Galeria pustych witryn w Chorzowie. Prezydent chce ratować centrum, do rozmów zaprasza przedsiębiorców. Uratują ul. Wolności i okolicę?

Gdyby przez ostatnie ćwierćwiecze nagrywać co roku ulicę Wolności i pokazać zmontowany z tego materiału film w przyspieszonym tempie, zobaczylibyśmy wpierw może nieco szare, ale na pewno żywe centrum. Ludzie, kawiarnie, rozmowy i sporo sklepów. W pewnym momencie sklepy zostałyby wyparte przez kolejne placówki banków. Otoczenie jakby zatrzymało się w czasie. Podobne problemy miały pobliskie uliczki. Kiedy te zaczęły być zamykane, a bankowość elektroniczna coraz mocniej się rozwijała, po ulicy Wolności zaczął hulać przysłowiowy wiatr. Puste witryny, puste witryny, puste witryny... Od samego rynku do skrzyżowania z Jagiellońską jest ich aż osiem - a to zaledwie początek "Wolki".

Po prawdzie mówiąc, umierające centra to nie tylko problem Chorzowa, ale także innych, mniejszych miast aglomeracji. Można uznać, że taki los doby internetowej sprzedaży (a wcześniej wielkich centrów handlowych) i pozostawić ulicę Wolności wraz z okolicę samej sobie. Zresztą - zamyka się kolejny sklep - księgarnia Bonito przy ulicy Jagiellońskiej.

Pozostawienia centrum miasta samemu sobie na pewno nie chcą mieszkańcy i na pewno nie może sobie na to pozwolić Szymon Michałek. W czasie kampanii wyborczej mocno akcentował problem ulicy Wolności - niegdyś chluby miasta. Powstał nawet klip, na którym pokazywane są kolejne puste witryny. Zresztą Szymon Michałek pojawił się także w reaktywowanym klubie Szuflada i promował wydarzenia z serii "Obudzić Wolkę". Na marginesie - sama Szuflada została zamknięta, jednak właściciel otworzył w tym miejscu nowy klub działający już w innej formule.

W rozmowie z Dziennikiem Zachodnim zaraz po swoim wybraniu na urząd Szymon Michałek wskazywał, że nie wystarczy "lifting", jakim byłaby np. wymiana kostki brukowej proponowana przez byłego prezydenta Andrzeja Kotalę.

- Znam zagraniczne ulice, które mają gorszą kostkę, ale dużo lepiej funkcjonują, ponieważ tam są ludzie. Ostatecznie wszystko zależy od tego, czy jest przepływ ich odpowiedniej liczby - mówił w kwietniu.

Zastanawiał się także, czy możliwa (i dobra) byłaby zmiana trasy przejazdu tramwajów, aby omijały pobliską ulicę Powstańców. Zgadzał się także z tezą, że na głównej ulicy miasta brakuje zieleni.

- Ważna kwestia związana z ulicą Wolności to konieczność rozmowy z przedsiębiorcami. Dlaczego? Bo to nie urzędnicy będą tutaj otwierali sklepy tylko przedsiębiorcy. Tak naprawdę mamy do czynienia z trzema (nie licząc klientów) rodzajami interesariuszy: właściciele kamienic, miasto (jako właściciel części budynków) i osoby, które wynajmują lokale od miasta albo od prywatnego właściciela. To z nimi trzeba rozmawiać tak naprawdę i zastanawiać się nad tym wspólnie, co najlepiej zrobić, żeby ożywić tę ulicę. W moim przekonaniu brakuje nam w Chorzowie myślenia o ludziach młodych. Potrzeba nam napływu takich osób, które chcą tutaj zostawać, bawić się, spędzać czas - twierdził prezydent Chorzowa.

Po kilku miesiącach od objęciu urzędu Szymon Michałek rozpoczyna zapowiedziane rozmowy. Te będą miały miejsce w najbliższym czasie.

- Sytuacja ulicy Wolności jest złożona i wpływ na nią ma wiele czynników, dlatego chciałbym serdecznie zaprosić przedsiębiorców prowadzących swoje firmy przy ul. Wolności, Powstańców, Faski, Dworcowej, Jagiellońskiej, Sienkiewicza, Sobieskiego, Żeromskiego, Zjednoczenia, Chrobrego, Hajduckiej, Strzelców Bytomskich na spotkanie, które odbędzie się 11 września o godz. 15:00 w sali sesyjnej Urzędu Miasta - informuje prezydent Chorzowa.