłyszeli działacze i żużlowcy w sobotę popołudniu. Klub przekazał informację fanom, którzy zaczęli tłumnie zjeżdżać na stadion.

CZYTAJ TEŻ. PGG ROW Rybnik - Orzeł Łódź. Kibice nie zawiedli [ZDJĘCIA]
Traktory, ciężarówki… Robiono wszystko, aby tor przygotować zgodnie z zaleceniami. W międzyczasie trybuny rybnickiego stadionu zapełniały się. Duża część kibiców wyczekiwała starcia obu ekip już od godz. 18. Co, przy wczorajszej pogodzie, nie było najprzyjemniejsze.

Kibic kierujący się sercem jest twardy, wytrzymałby i gorsze warunki, bo kocha żużel i chce oglądać zawody. Deszcz nie padał. Każdy liczył się, że przy większej liczbie równań nawierzchni zawody uda się przeprowadzić. Przecież po gorszych ulewach rywalizowano…

Z poślizgiem rozpoczęła się próba toru. Goście skorzystali tylko z pierwszej sesji (choć nie wykorzystali drugiej szansy, kwestionowali stan nawierzchni!). Kibic głupi nie jest. - Będą chcieli odwołać mecz, może i czekać do deszczu – wielu pomyślało.

Można tylko się domyślać, że ekipa z Łodzi znając prognozy pogody była przygotowana na „beton”. Tor jednak był bardzo przyczepny, pewnie nie wszystkim odpowiadał i prawdopodobnie zaczęła się kalkulacja. Goście na taką tezę odbiją piłeczkę i odpowiedzą krótko: bezpieczeństwo.

Ale innego zdania byli żużlowcy z Rybnika. Chcieli jechać. Uważali, że to możliwe. A przecież nikt nie jest samobójcą, aby na siłę jechać...

Dziś coraz mniej sportu w sporcie. Pieniądze, kalkulacje, taktyka. Mając tego świadomość, nawet już trudno mieć pretensje do klubów, bo coraz więcej osób kombinuje (zdenerwowani kibice z Rybnika będą innego zdania, to nie dziwi). Coraz częściej więcej rywalizacji jest przed zawodami o tor, a nie podczas meczu na torze. Martwi jednak konsekwencja jury zawodów, a właściwie jej brak.

Wróćmy do sobotniego meczu. Winni klapy są decydenci GKSŻ. Mecz rozpoczął się z godzinnym poślizgiem. Odjechano jeden bieg. Fakt, były trzy upadki. Potem długie równanie toru i jeszcze dłuższe podejmowanie decyzji. Wszystkiemu przyglądali się coraz bardziej poirytowani kibice.

Trudno się dziwić. Wieczorem było kilka stopni. Na trybunach byli nie tylko zaprawieni w bojach mężczyźni, ale także kobiety i dzieci. Na pogodę nikt nie narzekał. Szaliki, koce, czapki… Zimno można przetrzymać, ale nie kuriozum w wykonaniu sędziego i jury. Przed godz. 22 odwołano mecz. Gwizdy i „gorole” niosło się z trybun. Trudno się dziwić. Znowu kibica potraktowano, jak dodatek (niepotrzebny?) do żużla.

Komuś zabrakło… tego, żeby w odpowiednim momencie podjąć męską decyzję. Czas na nią był kilka godzin przed zawodami, a nie ponad godzinę po ich rozpoczęciu. Ktoś przecież zatwierdził tor. Deszcz nie padał, warunki się nie zmieniły. Po jednym biegu tor regulaminowy był już nieregulaminowy?

Na stadion nie tylko przyjeżdżają rybniczanie, ale także mieszkańcy bliższych i dalszych miejscowości. Gliwice, Racibórz… Można długo wymieniać. Byli też goście z Łodzi. 9 tysięcy kibiców straciło czas, nerwy, może i zdrowie. Marznąc z nadzieją oczekiwali na sportową rywalizację. Tej na torze nie było, za to była w kuluarach. W zamian fani czarnego sportu otrzymali policzek w twarz. A pamiętajmy, że z racji transmisji wszystkiemu przyglądała się żużlowa Polska.

Klub przeprosił, choć to nie ich wina. Przeprosić powinien ktoś inny, albo przynajmniej oficjalnie wytłumaczyć sytuację. Tego pewnie nie będzie. Kibice nie doczekają się też zapewne wyciągnięcia konsekwencji od osób decyzyjnych. Chyba, że od klubu z Rybnika, bo takie rozumowanie – choć idiotyczne – nikogo by nie zdziwiło. Podobnie, jak nie dziwi to, że decydenci coraz częściej stawiają kibiców na szarym końcu hierarchii.

Zapewne zadowoleni rybnicki stadion opuszczali działacze i żużlowcy Orła Łódź. Czy te nastroje podzielali ich kibice, którzy pokonali ponad 250 km?

CZYTAJ TEŻ. PGG ROW Rybnik - Orzeł Łódź. Kibice nie zawiedli [ZDJĘCIA]

PS: Oglądając sobotnie kuriozum przy ul. Gliwickiej wróciłem pamięcią do 14 maja 2006 roku. Tuż przed ekstraligowym meczem z Unią Leszno nad stadionem przeszła ogromna ulewa. Tor przypominał rozlewisko. Na trybunach było ok. 4 tysiące osób. Co się stało? Zrobiono wszystko, żeby pojechać. Pracownicy klubu, kibice ruszyli do pomocy i po około dwóch godzinach tor był gotowy do jazdy. Co ciekawe, wówczas żużlowcy Unii Leszno również kręcili nosem na warunki, ale męską decyzję podjął sędzia. - Jedziemy – usłyszeli wszyscy zawodnicy. Unia wygrała, RKM przegrał. Nikt nie narzekał na warunki, choć wynik praktycznie przekreślał szanse rybniczan na pozostanie w żużlowej elicie.

F1: Co się dzieje z Robertem Kubicą?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo