Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał nie Po naszymu

Michał Smolorz
Tegoroczna gala konkursu Marii Pańczyk Po naszymu, czyli po śląsku miała być nadzwyczajna i była. Raz z powodu XX edycji, drugi raz z powodu nowej zabawy, czyli Po naszymu dla VIP-ów. Nic jednak nie dorówna pomysłowi, aby gwiazdą tegorocznej gali uczynić... Tercet Egzotyczny.

Dla młodszych Czytelników przypis: pod tą nazwą kryje się zespół założony pół wieku temu, który w polskim show-biznesie stał się uosobieniem absolutnego kiczu wszech czasów. Aż po dziś dzień nikt nie przebił wrocławskiej grupy w talentach do eksponowania estradowego bezguścia, ich kolejne dzieła były wykpiwane w kabaretach, na dziesięciolecia stały się pożywką dla krytyków, używano ich wręcz jako modelu porównawczego, jako wzorca rozrywkowej szmiry. Trzech artystów odzianych w meksykańskie sombrera, przy dźwiękach hawajskiej gitary, śpiewało i tańczyło do niby-latynoskich rytmów.

Szczytowym, osiągnięciem Tercetu stała się piosenka "Pamelo żegnaj". Przeżyłem z tym dziełem własną, prywatną traumę. W 1967 roku byłem na rodzinnych wczasach zakładowych w ośrodku campingowym w Węgierskiej Górce, w fantazyjnych domkach z papendekla. Kierowniczka ośrodka była fanatyczną wielbicielką "Tercetu", więc codziennie od świtu do zmroku z posadowionego na wysokim słupie głośnika, na okrągło płynęło Pamelo żegnaj. Budziło nas zawodzenie małżeństwa Dziewiątkowskich ;Niebo skąpi suchej ziemi kropli deszczu, niebo skąpi szczęścia biednym tak jak my i towarzyszyło nam aż do snu.

Płyta była już całkiem zdarta, gramofon chrypiał niemiłosiernie, ale kierowniczka niezrażona, co rusz grała od początku melorecytację Już tylu chłopców odchodziło z naszego puebla i wszyscy obiecywali swoim dziewczynom, że wkrótce je do siebie zabiorą. Żaden nie przysłał listu. Przyznaję, znienawidziłem wtedy Tercet do imentu, jak człowiek, który został na bezludnej wyspie ze skrzynką czekolady. Ale ja - to nie cały świat. Jak każda eksplozja kiczu, tak i ten od początku miał i ma nadal swoich fanów, miliony babć, matek i córek wylały już Amazonkę łez, rozczulając się nad Pamelą z pustynnego puebla.
I oto po 43 latach słyszę ten sam superszlagier z estrady Domu Muzyki i Tańca jako gwóźdź programu jubileuszowego Ślązaka Roku. Założyciele tercetu dawno już pomarli, z pierwszego składu została tylko Izabela Skrybant-Dziewiątkowska. Dama w okolicach 70-tki, odziana w ultrakrótką minispódniczkę, na wszelki wypadek śpiewająca z playbacku, aby w przypływie scenicznych emocji nie wypadł jej gebiss. Bogu dzięki, zachowała przy tym odrobinę autoironii: Pytają mnie dziennikarze tabloidów, dlaczego nie mam partnera, choć od śmierci męża minęło już 8 lat. Odpowiadam, że zawsze lubiłam mężczyzn starszych od siebie, a dziś już takich nie ma.

Zacna Pani Senator, Czcigodna Pani Mario! (zwracam się do p. Marii Pańczyk, organizatorki konkursu). Błagam na kolanach, proszę nam zdradzić, jakie kryteria zdecydowały o dziwnym programie artystycznym tegorocznego Po naszymu? Czy to sponsor wymógł, czy może urzędnicy zażądali, albo, nie daj Boże, prezes Radia Katowice - bo nie uwierzę, że to Pani wysublimowany smak, po stokroć wyczulony na dobre, śląskie brzmienia przeważył w kształtowaniu tego widowiska.

A może jakiś terrorysta, fanatyczny wielbiciel rodziny Dziewiątkowskich zagroził wysadzeniem Domu Muzyki i Tańca, jeśli Tercet nie wystąpi? Albo profesor Miodek, wrocławski krajan pani Izabeli, kocha się w niej skrycie i taką sobie wymyślił randkę? Nie przeczę, również u naszych ziomków ma Pamelo żegnaj tysiące nieprzejednanych fanów, może nawet na widowni siedziało ich trochę, ale w moim najbliższym sąsiedztwie widziałem jeno bezgraniczną rozpacz i niedowierzanie, że to się stało. W powietrzu wisiało wielkie pytanie: Kaj my to som?

Był w programie znakomity zespół "Silesia", grający muzycznie wysmakowane opracowania starych śląskich śpiewek, przedsięwzięcie z wysokiej artystycznej półki. Był kabaret RAK, który - choć utracił dawną świeżość i w kółko odgrzewa stare kawałki - jednak śląskości ani talentów nie sposób mu odmówić. Byli znakomici uczestnicy i galeria zacnych gości. Co w tym towarzystwie robił "Tercet Egzotyczny" ? Dalibóg, nie odgadnę. Jest w tym jeden pożytek: na pewno tegoroczny finał Ślązaka Roku zapamiętam do końca życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!