Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fizyk jest jak ksiądz, nawraca na myślenie. A inni naukowcy?

Maria Olecha
Prof. Jerzy Rutkowski zagina studentów nowinkami technologicznymi.  Jego wykłady to podcasty
Prof. Jerzy Rutkowski zagina studentów nowinkami technologicznymi. Jego wykłady to podcasty Arkadiusz Gola
Są rzeczy na ziemi i niebie, o których nie śniło się filozofom, dlatego mierzą się z nimi naukowcy. Zapaleńcy, którzy zmieniają świat. Poznałam czterech. I wiem, że pszenica jest fascynująca, a metal pamięta wiele. Pisze Maria Olecha

Z fizyki jestem cienka jak szczypiorek. Gorzej, nie rozumiem jej. Zasady dynamiki Newtona, prawa Ohma i Kirchhoffa śniły mi się po nocach. Podobnie jak mój fizyk rzucający kredą i mówiący: "Oj, Olecha, Olecha, co ja mam z tobą zrobić?". Za to biologię lubiłam. Jako dziecko chciałam nawet zostać lekarzem pediatrą. Do czasu, aż przyszło mi się zmierzyć z mitozą i mejozą, budową komórek i DNA. Wtedy, w trzeciej klasie liceum, postanowiłam, że zajmę się tym, co nieźle mi wychodzi: pisaniem.

A teraz przyszło mi napisać o zapalonych naukowcach, którzy swojej pracy, a jednocześnie pasji, poświęcili niemal wszystko. Musiałam się zmierzyć ponownie z fizyką i biologią. Poznałam też nauki dotąd kompletnie mi obce: naukę o materiałach i zagadnienia z zakresu elektromechaniki.

Fizyk jest jak ksiądz, nawraca na myślenie

Prof. Marian Paluch pracuje na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Jest fizykiem. Od razu uprzedzam go, że będę zadawać naiwne pytania, bo chcę wszystko dobrze zrozumieć. - A myśli pani , gdy pani pisze? - odpowiada mi pan profesor. - No tak - mówię zaskoczona. - To się dogadamy. Bo wie pani, czasem czuję się jak ksiądz, kiedy przekonuję moich studentów do rozwoju intelektualnego, ćwiczenia umysłu. Nie trzeba być Einsteinem. Swoim studentom powtarzam, że muszą mieć mobilny umysł. Zresztą to się przydaje w każdym zawodzie, dziennikarzom również - uśmiecha się prof. Paluch. Swoją wiedzę lubi sprawdzać realizując projekty badawcze. Jego oczko w głowie to projekt dotyczący leków amorficznych. Zebrał grupę takich samych zapaleńców, którzy z entuzjazmem badali substancje czynne w lekach. To te substancje, których zadaniem jest zwalczenie choroby.

- Te substancje są w formie krystalicznej. Wiele z nich charakteryzuje się bardzo słabą rozpuszczalnością w organizmie, przez co większość substancji jest wydalana. A my formę krystaliczną przekonwertowaliśmy na amorficzną, dzięki czemu więcej substancji czynnej dostaje się do krwiobiegu.

Badaliśmy, dlaczego tak się dzieje i co zrobić, aby ta substancja jak najdłużej w formie amorficznej pozostała - opowiada z zapałem prof. Paluch. - To fascynujące. Świetnie pracuje się z ludźmi, którzy też są tak pozytywnie zakręceni. Fizyka jest sposobem na życie. Ona objaśnia świat, postęp technologiczny bazuje na fizyce - wylicza Paluch.

Chcieć to znaczy móc, więc kręcimy podcasty

Fizyk cztery lata spędził poza granicami kraju. W zagranicznych ośrodkach naukowych zrozumiał Amerykanów, których dewizą jest powiedzenie: "you want, you can" (chcieć znaczy móc - przyp. red.).

- Tam pracują tylko szaleni naukowcy - śmieje się prof. Paluch. - Ale dzięki takim ludziom świat się zmienia.
Z kolei prof. Jerzy Rutkowski z Wydziału Automatyki, Elektroniki i Informatyki Politechniki Śląskiej w Gliwicach za granicą uświadomił sobie, że tradycyjny wykład, gdy profesor przez półtorej godziny mówi, a studenci siedzą i notują odszedł do lamusa. Ba, wspomaganie się slajdami i prezentacją z laptopa to także przeżytek. Dlatego on serwuje swoim studentom podcasty, a na wykładach nie rozstaje się z tabletem. Podcast to forma internetowej publikacji dźwiękowej lub filmowej, najczęściej w postaci regularnych odcinków. Prof. Rutkowski nakręcił już serial, który spokojnie mógłby mieć trzy sezony. Nagrał już 35-40 filmików. Trwają kilka minut. Zamieszcza je na swoim blogu. W internecie są hitem.

