Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fornalik, Grzyb, Trzeciak: Życie po życiu, czyli z murawy na ławkę trenerów

Patryk Trybulec
W życiu każdego piłkarza przychodzi taki moment, gdy trzeba zawiesić buty na kołku. Ci słabsi na piłkarską emeryturę zazwyczaj odchodzą nieco wcześniej. Lepsi decydują się na ten trudny krok, bo domaga się tego ich metryka. Czasem rozwój kariery na zielonym boisku przerywa poważna kontuzja. Jednak w każdym z tych przypadków (a pewnie i dziesiątkach innych) pojawia się pytanie: co dalej? Jak żyć bez tej meczowej adrenaliny, codziennych treningów i specyficznego zapachu piłkarskiej szatni?

- Kiedy przed rokiem zadawano mi pytanie o to, co będę robił po zakończeniu piłkarskiej kariery, to nie potrafiłem na nie odpowiedzieć - przyznaje były już gracz Ruchu Chorzów, Wojciech Grzyb. - W międzyczasie trafiłem jednak na szkolenie trenerów UEFA A, a latem przez dwa tygodnie popracowałem z drużyną Górnika Wesoła. Wtedy poczułem, że praca trenera też niesie ze sobą sporą dawkę adrenaliny. Po prostu czuję, że się w tym odnajdę - argumentował Grzyb, gdy kilka tygodni temu decydował się na przyjęcie posady pierwszego trenera trzecioligowej drużyny z Wesołej.

Grzyb zdecydował się na taki krok, bo w Ruchu zaproponowano mu jedynie posadę w dziale marketingu. Więcej szczęścia miał natomiast nie kto inny, jak Waldemar Fornalik, który co prawda tak wybitnym piłkarzem jak Grzyb nie był, ale za to swoje pierwsze trenerskie szlify zdobywał jako drugi trener Ruchu Chorzów. Obecnemu selekcjonerowi reprezentacji Polski trafiła się ta wygodniejsza opcja budowania trenerskiej kariery, bo nie musiał zdobywać uznania jako szkoleniowiec drużyny z niższej ligi. Ale za to Fornalik jest doskonałym przykładem przeciętnego piłkarza, który okazał się wybitnym trenerem.

W historii polskiej piłki nietrudno jednak o przykłady odwrotne. Wystarczy przypomnieć trenerskie "wyczyny" jednego z najwybitniejszych piłkarzy w historii rodzimego futbolu, Zbigniewa Bońka. Spadki z włoskimi drużynami US Lecce i AS Bari z Seria A do Serie B, to wystarczające powody, dla których popularny Zibi powinien w ogóle żałować wizyty na kursie trenerskim.

Przykład piłkarza, który został wybitnym trenerem na skutek kontuzji? Proszę bardzo. Zawodnicza kariera urodzonego w Bytomiu Michała Probierza została brutalnie przerwana zerwaniem więzadeł krzyżowych w meczu Widzewa przeciwko RKS Radomsko 21 maja 2005 roku. Efekt? Na przykład tytuł "Trenera 90-lecia" Jagiellonii.

Do bycia trenerem, jeszcze jako czynny zawodnik przygotowywał się Jacek Trzeciak. To dobrze, bo powołanie na ławkę Polonii Bytom otrzymał wcześniej niż przypuszczał, a sprawa była niemalże polityczna.

- Jaka tam polityczna, decyzję podjąłem sam - śmieje się Trzeciak. - Ale faktycznie było tak, że inspiracją byli inni ludzie. Mogłem jeszcze grać w innym klubie, ale wolałem zostać w Polonii. Po prostu nie lubię zmian i jestemzwiązany z moim klubem - dodaje i podkreśla, że trenerka to bardzo ciężka praca. - To zajęcie przez 20 godzin na dobę, w którym ciągle trzeba się rozwija ć - zdradza Trzeciak.

Droga z boiska na ławkę dla wielu zawodników jest naturalna. Ale trudno uciec od wrażenia, że wybitnymmożna stać się tylko w jednej z tych profesji...



*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!