Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felix Baumgartner i inni: Niemożliwe nie istnieje? [ZOBACZ ]

Grażyna Kuźnik
Jaka mała jest ta Ziemia - słowa austriackiego śmiałka Feliksa Baumgartnera przeszły do historii
Jaka mała jest ta Ziemia - słowa austriackiego śmiałka Feliksa Baumgartnera przeszły do historii
Ludzie wciąż chcą sprawdzać, gdzie są granice wytrzymałości ludzkiego ciała. Gdy na Ziemi zbliżamy się już do granic tego, co fizycznie potrafimy, to pozostaje nam jeszcze Kosmos. Tam wszystko jest nowe - pisze Grażyna Kuźnik

Jaka mała jest ta Ziemia - słowa austriackiego śmiałka Feliksa Baumgartnera przeszły do historii. Patrzył na naszą planetę z wysokości 39 kilometrów, czyli już ze stratosfery. Potem wyskoczył z balonu. Co się mogło z nim wydarzyć w przestrzeni, nikt nie był pewny. Miał tylko spadochron, skafander, który nie ochronił go przed zimnem i hełm, który zaparował. Tego właśnie nie przewidziano. Opadał 4 minuty i 22 sekundy. Osiągnął prędkość 1120 km na godzinę, przekroczył więc prędkość dźwięku. Po raz pierwszy w dziejach ludzkości człowiek pędził z taką szybkością, chroniony jedynie skafandrem.

Skoczek wylądował szczęśliwie na pustyni koło Roswell. Chociaż Ziemia jest mała, trafił dokładnie tam, gdzie chciał.
Trzy rekordy pobite, a jeden wciąż czeka

Ile potrafi wytrzymać ludzkie ciało? Jak odporna jest ludzka psychika? Nie znamy ostatecznych odpowiedzi, bo nowe rekordy wciąż nas zaskakują. Chociaż eksperci twierdzą, że fizyczne możliwości człowieka są ściśle wyliczone, to jednak wyczyny jednostek podważają takie rachunki.

Baumgartner podczas skoku pobił trzy powietrzne rekordy Guinnessa. Miał ochotę również na czwarty, ale ten, mimo że sprzed 52 lat, nadal pozostał w marzeniach śmiałka.

Austriakowi udało się jednak zaliczyć najwyższy lot załogowy balonem. Jego statek powietrzny wzbił się na wysokość wyższą niż zaplanował aż o około 2,5 kilometra. W ten sposób pobił rekord, ustanowiony w 1961 r. przez Victora Prathera i Malcoma Rossa. Dwaj Amerykanie wznieśli się wtedy balonem na wysokość 34 668 metrów.

Wykonał też najwyższy skok spadochronowy w historii. Dłuższy o osiem kilometrów od dotychczasowego rekordowego skoku kapitana US Air Force Josepha Kittingera, zresztą swojego przyjaciela. Kittinger w 1960 roku skoczył z wysokości 31 333 metrów. Trzecim rekordem Baumgartnera była prędkość podczas spadku swobodnego.

Nie udało się mu jednak pobić rekordu na najdłuższy spadek swobodny. Jego wynik to 4 minuty i 22 sekundy, a to oznacza, że leciał o 14 sekund krócej niż znowu Kittinger, rekordzista w tej dziedzinie. Być może Baumgartner zdecyduje się powtórzyć skok, bo bicie rekordów to pasja, która ma wiele wspólnego z uzależnieniem.

Granice coraz bliżej

Specjaliści wytyczyli limit tego, co ciało człowieka może wytrzymać. Na przykład w biegu na 100 metrów nie można osiągnąć lepszego czasu niż 9 minut 48 sekund. Podobno szybciej się nie da. Barierę stawia nam mózg. To on nie dopuści do tego, żeby nogi pokonały magiczną granicę. Bo wtedy głowa nie będzie w stanie koordynować naszych ruchów.

Nigdy też nie uda się człowiekowi przebiec maratonu w ciągu godziny i 45 minut. Zdaniem fizjologów, organizm przy takim tempie nie jest w stanie dostarczyć mięśniom odpowiedniej ilości tlenu. Mimo najlepszych treningów i równouprawnienia, eksperci nie przewidują, żeby kobiety kiedykolwiek osiągały lepsze wyniki w sporcie niż mężczyźni. Przyczyną są różnice w budowie. Czyli większa ilość komórek tłuszczowych i mniejsza masa mięśniowa w kobiecym ciele.

W skokach też są granice. Jessie Owens skoczył w 1935 roku w dal 8 metrów i 13 cm. Rekord czekał na pobicie aż ćwierć wieku. Dopiero w 1968 roku Bob Beamon skoczył o 77 cm więcej. I znowu długo nic. W 1991 roku Mike Powell dodał do wyniku Beamona pięć centymetrów. I na razie na tym koniec. Nie można już niczego w granicach prawa wymyślić, żeby zmusić ciało do większego wyczynu. Podobnie jest ze skokami wzwyż. Kubańczyk Javier Sotomayor w 1993 roku skoczył 2,45 m. I nikt przez prawie 20 lat nie zdołał skoczyć wyżej. Może to jest nasza ludzka granica?

Istnieją stare rekordy, które dowodzą, że człowiek nie jest maszyną. Rekord świata, który padł na igrzyskach w Moskwie w 1980 roku, gdy w strzelaniu z 50 metrów z karabinka pneumatycznego Aleksander Melentejew uzyskał rezultat 581 na 600 możliwych - do dzisiaj jest niepobity. Stefka Konstadinowa w 1987 roku skoczyła wzwyż 2,09 m. Nadal jest bezkonkurencyjna. Kulomiot Jurij Sedyk w 1986 roku ustanowił rekord świata na 86,74 m. Lepszego wyniku dotąd nie ma.

Ale gdy w dyscyplinach olimpijskich wkrótce nie da się osiągnąć niczego więcej, pozostają inne zwariowane dziedziny, o jakich nawet nam się nie śniło. Bo wciąż są ludzie, którzy mogą powtarzać za Feliksem Baumgartnerem: "Chcę być tam, gdzie jeszcze nikt nie dotarł, chcę być pierwszy".


*Wypadek w Kozach. 20-latka zażyła amfetaminę i zabiła na przejściu dla pieszych dwóch chłopców ZDJĘCIA I WIDEO
*Budowa dworca w Katowicach: Hala, perony ZDJĘCIA i WIDEO
*Przewozy Regionalne umierają w woj. śląskim [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!