- O zagadnieniach z elektromechaniki można mówić przez półtorej godziny, ale można zrobić to atrakcyjnie i włączyć studentów w dyskusję. Nie wyobrażam sobie swojej pracy bez wykorzystania nowoczesnych technologii - mówi prof. Rutkowski.

Jakby tego było mało, filmiki są w języku angielskim. - Ale z polskimi napisami, bo zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy studenci znają biegle angielski. Jednak powtarzam im, że inżynier musi znać języki obce, bo inaczej pracy nie znajdzie.
Na wykładzie profesor dyskutuje ze studentami. Posiłkuje się notatkami w tablecie.

Buszujący w zbożu, czyli pszenica jest pasjonująca

Katowice, ul. Jagiellońska 28. Znacie ten adres? Tak, tam mieści się Wydział Biologii i Ochrony Środowiska UŚ. Jeśli lepiej się przyjrzycie, to na dachu dostrzeżecie... szklarnię. To w niej wraz ze swymi studentami pracuje prof. Robert Hasterok.

- Biolodzy dzielą się na tzw. łazików, którzy biegają po łąkach i hałdach z siatką i aparatem, oddychają świeżym powietrzem i badają otaczający nas świat, i na tzw. szczury laboratoryjne, czyli ludzi, którzy raczej stronią od światła i świeżego powietrza, zamykają się w klaustrofobicznych laboratoriach. Jestem szczurem - śmieje się prof. Hasterok.

Zajmuje się biologią eksperymentalną. Fascynują go rośliny, a zwłaszcza... trawy. - Prawda, że to dziwne? Ale chciała pani szaleńca. Ot, taka kłosownica dwukłoskowa to modelowy gatunek trawy za sprawą cech "wrodzonych", m.in. genomu jądrowego. Jest idealna do badania. Kłosownica dwukłoskowa jest hodowana w uniwersyteckiej szklarni. - W naturze nie występuje nigdzie w Polsce, można ją spotkać w krajach basenu Morza Śródziemnego, czyli tam, skąd pochodzą nasze zboża, między innymi pszenica - mówi.

Prof. Hasterok godzinami mógłby też opowiadać o... kapuście. A właściwie o różnych roślinach kapustowatych. - Jako doktorant badałem przez cztery lata sześć uprawnych gatunków, dlatego jestem uczuciowo związany z rzepakiem, który jest krzyżówką rzepy i kapusty, gorczycą sarepską, z której robi się musztardę i inne przyprawy czy gorczycą czarną - uśmiecha się.

Metal pamięta wiele, dlatego ratuje ludzi

Czy można godzinami badać stopy metali z pamięcią kształtu, obserwować, jak zmienia się ich kształt, zmieniając im temperaturę, pole magnetyczne czy pole naprężeń, by osiągnąć efekt tzw. pamięci kształtu? Można. Dr hab. Tomasz Goryczka z UŚ to uwielbia.

- Proszę sobie wyobrazić metalowy pręt o długości metra, który zegnie pani w literę "c", a potem zrobi pani hokus-pokus i pręt się prostuje. Rozciągając można go wydłużyć o 10 centymetrów, a gdy się go odciąży, znów będzie miał jeden metr - opowiada Goryczka.

Nie wierzycie? Jeśli nosicie aparat ortodontyczny, to właśnie efekt pamięci kształtu sprawia, że aparat koryguje wady zgryzu.
- Zastosowanie jest bardzo szerokie. To także stenty kardiochirurgiczne, stenty urologiczne, klamry do zespoleń kostnych, a nawet biżuteria, żaluzje czy gadżety w przemyśle motoryzacyjnym - wylicza dr hab. Goryczka.

Naukowy zawrót głowy? Oj, tak. Gdyby tacy zapaleńcy mnie uczyli w szkole fizyki czy biologii, nie miałabym koszmarów z Newtonem w roli głównej...


*Zachwycający pokaz fajerwerków na Nowy Rok w Katowicach ZOBACZ ZDJĘCIA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY
*Morderstwo w Grodźcu: Syn zabił swoich rodziców i uciekł. Trwa pościg ZOBACZ TWARZ ZABÓJCY
*Akt oskarżenia wobec matki Madzi z Sosnowca TRZY ZARZUTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!