Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fanga śpiewa pieśni buntu. To też jest śląska historia [ZBUNTOWANY ŚLĄSK]

Tomasz Borówka
Mimo iż teksty utworów z płyty „Pieśni śląskiego buntu” zespołu Fanga (na zdjęciu) liczą sobie wiele lat, brzmią one wciąż aktualnie, wyrażając ponadczasowe emocje
Mimo iż teksty utworów z płyty „Pieśni śląskiego buntu” zespołu Fanga (na zdjęciu) liczą sobie wiele lat, brzmią one wciąż aktualnie, wyrażając ponadczasowe emocje materiały zespołu
Wyśpiewamy Wam Śląsk - zapowiadają swój album „Pieśni śląskiego buntu” członkowie zespołu Fanga. #- Chcemy pokazać bogactwo śląskich pieśni ludowych związanych z dziejami zbuntowanego Śląska, rzadko obecnymi w dzisiejszym spojrzeniu na historię regionu

Teksty tych leciwych niby pieśni brzmią zdumiewająco aktualnie i wciąż mogłyby być śpiewane w różnych zakątkach Śląska, w kopalniach zagrożonych zamknięciem, w dzielnicach biedy i bezrobocia:

Na Ślonsku terozki
biyda sie szykuje,
co drugi robotnik
już tu nie pracuje.

Dopiero jedna z dalszych zwrotek pozwala się domyślić, że to pieśń powstała w latach 30. ubiegłego wieku:

Nie pozwoli kopać
nóm już biydaszybów
władza różnych Becków,
Mościckich i Śmigłów.

(wideo Zbuntowany Śląsk / YouTube)

- Fascynujące jest to, że te utwory są ponadczasowe - praktycznie mogą pasować do różnych czasów, także współczesnych - potwierdza Dariusz Zalega, pomysłodawca zespołu, związany z projektem „Zbuntowany Śląsk”. - Nie jest to oczywiście tylko śląska specyfika, gdyż podobne pieśni „zbuntowane” znajdziemy i na innych ziemiach tak Polski, jak i w całej Europie. Niektóre z nich weszły nawet do kanonu pieśni tradycyjnych, jak choćby „Warszawianka 1905” czy „Gdy naród z orężem”.
Śląski folklor i pieśni ludowe kojarzą się raczej z klimatem lirycznym, ludycznym. Tymczasem jednak z muzyki „Fangi” krzyczą ucisk, nieszczęście, głód, bunt...

- Postrzeganie śląskiej pieśni ludowej, jako li tylko pieśniczek związanych z życiem rodzinnym czy relacjami damsko-męskimi, jest znacznie zubożone - tłumaczy Grzegorz Płonka, lider Fangi. - Jednak wynika to po prostu z niewiedzy, z nieznajomości całego bogactwa literatury ludowej. Sam profesor Adolf Dygacz zebrał ponad 10 tysięcy ludowych pieśni. A przecież na przestrzeni ponad 100 lat było więcej zbieraczy-folklorystów, utrwalających taką twórczość - np. Łukasz i Stanisław Wallisowie, Józef Gallus czy ksiądz Szramek. Bez nich wszystkich wiedzielibyśmy o ludziach, którzy je układali i śpiewali, mniej niż o Majach czy Aztekach… A tymczasem możemy te śląskie pieśni odtworzyć. Tematem niektórych z nich jest przemoc, chłopskie bunty czy też strajki robotnicze z 20-lecia międzywojennego. Nawiasem mówiąc, w pieśniach tych pojawiało się nie tylko zło w wymiarze społecznym, ale i rodzinnym.

Jak powszechny zasięg miały buntownicze pieśni? Śpiewano je publicznie? Podśpiewywali je górnicy przy robocie czy w drodze do niej? - Te najbardziej znane, najstarsze z nich, dotyczą czasów pańszczyźnianych i wyzysku wiejskiej ludności. Myślę, że śpiewali je chłopi, tajnie zbierający się po chatach i lasach, w czasie swych „zburzek”, bo tak nazywano ludowe bunty - tłumaczy Płonka.

Rzeczywiście, pieśń „Choćbyś mnie ty panie zabił” wywodzi się jeszcze z XVIII wieku i oddaje jego ciężkie dla włościan realia:

Choćbyś mie ty panie zabił,
albo mie w żelazła wstawił,
niech mie sarpie, niech
mie boli,
nie bydzie po twojej woli
Nie dóm cery ci do dworu,
ani żony do komory,
bo byś ty ich nie ozłocił
jeno zaroz zesromocił.

