Frankiewicz: Nie będę wykonywał poleceń, często bezmyślnych, z jakiejś centrali GOŚĆ DNIA DZ I RADIA PIEKARY

Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic, był w środę 28 sierpnia Gościem Dnia Dziennika Zachodniego i Radia Piekary.

- Grubo przez ponad 20 lat pracowałem nie tyko w mieście, ale i innych organizacjach samorządowych. Pracowałem z dużym zaangażowaniem, by samorząd był silny, dobrze zorganizowany, współpracował ze sobą, żeby ustrój samorządu terytorialnego był jak najlepszy. Teraz na moich oczach, na naszych oczach, to się sypie. Jak dalej sprawy będą szły w tym samym kierunku, to za rok, dwa samorząd, jaki znamy, może być wspomnieniem – mówił w pytany przez redaktora DZ Marcina Zasady o decyzję, by kandydować do Senatu z listy Koalicji Obywatelskiej.

Zdaniem Zygmunta Frankiewicza cała legislacja przez ostatnie cztery lata powoli uszczuplała kompetencje i ograniczała samorząd - dodawała zadań i zabierała pieniędzy.

- To był powolny proces. On jest dotkliwy, jeszcze nie zniszczył samorządu. Teraz zabierane są ogromne pieniądze z samorządu, a w rekompensacie zadań nie ubywa. To prowadzi do krachu w samorządzie – ocenił prezydent Gliwic. – Wszyscy stracimy, bo rozwój Polski, jaki znamy i który nam podnosi jakość życia, w większości jest zapewniany przez samorząd – dodał.

Pytany przez Marcina Zasadę o powody swojej decyzji, zwłaszcza w kontekście ubiegłorocznych wyborów samorządowych, w których mieszkańcy Gliwic wybierali go na pięcioletnią kadencję, a nie na jeden rok, Zygmunt Frankiewicz zaznaczył, że obiecywał skuteczną pracę na rzecz gliwiczan.

- Robiłem to przez 26 lat i myślę że jestem w tym wiarygodny. Przewiduję, że za rok, niezależnie od moich decyzji, nie będę mógł pracować w Gliwicach - jeżeli PiS wciąż będzie rządził w taki sposób, jak do tej pory, czyli zmarginalizuje samorząd. Nie będę wykonywał poleceń, często bezmyślnych z jakiejś centrali i działał wbrew sobie firmując te działania swoim nazwiskiem – zaznaczył.

Prezydent Gliwic w rozmowie z Marcinem Zasadą ocenił, że w wyniku obecnych działań rządu połowa samorządów może mieć problem z uchwaleniem budżetu na 2020 rok.

- Kto mógłby się spodziewać, że jeszcze przed tymi wyborami parlamentarnymi zostaną ogłoszone takie zmiany w podatkach w trakcie roku, co jest przestępstwem moim zdaniem, że w samorządach będzie ponad 7 mld zł mniej tylko z tych powodów, a do tego wzrosną koszty, bo na samorząd zostały zepchnięte takie dodatkowe obciążenia, że miasto przestanie się rozwijać – powiedział.

Zapewnił jednak, że Gliwicom bankructwo nie grozi. Jeśli Frankiewicz dostanie się do Senatu, premier wskaże komisarza, który będzie administrował miastem do czasu wyboru nowego prezydenta Gliwic.