„Gamer” przystąpił do walki z „Tarantulą” jako zmiennik Dana Hookera, który wycofał się pojedynku kilkanaście dni temu. Swoje poprzednie starcie wojownik z Kudowy przegrał decyzją sędziów z Beneilem Dariushem. 27-letni Turner, choć był zaskakująco niżej notowany od 32-letniego Polaka, pokazał się ze swojej najlepszej strony, dzięki czemu zawodnicy stoczyli niezwykle ekscytujący pojedynek.
Wszystkie rundy na korzyść Gamrota
W pierwszej rundzie wojownicy wymieniali się ciosami, przy czym Gamrot zadał kilka mocnych kopnięć, a Turner kilka dobrych uderzeń. „Gamer” zapewnił sobie obalenie pod koniec rundy, ale Turner zdołał wrócić, zanim otrzymał jakiekolwiek znaczące obrażenia.
W drugiej rundzie Polak zaczął kontrolować walkę, zadając więcej ciosów i wykonując kolejne obalenie. Utrzymał maksymalną kontrolę przez większość rundy i zadał solidne uderzenie na ziemi.
W trzeciej rundzie Gamrot nadal dominował, zadając więcej ciosów i kolejny raz obalił przeciwnika. Turner wrócił do stójki, ale „Gamer” dalej napierał i utrzymywał presję.
W sumie sędziowie punktowali walkę na korzyść Gamrota i wszyscy trzej jednogłośnie przyznali zwycięstwo Polakowi. Statystyki ostatniej rundy pokazały, że wojownik z Kudowy zadał 70 znaczących ciosów przy 27 Turnera, a także wykonał 4 obalenia przy żadnym „Tarantuli”.
– Wziąłem walkę na kilkanaście dni przed galą. Mój występ nie był dobry, ale jestem wojownikiem, a wyzwanie to moje drugie imię. Chciałem podziękować Jalinowi za pojedynek. To był trudny przeciwnik. Z każdym dniem jestem coraz lepszy. Teraz chciałbym zmierzyć się z kimś z najlepszej piątki
– wyznał Gamrot w rozmowie z Polsatem Sport.
„Gamer” w MMA stoczył 25 walk, w których wygrał 22 razy (w tym 7 przez nokaut, 5 przez poddanie i 10 przez wskazanie) i przegrał 2 razy przez wskazanie, a jeden pojedynek nie został rozstrzygnięty. W UFC 6 razy wchodził do oktagonu, gdzie odniósł 5 zwycięstw (w tym dwukrotnie przez nokaut) i poniósł 2 porażki decyzją sędziów.
Turner w UFC odbył 19 walk, w których zanotował 13 zwycięstw (w tym 9 przez nokaut) i 6 porażek (w tym 3 przez nokaut).
Jones po trzech latach wraca na tron UFC
Walka wieczoru Jonesa z Ganem okazała się starciem bez historii.
Jones ogłosił przejście do wagi ciężkiej i przez 3 lata nie stoczył ani jednej walki. Poprzedni pojedynek wygrał przez decyzję z Amerykaninem Dominickiem Reyesem w walce wieczoru UFC 247, w której stawką był pas wagi półciężkiej. Teraz „Bones” wrócił do oktagonu i udusił Gana w dwie minuty zostając nowym mistrzem wagi ciężkiej.
Walka zaczęła się od wykonania kopnięcia Gana w krocze Jonesa już w 10 sekundzie. „Bones” pokazał, że wszystko z nim w porządku i rozwścieczony zaskakującym atakiem rywala przystąpił do szturmu. Natychmiast powalił Gana na matę, rozpoczął pracę przy siatce i zagroził duszeniem. Zagrożenie okazało się rzeczywistością. Po dwóch minutach 35-letni wojownik dopiął gilotynę i Francuz musiał odklepać poddanie. „Bones” zakończył serię pięciu zwycięstw „Bon Gamina”.
– Dzięki ci, Boże. Czułem się taki silny przez cały tydzień. Czułem się, jakbyś modlił się za mnie. Ciężko pracowałem na ten moment. Byłem wierny swojemu celowi, trenowałem bardzo ciężko. Dziękuję mojej rodzinie, narzeczonej, członkom zespołu. Wiedziałem, że jeśli uda mi się to przetłumaczyć, to będzie mój dzień. Walczę od 12 roku życia i zdałem sobie sprawę, że wszystko jest w moich rękach, kiedy udało mi się go przygwoździć
– powiedział nowy mistrz wagi ciężkiej UFC.
Jones ma teraz 27 zwycięstw i jedną porażkę. Gan – 11 zwycięstw i dwie porażki.
Były mistrz wagi ciężkiej UFC, Francis Ngannou skwitował zwycięstwo „Kościstego” znamiennym:
„Dobra robota, Jonny. Z poważaniem, królu wagi ciężkiej” – napisał Ngannou na Twitterze:
Następnym przeciwnikiem „Bonesa” w kategorii ciężkiej ma być Stipe Miocic.
– Mam nadzieję, że będziesz ciężko trenował. Czy czeka nas bitwa latem?
– zwrócił się do amerykańskiego wojownika chorwackiego pochodzenia.
Sensacyjna porażka mistrzyni z Kirgistanu
W pojedynku mistrzyni wagi muszej UFC Kirgizka Walentina Szewczenko zmierzyła się z Meksykanką Alexą Grasso i sensacyjnie przegrała z nią przez poddanie w czwartej rundzie.
– Uszczypnij mnie, chyba śnię. Marzyłem o tym od tak dawna. Dziękuję wszystkim. Duszenie? Tak, ćwiczyłem to przejście za plecami, bo wiedziałem, że ona będzie odwracać. Jest świetną zawodniczką, a ja trenowałem ciężej niż kiedykolwiek w życiu. Dziękuję moim trenerom
– cieszyła się ze zdobycia tytułu Grasso.
Szewczenko przerwała serię ośmiu obron mistrzowskiego pasa. Zadebiutowała w dywizji muszej w 2018 roku i od razu zdobyła tytuł.
– To jest sport. Możesz wygrać wszystkie rundy, a potem głupio przegrać. Wierzę, że w naszej drugiej walce będzie inny wynik. To ważny moment. Muszę ciężej trenować, aby wygrać. Mam nadzieję, że ta dywizja się ożywi, zanim wrócę i odzyskam tytuł. Chcę natychmiastowej zemsty, bo wiem, że wygrałam tę walkę
– oznajmiła Szewczenko.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
