- Oficjalnie od 18 maja (poniedziałek) jesteśmy gotowi by ujarzmiać Wasze kędziorki oraz farbować odrosty - możemy przeczytać na facebookowym profilu bytomskiego Salonu Fryzjerskiego Melania, który znajduje się na ul. Stolarzowickiej. W dzień powrotu odwiedziliśmy go, aby porozmawiać z jego właścicielką i przyjrzeć się z bliska, jak teraz wygląda praca fryzjera, w dobie wielu obostrzeń.
Salony fryzjerskie ponownie czynne
Wybór akurat tego salonu w Bytomiu nie był przypadkowy. W 2019 roku w ramach naszego plebiscytu „Mistrzowie Urody” głosami czytelników został wybrany najlepszym zakładem w mieście. To jedno z kilku wyróżnień, którym może pochwalić się Melania Matysiak. Kiedy weszliśmy do salonu, od razu rzuciły nam się w oczy dyplomy powieszone na ścianie, w tym i nasz.
Dwa miesiące salony fryzjerskie nie mogły działać z powodu szalejącego po Polsce wirusa. Nic więc dziwnego, że właściciele nie mogli się już doczekać przyjęcia klientów i odrabiania strat finansowych z powodu zamknięcia. Melania Matysiak, która prowadzi swój zakład w Bytomiu nie ukrywa radości z faktu, że mogła powrócić do pracy.
Na nudę narzekać z pewnością w najbliższych tygodniach nie będzie mogła narzekać. - Klientów jest bardzo dużo, od samego rana odbieram telefony i zapisuje ich na wizyty - mówiła nam w ubiegłym tygodniu po oficjalnym ogłoszeniu przez premiera Mateusza Morawieckiego odmrażania kolejnych sektorów gospodarki. Cały czas jest na linii, a w grafiku na kolejne dni miejsc już dawno nie ma. Połowa czerwca to - przy dobrych wiatrach - najwcześniejszy termin.
W salonach fryzjerskich wprowadzone zostały nowe obostrzenia
Przypomnijmy, że od teraz - w związku z pandemią w naszym kraju - salony fryzjerskie działają na zupełnie innych zasadach niż do tej pory. Chodzi m.in.: o trzymanie odpowiedniego dystansu, ciągłą dezynfekcję, częstą zmianę ubioru pracowników salonu oraz zakaz częstowania klientów kawą czy herbatą.
Jak widać na poniższych zdjęciach, właścicielka Salonu Fryzjerskiego Melania wybrała przyłbicę zamiast maseczki ochronnej (ją jednak muszą zakładać klienci) i nie ukrywała, że... ciężko jej się teraz strzyże. Zapewne za kilka dni każdy fryzjer już się do tego przyzwyczai, podobnie jak do rękawiczek. - Gdy ktoś ma okulary to już w ogóle musi być tragedia. Nie jest to na pewno wygodne - śmiała się Pani Melania, choć zdaje sobie sprawę, że innego wyjścia na chwilę obecną nie ma.
Wspieramy Lokalny Biznes!
Zakłady musiały zrezygnować z poczekalni, natomiast umawianie wizyt natomiast jest możliwe tylko przez telefon lub media społecznościowe (np. za pośrednictwem profilu na Facebooku). Klienci natomiast przed tym jak już usiądą na stołek, muszą zdezynfekować ręce. Pani Melania pilnuje, aby było to przestrzegane.
Właścicielka bytomskiego salonu fryzjerskiego znajdującego się przy ul. Stolarzowickiej uważa, że branża nie upadnie i szybko się „odkuje”. Ciężko się z tym stwierdzeniem nie zgodzić - chętnych nie będzie brakować, choć trzeba pamiętać, że w związku ze wspominanymi obostrzeniami, ilość klientów danego dnia automatycznie się zmniejszy... Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Obejrzyj dokładnie
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?