- Pieśni mówią o sprawach wręcz dramatycznych, jak np. seksualne wykorzystywanie kobiet czy przemoc fizyczna - zwraca uwagę Płonka. - To trudne wątki, których poruszanie było próbą wyrażenia emocji, bólu, potrzeby buntu. Mamy przed sobą żywy zapis danej chwili, występowania zjawisk, z którymi nie godzili się dawni Ślązacy. Wyczuwamy w tych słowach silny ładunek emocjonalny, potężną moc. Emanuje z nich też niechęć do możnych tego świata. W niejednej padają nazwiska polityków, arystokratów czy innych przedstawicieli ówczesnych elit.

I to niezależnie od narodowości - tekst pieśni „Siłaście sie nos nadrynczyli” wyraża rozczarowanie zarówno Korfantym, jak i Ulitzką. Część tej twórczości narodziła się więc zapewne gdzieś w czasie ruchów socjalistycznych pierwszych dekad XX wieku, towarzysząc strajkom górniczym i robotniczym na Śląsku. Wtedy też ukształtował się jeszcze jeden gatunek - pieśni elwrowskie, tworzone i wykonywane przez zarobkujących grą i śpiewem bezrobotnych. Także ich teksty mówią nam wiele o realiach epoki, np. o biedaszybach.

Jakimś grymasem historii jest to, że nawet w latach PRL - państwa mieniącego się ojczyzną ludu pracującego - pieśni te nie były popularyzowane. Przeciwnie, uległy zapomnieniu.

- Wydaje się, że one nie miały nigdy dobrego czasu u władzy - ocenia Płonka. - W 20-leciu międzywojennym niejako z definicji, bo wyrażały sprzeciw wobec rządzących. Wprawdzie na początku 1956 roku ukazały się drukiem „Śpiewnik pieśni górniczych” i „Śpiewnik opolski” Adolfa Dygacza, w których - między innymi - znalazły się pieśni buntu. Cóż jednak z tego, skoro tej twórczości nie popularyzowano. No, bo jakże to - w ucho robotnicze puszczać zbuntowane pieśni? Przecież one mogły być nośnikiem buntu także i w PRL! Śpiewający mają poczucie więzi i wspólnej siły, śpiew wyraża grupowe emocje, spaja ludzi, niesie idee. A PRL-em niejeden raz wstrząsały bunty: w 1956, 1968, 1970, 1980... Nawołujące do buntu pieśni nie były więc mile widziane przez władzę. Zaś po upadku komunizmu nikt już po nie nie sięgał, poszły w niepamięć. Dlatego staram się przywrócić je do obiegu. Poszerzają przecież postrzeganie Ślązaków. Są żywym zapisem losu przeciętnych ludzi sprzed lat, który nie zawsze był piękny i kolorowy. Zaświadczają też, że ten element buntu, niezgody na panujący ucisk, był wpisany w naszą rzeczywistość od bardzo dawna.

- Tych pieśni nie pisali poeci, zawodowi twórcy, lecz prości ludzie - podkreśla Zalega - Co więcej, na przestrzeni lat rozwijały się one, wzbogacały o kolejne treści. Wyjątkową specyfiką Śląska są pieśni elwrowskie, oparte na czarnym humorze, sowizdrzalskie, których klimat rozpoznamy także choćby w pieśniach robotników rolnych Włoch czy Hiszpanii. Przede wszystkim zaś, twórczość ta jest świadectwem zapomnianej, a mimo to ogromnie ważnej części historii Śląska - tej, w której zwykli ludzie - z rozpaczą albo nadzieją - postanowili walczyć o swoje.

*Seksafera z księdzem w Zawierciu. Parafianie w szoku, a on zniknął
*CZARNY PONIEDZIAŁEK W KATOWICACH I INNYCH MIASTACH WOJ. ŚLĄSKIEGO MOCNE ZDJĘCIA I WIDEO
*Najpiękniejszy ogród w woj. śląskim należy Karoliny Drzymały z Lublińca! [ZDJĘCIA]
*PKO Silesia Marathon i Półmaraton NA ZDJĘCIACH + WYNIKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo