Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Stachura-Pordzik, twórczyni Tyskiej Podstrefy KSSE, rozpoczęła nowy rozdział

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Ewa Stachura-Pordzik, twórczyni Tyskiej Podstrefy Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, którą kierowała przez 26 lat
Ewa Stachura-Pordzik, twórczyni Tyskiej Podstrefy Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, którą kierowała przez 26 lat Jolamta Pierończyk
Ewa Stachura-Pordzik, twórczyni Tyskiej Podstrefy KSSE, rozpoczęła nowy rozdział. " To, co usłyszałam od pewnego profesora z USA o robotyzacji przemysłu i jego odczłowieczaniu to nie dla mnie. Lubię mówić do człowieka", powiedziała i zdecydowała się przejść na emeryturę. Święta Bożego Narodzenia 2022 po raz pierwszy od 26 lat spędza bez myślenia o inwestorach, inwestycjach i innych sprawach Strefowych.

To, co usłyszałam od pewnego profesora z USA, który mówił o postępującej robotyzacji przemysłu i jego odczłowieczaniu to nie dla mnie. Jestem człowiekiem, który lubi mówić do człowieka. Byłam do pracy u podstaw, tworzenia, zakładania, kształtowania. Teraz Podstrefa żyje swoim życiem na miarę nowych czasów i całkiem nowych możliwości - mówi Ewa Stachura-Pordzik, która 26 lat swojego życia oddała Strefie, zwłaszcza Podstrefie Tyskiej.

Myślenie o Strefie zaczęło się w czasach załamania gospodarki, zamykania zakładów i rosnącego bezrobocia. Ewa Stachura-Pordzik była wówczas naczelnikiem wydziału działalności gospodarczej UM Tychy.

Pamiętam bezradność w oczach ludzi

To były czasy, kiedy co rusz ktoś tracił pracę, a czasem oboje małżonków naraz zostawało bez środków do życia. Pamiętam bezradność w oczach ludzi, którzy nie wiedzieli, co dalej. Podpowiadaliśmy spróbowania swoich sił w handlu. Wzdłuż ul. Dąbrowskiego powstawało wtedy targowisko, gdzie kto chciał i czym miał mógł handlować - wspomina.

Rodziła się przedsiębiorczość. W sukurs szły powstające, także w Tychach, inkubatory przedsiębiorczości. I wreszcie - zarówno dla przedsiębiorczych, jak i tych, którzy chcieli zaoferować swoje ręce do pracy - pojawiła się na horyzoncie specjalna strefa ekonomiczna. Wojewoda śląski Eugeniusz Ciszak ogłosił konkurs na opracowanie koncepcji funkcjonowania takiej strefy. Ówczesny prezydent Tychów, śp. Aleksander Gądek, zlecił zespołowi naczelników pod kierunkiem Ewy Stachury-Pordzik i Bogusława Szczupaka, który był adiunktem na Akademii Ekonomicznej.

Grunty pod Strefę były, ale strasznie zadłużone

Tychy chciały utworzyć Strefę na 150 hektarach na Terenach Przemysłowych. Był to teren dawnego ogrodnictwa, które też chyliło się ku upadkowi.

- Szklarnie nie działały, praktycznie stały tylko konstrukcje, ponad 50 pracujących tam kobiet zajmowało się jedynie produkcją na zimno, czyli uprawą sezonową - wspomina Ewa Stachura-Pordzik.

Były to grunty Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa i do tego strasznie zadłużone. Zaczęło się jeżdżenie do Warszawy.

- Wiceprezes Agencji Danuta Demaniuk przyjęła nas o dwudziestej pierwszej. Wytłumaczyliśmy, o co chodzi. Pokazaliśmy zdjęcia - wspomina szefowa Tyskiej Podstrefy KSSE.

Stanęło na tym, że Strefa powstanie, ale przychody ze sprzedaży nieruchomości będą przekazywane Agencji w ramach spłaty zadłużenia.

Strefa w końcu powstała i przyszedł czas konkursu na prezesa Tyskiej Podstrefy. Ewa Stachura-Pordzik stanęła do konkursu i wygrała. Została wiceprezesem KSSE, której prowadzenie objął także tyszanin, Piotr Wojaczek.

