Plan modernizacji Parku Śląskiego gotowy. Jego władze starają się o przyznanie 200 mln zł kredytu z Europejskiego Banku Inwestycyjnego na zrealizowanie zaplanowanych inwestycji. Właśnie z tych pieniędzy może (bo lista najpilniejszych potrzeb jest ustalana, gdyż wszystkie inwestycje oszacowano na ok. 355 mln zł) zostać zrewitalizowany m.in. teren dawnego kąpieliska Fala.
CZYTAJCIE TEŻ:
„Fala" w Parku Śląskim: To koniec kultowego kąpieliska
Dawnego, bo już wiadomo, że niecki basenów w tym miejscu po raz ostatni były napełnione wodą w 2014 roku. To kolejny sezon, kiedy bramy kąpieliska pozostają zamknięte, co więcej – w planie inwestycyjnym parku nie znalazła się pozycja związana z jego modernizacją.
Modernizacja za droga?
Przedstawiciele parku – tłumacząc, dlaczego Fala nie będzie modernizowana – wielokrotnie zaznaczali, że inwestycja ta mogłaby pochłonąć nawet kilkanaście milionów złotych. A tych pieniędzy po prostu nie było. Dla porównania: modernizacja katowickiej Bugli kosztowała około 12 mln zł.
CZYTAJCIE TEŻ:
Kąpielisko Fala zamknięte. To marnotrawstwo
Okazuje się jednak, że dwie inwestycje, które mogłyby powstać (po otrzymaniu kredytu z EBI) w miejsce parkowego kąpieliska, mogą (bo istnieje też możliwość stworzenia ich oddzielnie) kosztować łącznie około 21 mln złotych. 4 mln zł ma kosztować stworzenie Parku Wodnych Atrakcji typu „plaża dry” (z dynamicznymi fontannami, placami zabaw, nowoczesną infrastrukturą – ławkami, stolikami, oświetleniem). Ale lwia część tej kwoty miałaby zostać przeznaczona na stworzenie centrum bioróżnorodności. Przy tej pozycji znalazła się kwota 17 mln zł.
Dla porównania – Katowice niedawno podpisały umowy na budowę dwóch krytych pływalni. Tańsza ma kosztować ok. 24 mln zł. A więc z dużą dawką prawdopodobieństwa można oszacować, że pieniądze z kredytu EBI mogłyby wystarczyć na zmodernizowanie Fali jako kąpieliska. Tak się jednak nie stanie. Dlaczego?
Sezonowe i nieopłacalne
Oto kilka argumentów, które przedstawił Łukasz Buszman, rzecznik prasowy parku:
Po pierwsze – stworzenie wodnego placu zabaw sprawi, że teren po Fali będzie żył przez większą część roku, a nie tylko w ciepłe, wakacyjne dni.
– To również z ekonomicznego punktu widzenia wydaje się bardziej racjonalne – zaznacza rzecznik. Po drugie, teren ma być przestrzenią bezpłatną, a w związku z tym bardziej dostępną i otwartą dla odwiedzających. I jeszcze jeden powód – kąpielisko mogłoby spowodować, że ruch samochodowy w tym miejscu będzie zwiększony. – Tego nie chcą nasi goście – podkreśla Łukasz Buszman.
Natomiast centrum bioróżnorodności ma być rozszerzeniem działalności – funkcjonującej już w parku – Akademii Bioróżnorodności.
– To odpowiedź na potrzebę zajęć z zakresu biologii, ekologii, ochrony środowiska czy botaniki, jaką obserwujemy. Co roku z zajęć akademii korzysta ponad 5500 osób, a zainteresowanie jest tak duże, że zapisy na nie kończą się w zasadzie w ciągu tygodnia – przekonuje Buszman.
Niewykluczone, że w związku z tym w parku pojawiłyby się nowe budynki, gdzie centrum miałoby się znajdować. Ale jeśli już – jak zapewnia rzecznik – mają być niewielkie i „całością idealnie wkomponowaną w zielone serce Parku, gdzie akademia się przecież znajduje”.
Na Facebooku walczą
Z powyższymi argumentami nie zgadza się m.in. Łukasz Korsak, współautor strony znajdującej się na portalu społeczno-ściowym Facebook „Ratujmy Park Śląski”. Uważa, że kąpielisku powinna zostać przywrócona dawna świetność.
– Trzeba głośno mówić o tym, że rewitalizacja Fali jest postulatem najpowszechniej wyrażanym przez miłośników parku. Zarząd w tym przypadku stawia swoją decyzję w wyraźnej opozycji do woli osób odwiedzających park – ocenia społecznik.
– Sytuacja w parku nie poprawi się, dopóki zarząd będzie uznawał zwiększenie liczby odwiedzających park za kłopot, a do tego sprowadza się argument o zwiększonej liczbie pojazdów po ewentualnej rewitalizacji Fali. Zamiast zarzucać Fali, jak i całemu parkowi „sezonowość oferty”, należałoby zastanowić się nad takim jej uzupełnieniem, które mogłoby temu przeciwdziałać – podkreśla.
Kawał niezwykłej historii
Kąpielisko Fala powstało ponad 50 lat temu. Było pierwszym tego typu obiektem w Polsce, gdzie zostały zainstalowane urządzenia wytwarzające sztuczną falę. Lata mijały, a parkowe kąpielisko popadało w coraz większą ruinę. Bo nigdy nie przeszło gruntownej modernizacji.
Kilka lat temu podjęto decyzję o zmniejszeniu o połowę terenu, na którym się znajduje, i zredukowaniu liczby basenów – z sześciu do czterech. Przed decyzją o jej zamknięciu, średnio każdego sezonu odwiedzało ją ok. 30 tys. osób. Dodajmy, że to tyle, ile w ciągu jednego z dni w 1966 roku.
Miasto miało propozycję
Gdy już było pewne, że Fala w 2015 roku po raz pierwszy w swojej historii nie zostanie uruchomiona, z inicjatywą wyszedł Chorzów. Urzędnicy zaproponowali kilka lokalizacji, w których otwarta pływalnia mogłaby powstać. Ostatecznie zwyciężyła ulica Siemianowicka.
O tym pomyśle mówi się od kilku lat, ale sprawa ciągle jest w powijakach. To tereny, które formalnie należą do parku, więc magistrat nie może rozpocząć budowy, dopóki nie trafią do Chorzowa. Kiedy mogłoby się to stać? Łukasz Buszman na pytanie o przyszłość tej inwestycji odpowiadał wymijająco:
– To wymaga przeprowadzenia rozmów i głębokiego zastanowienia.
ZOBACZ KONIECZNIE: NASZA RAMÓWKA
DZISIAJ POLECAMY PROGRAM KATARZYNY KAPUSTY Z CYKLU TU BYŁAM
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?