Teoretycznie Francja ma wszystko, by w niedzielę w Moskwie sięgnąć po pierwszy od dwudziestu lat tytuł mistrza świata. Zgrany zespół, w którym akcenty gry świetnie zrównoważył i scalił selekcjoner Didier Deschamps. Żelazną defensywę, która na początku turnieju traciła bramki, ale w ćwierćfinale i półfinale z Urugwajem i Belgią była bezbłędna. Silny środek pola z niezmordowanym N'Golo Kante i poświęcającym się dla drużyny Paulem Pogbą. I wreszcie piłkarzy, którzy w ważnych momentach nie zawodzą i potrafią sięgać do repertuaru zagrań z granic futbolowej magii - Antoine'a Griezmanna i błyskawicznie dojrzewającego piłkarsko Kyliana Mbappe.
- Co powiem zawodnikom przed meczem? Że dla piłkarza to największy przywilej i przyjemność zagrać w finale mistrzostw świata. Ale przekażę też trzy ważne rzeczy: by zachowali spokój, mieli pewność i byli skoncentrowani - wylicza Deschamps, który jako trzeci w historii może wygrać Puchar Świata zarówno jako piłkarz, jak i trener. Wcześniej tej samej sztuki dokonali tylko Brazylijczyk Mario Zagallo oraz Franz Beckenbauer.
Chorwacja, z wyjątkiem Luki Modricia, Ivana Rakiticia czy Mario Mandżukicia, ma na poszczególnych pozycjach mniej utalentowanych piłkarzy od Francuzów. Trzy zwycięskie dogrywki wycisnęły z Vatreni hektolitry potu, a kilku zawodników, m.in. Ivan Perisić czy Ivan Strinić, są tak przeciążeni, że gdyby w niedzielę czekałby ich zwykły ligowy mecz, pewnie nawet nie znaleźliby się w kadrze swojej drużyny. Stan ich mięśni bardziej predystynuuje ich do wizyty w gabinecie odnowy biologicznej, niż do morderczej walki na boisku. W tych okolicznościach wydaje się, że Chorwacja musi oszukać przeznaczenie, by w najważniejszym meczu czterolecia pokonać Les Bleus i sięgnąć po historyczne złoto dla czteromilionowego kraju. Ale jeżeli jakąś drużynę stać na tak zuchwały wyczyn, to muszą to być właśnie podopieczni Zlatko Dalicia.
- To finał mistrzostw świata. Nie muszę opowiadać zawodnikom, co to oznacza. Wiem, że mam piłkarzy gotowych do tego, by na boisku dać z siebie 100 procent możliwości. Gdyby któryś z nich nie był w stanie tego zrobić, na pewno by mi o tym powiedział - zapewnia Dalić.
Jedni i drudzy są świadomi ogromnej presji. Chorwaci niezależnie od niedzielnego wyniku wrócą do kraju w glorii bohaterów, ale jak przyznaje Dalić, różnica między drugim miejscem a mistrzostwem jest jak przepaść. Jeszcze gorzej porażkę znieśliby Francuzi, którzy dwa lata temu zawiedli w finale rozgrywanych u siebie mistrzostw Europy. Dlatego nawet, jeśli finały mundialu nie należą zazwyczaj do otwartych widowisk (w ostatnich trzech padało średnio tylko 1,5 bramki na mecz), to możemy być pewni, że będziemy świadkami ogromnych emocji. Takie przeżywamy tylko raz na cztery lata.
PRZEWIDYWANE SKŁADY
Francja: Hugo Lloris - Benjamin Pavard, Raphael Varane, Samuel Umtiti, Lucas Hernandez - N'Golo Kante, Paul Pogba - Kylian Mbappe, Antoine Griezmann, Blaise Matuidi - Olivier Giroud.
Chorwacja: Danijel Subasić - Sime Vrsaljko, Dejan Lovren, Domagoj Vida, Ivan Strinić - Ante Rebić, Marcelo Brozović, Ivan Rakitić, Luka Modrić, Ivan Perisić - Mario Mandżukić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?