Pierwszy inwestor pochodził z Japonii. Zdziwił się, kiedy mu przyszło negocjować z kobietą

Pierwszy inwestor, jaki się zgłosił, pochodził z Japonii. W grę wchodziło Isuzu i 25 pierwszych hektarów ze wspomnianych 150 ha. Japończycy, nie dość, że bardzo drobiazgowi w negocjacjach, to jeszcze nienawykli do prowadzenia ich z kobietą. Ewa Stachura-Pordzik ujęła ich powitaniem po japońsku i innymi słowami, których się wyuczyła ze słownika języka japońskiego.

- Ale Japończycy dali nam dobrą lekcję dyscypliny. Co tydzień sprawdzali, jak wywiązujemy się ze zobowiązania uprzątnięcia dla nich terenu po szklarniach. Dla nas największą motywacją do zdobycia zaufania Japończyków była wizja tworzenia miejsc pracy, jakie oferowali. W tamtym okresie, kiedy stopa bezrobocia sięgała ponad 25 proc. to była niezwykle obiecująca oferta - wspomina.

Ci, którzy zostali pracownikami Isuzu, dostali możliwość poznania kraju swojego pracodawcy, który zabrał ich do swoich fabryk w Japonii i pokazał zupełnie inną od polskiej kulturę pracy.

To był początek czegoś niebywałego dotąd w Polsce. My sami też zresztą musieliśmy się sporo nauczyć. Rozmowy z zagranicznymi delegacjami inwestorów poprzedzone były wnikliwym badaniem ich kultury. Dowiadywaliśmy się nawet, jakie prezenty uchodzi wręczyć, a jakie mogą być źle odebrane. Ba, nawet kolor opakowania był ważny, więc i taką wiedzę musieliśmy zdobyć - opowiada twórczyni Tyskiej Podstrefy KSSE.

Każdy inwestor czegoś innego wymagał i czegoś nowego uczył.

- Kolejna japońska forma, która wchodziła do Strefy - a było to po powodzi z 1997 sprawdzała, jak zostały zabezpieczone wały, by nie doszło do zalania nieruchomości, której zakupem była zainteresowana - mówi.

Galeria pod schodami i klasy patronackie

Tyska Podstrefa rozwijała się. Zarząd przeniósł się z Piłsudskiego 12 do budynku przy Fabrycznej. Nowe miejsce otworzyło nowe możliwości, które Ewa Stachura-Pordzik natychmiast skwapliwie wykorzystała. Jedną z tych możliwości było oddanie studentom ASP miejsca na eksponowanie swoich prac. Była to „galeria pod schodami”. Z czasem udało się wygospodarować godniejsze miejsce i tak w siedzibie Podstrefy Tyskiej powstała piękna galeria StrefArt, która istnieje do dziś.

Ewa Stachura-Pordzik nie ustawała w pracy nad korzyściami ze Strefy dla społeczeństwa i odwrotnie. Temu służyło m.in. tworzenie klas patronackich w szkołach branżowych, których uczniowie mieli możliwość odbycia praktyk w nowoczesnych zakładach Strefowych, a pracodawcom - dawała szansę na pracowników zaznajomionych z ich warunkami pracy. Wspólnie z Miejskim Centrum Oświaty i Powiatowym Urzędem Pracy Strefa prowadziła wiele projektów edukacyjnych .

Tyska Podstrefa wyszła poza granice Tychów

Grunty przewidziane pod Strefę w Tychach zapełniły się inwestycjami. Podstrefa Tyska zajęła się dołączaniem terenów w innych gminach. W ten sposób Strefa rozszerzyła się na grunty m.in. w Bieruniu. - W gminach, gdzie powstawały tereny Sttrefowe trzeba było tworzyć zespoły osób kompetentnych do obsługi inwestorów i inwestycji -tłumaczy.

I tak to wyglądało przez 26 lat. Od podstaw do obecnego kształtu, który co chwilę się zmienia i będzie się zmieniał, ale Ewa Stachura-Pordzik już nie będzie w tym uczestniczyć.

Po ponad ćwierć wieku warto dzieło oddać w inne ręce. Już wcześniej na emeryturę odszedł prezes KSSE, Piotr Wojaczek, którego zastąpił dr Janusz Michałek, a teraz Tyska Podstrefa przeszła w ręce dr. hab. Rafała Żelaznego.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera