Face2Face wygrywa batalię w sądzie. Klub będzie otwarty
Rybnicki klub Face2Face może wznowić działalność. W czwartek, 27 maja w sądzie w Gliwicach odbyła się rozprawa, w sprawie legalności orzeczeń prokuratury, która przed kilkoma miesiącami zawiesiła działanie Face2Face.
Prokuratura objęła wtedy klub zakazem, polegającym na powstrzymywaniu się od działalności, polegającej na organizowaniu imprez i spotkań oraz udostępniania lokalu w tych celach.
Właściciel klubu Marcin Koza tłumaczy, że decyzja sądu zapadła błyskawicznie. Raptem po dziesięciu minutach rozprawy.
- Sędzina Kamila Mazur storpedowała wszystko co przedstawiła prokuratura. Pani Sędzia przygotowała się do sprawy i potwierdziła, że wszystko to było nielegalne - wyjaśnia Marcin Koza, dla którego była to kolejna zwycięska batalia.
Wcześniej właściciel lokalu zwyciężył w sprawie na drodze cywilnej. Chodziło wówczas o bezzasadne zatrzymanie Marcina Kozy. - Zatrzymanie Marcina było nielegalne i niezasadne - mówi współwłaścicielka Face2Face, Sandra Konieczny.
Właściciel Face2Face, Marcin Koza określa decyzję sądu świętem normalnych ludzi. - To nasze święto, ludzi, którzy walczą z bezprawiem. To święto zwykłych, szarych ludzi, którzy boją się, że jesteśmy maluczcy i nic nie możemy zrobić aparatowi systemu - powiedział Marcin Koza w relacji sprzed gliwickiego sądu.
Nie przeocz
Dodał, że wyrok może uchodzić za bezprecedensowy. - Ta decyzja to podkreślenie tego, jak bardzo organy kpią sobie z nas. Wiedziały, że robią wszystko bezpodstawnie - wyjaśniał Marcin Koza.
Decyzja sądu oznacza, że rybnicki klub ponownie może zostać otwarty. Właściciele zapowiedzieli już, że pierwsza impreza w Face2Face odbędzie się w piątek, 4 czerwca.
- Szykujcie kreacje, przygotowujcie się. Spotkajmy się w Face2Face - zachęcają właściciele lokalu, który ma wtedy w planach zorganizowanie trzech imprez w ciągu całego weekendu.
Zobacz koniecznie
Mimo zwycięstwa w sądzie właściciele Face2Face są gotowi na kolejną wizytę służb w ich lokalu. - Przekonamy się o tym, czy panie z sanepidu się doszkoliły. Czy policja i wszystkie inne służby także się doszkoliły - przyznała współwłaścicielka, Sandra Konieczny. - Będziemy walczyć o swoje - podkreśliła.
Wyrok gliwickiego sądu jest prawomocny. Właściciele rybnickiego lokalu zapowiadają jednak, że nie spoczną i będą pociągali do odpowiedzialności osoby, które doprowadziły do zamknięcia klubu.
O klubie Face2Face głośno w całej Polsce zrobiło się w styczniu obecnego roku. Lokal mimo obowiązujących obostrzeń znalazł lukę w prawie i postanowił się otworzyć. Na celownik wzięły go wtedy wszystkie służby. Klub kontrolowała między innymi straż pożarna czy Krajowa Administracja Skarbowa.
Podczas jednej z imprez klub został otoczony przez policję. Doszło do zamieszek. Funkcjonariusze użyli siły i przymusu. W ruch poszły miotacze gazu, pałki i granaty hukowe. Padły też strzały z broni gładkolufowej.
Zatrzymane zostały wówczas trzy osoby. Ucierpieli dwaj policjanci. Uszkodzono również policyjne radiowozy.
Musisz to wiedzieć
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?