Fortuna 1 Liga. Odra Opole pokonała 1-0 Zagłębie Sosnowiec [ZDJĘCIA]

W dniach poprzedzających potyczkę z sosnowiczanami, wokół opolskiej drużyny sporo się działo. Jej prezes Tomasz Lisiński został wybrany członkiem nowego zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Obrońca Maksymilian Tkocz otrzymał powołanie do reprezentacji Polski do lat 20, a szeregi Odry zasilił Michał Pawlik, ostatnio będący piłkarzem GKS-u Bełchatów. Nie znalazł się on jednak w kadrze na spotkanie z Zagłębiem. Kiedy wybrzmiał pierwszy gwizdek, uwaga wszystkich sympatyków klubu z Opola była już tylko skierowana na boisko.

Patrząc na to, co piłkarze Odry pokazywali w początkowych minutach, mogli oni czuć się usatysfakcjonowani. Opolanie od początku przejęli inicjatywę, szczególnie w środku pola, gdzie rządził tercet Rafał Niziołek - Miłosz Trojak - Mateusz Marzec. Ci dwaj ostatni byli bliscy powodzenia po uderzeniach z okolic 16 metra, jednak albo minimalnie chybiali, albo skutecznie interweniował bramkarz Zagłębia Kamil Bielikow.

Przyjezdni postraszyli przed przerwą rywali tylko raz, w 26. minucie, ale po groźnym strzale z dalszej odległości świetnie spisał się wtedy golkiper miejscowych Mateusz Kuchta.

Zabójczą akcję na wagę trzech punktów Odra przeprowadziła w momencie, kiedy na murawie od dłuższego czasu działo się znacznie mniej niż na początku rywalizacji. W 37. minucie Cezary Sauczek dobrze zachował się na prawym skrzydle w sytuacji jeden na jednego, a następnie idealnie wrzucił piłkę na głowę Marca, który wzorowo zamknął akcję i jedynie dopełnił formalności.

W drugiej połowie sympatycy opolan najedli się zdecydowanie więcej strachu. Widząc, co się działo w pierwszych 45 minutach, trener Zagłębia Kazimierz Moskal nie czekał i w przerwie dokonał aż trzech zmian. Te korekty ożywiły nieco poczynania sosnowiczan, którzy z minuty na minutę spychali graczy Odry coraz niżej. Choć były fragmenty, że gospodarze nie potrafili wyjść z własnej połowy, bronili się oni na tyle umiejętnie, iż próżno było w przypadku przyjezdnych mówić o jakichkolwiek stuprocentowych okazjach do zdobycia wyrównującego gola.

Taką miał z kolei już w doliczonym czasie gry Marzec. Do sytuacji sam na sam z bramkarzem wyprowadził go rezerwowy skrzydłowy Odry Antoni Klimek, po tym, jak wcześniej idealnie napędził cały kontratak. Autor gola tym razem się jednak nie popisał, strzelając obok słupka, ale jego pomyłka nie niosła już ze sobą żadnych konsekwencji dla drużyny.

- Zapracowaliśmy sumiennie na trzy punkty, ale łatwo o to nie było - powiedział Piotr Plewnia, trener Odry. - Pierwsza połowa upłynęła zdecydowanie pod nasze dyktando. Stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji. Szkoda, że czasami brakowało zawodnika w polu karnym, który wbiłby piłkę do bramki z kilku metrów. Najważniejsze jednak, że udało się zdobyć gola. W drugiej części trochę już się cofnęliśmy. Czasami nieco za bardzo, ale koniec końców najważniejsze jest zwycięstwo i stąd też jesteśmy zadowoleni.

Kolejne ligowe spotkanie Odra rozegra w poniedziałek 23 sierpnia. Ponownie wystąpi ona wtedy przed własną publicznością, a jej przeciwnikiem będzie Chrobry Głogów.

Odra Opole - Zagłębie Sosnowiec 1-0 (1-0)
Bramka: 1-0 Marzec - 37.
Odra: Kuchta - Spychała (80. Mikinic), Żemło, Kostrzycki, Maćkowiak (80. Klimek) - Sauczek (72. Nowak), Trojak, Niziołek, Marzec, Janus (80. Petrak) - Czapliński (68. Piech).
Zagłębie: Bielikow - Galic (86. Machała), Jończy, Dalic, Gojny - Bryła (46. Seedorf), Ambrosiewicz, Kamiński, Oliveira (46. Tanque), Banaszewski (46. Szumilas) - Sobczak (78. Troć).
Żółte kartki: Trojak, Spychała - Oliveira, Dalic, Tanque, Galic, Szumilas.