W meczu 31. kolejki pierwszej ligi bliskie awansu Podbeskidzie zremisowało w Jastrzębiu-Zdroju z walczącym o utrzymanie GKS-em - w tym opisie zgadza się wszystko, tyle, że... dotyczy on meczu sprzed 11 lat. Wtedy, na finiszu sezonu, prowadzeni przez trenera Marcina Brosza Górale zgubili dwa punkty, których później zabrakło im do historycznego awansu. W niedzielę bielszczanie, dokładnie w tym samym momencie sezonu i w podobnych okolicznościach, nie popełnili już tego samego błędu. Pierwszy raz udało im się wygrać w Jastrzębiu i już chyba tylko kataklizm może im odebrać promocję do PKO Ekstraklasy.
GKS przystępował do starcia z liderem w głębokim kryzysie, po czterech porażkach z rzędu, ale już z nowym trenerem na ławce rezerwowych. Paweł Ściebura w czwartek zastąpił Jarosława Skrobacza, ale miał za mało czasu, by odmienić grę drużyny. Gospodarze schowali się za podwójną gardą i oddali inicjatywę Podbeskidziu, które konsekwentnie próbowało kruszyć jastrzębski mur.
Bielszczanie dali pokaz dojrzałej gry. Utrzymywali się przy piłce przez ponad 60 procent czasu, grali kombinacyjnie i potrafili w odpowiednich momentach przyspieszyć. Brakowało jedynie skuteczności - skierowania piłki do siatki po zagraniu Michała Rzuchowskiego wzdłuż bramki, albo celnego uderzenia Tomasza Nowaka po efektownej wymianie podań przed polem karnym.
Obronę GKS-u udało się wymanewrować przed przerwą. Nowak wygrał pojedynek o piłkę przed polem karnym, wyłożył ją Mateuszowi Sopoćce, a ten precyzyjnym uderzeniem dał Góralom prowadzenie. Wychowanek Lechii Gdańsk z powodzeniem zastąpił lekko kontuzjowanego Łukasza Sierpinę, który z gola młodszego kolegi cieszył się z trybun. - Kluczem była cierpliwa gra od pierwszej do ostatniej minuty. Wiedzieliśmy, że dzięki temu stworzymy sobie sytuacje - mówił obrońca Górali, Bartosz Jaroch.
Podbeskidzie nie zmieniło swojego nastawienia w drugiej połowie. Wciąż atakowało i za wszelką cenę chciało zdobyć drugą bramkę, co przyniosło skutek już kwadrans po wznowieniu gry. Kacper Gach popisał się świetnym dośrodkowaniem, a Marko Roginić głową zdobył swoją jedenastą bramkę w tym sezonie.
Gospodarze, nie mając już nic do stracenia, ruszyli do przodu i powalczyli o kontaktową bramkę. Ich jedyną konkretną próbą było jednak tylko uderzenie z dystansu Damiana Tronta, które znakomicie wybronił Martin Polacek. W końcówce kropkę nad "i" postawiło Podbeskidzie. Nowak świetnym prostopadłym podaniem wyłożył piłkę Karolowi Danielakowi, a ten został sfaulowany przez Grzegorza Drazika. Z jedenastu metrów nie pomylił się Nowak, stawiając stempel na swoim znakomitym występie.
Mimo świetnej postawy drużyny, trener Krzysztof Brede nadal twardo stąpa po ziemi. - Graliśmy bardzo dobrze i skutecznie w każdym elemencie gry. Czy był to nasz najbardziej kompletny występ w tym sezonie? Mam nadzieję, że przed nami jeszcze lepsze. Dziś się cieszymy, ale już od jutra musimy pracować i myśleć o kolejnych spotkaniach - zaznaczył szkoleniowiec bielszczan.
Podbeskidzie nie może jeszcze świętować awansu, ale sześć punktów przewagi nad trzecią Wartą daje Góralom pełen komfort. Wystarczy, że przynajmniej utrzymają tę przewagę po następnej kolejce (grają w środę z Odrą Opole, Warta dzień wcześniej mierzy się z GKS-em Tychy), by już w środku tygodnia móc otwierać szampany.
Do radości daleko za to w Jastrzębiu. GKS ma tyle samo punktów, co znajdujące się w strefie spadkowej Zagłębie i w ostatnich trzech kolejkach czeka je trudna walka o utrzymanie. - Staram się zawsze dostrzegać pozytywy. Oczywiście, nie uniknęliśmy błędów, ale walczyliśmy, momentami byliśmy dobrze zorganizowani. To są pierwsze kroki do poprawy - przekonuje trener Ściebura. W czwartek jego drużynę czeka bardzo ważne starcie w Grudziądzu z Olimpią, która również drży o ligowy byt.
GKS Jastrzębie 0-3 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Mateusz Sopoćko 39', Marko Roginić 60', Tomasz Nowak 80'
GKS Jastrzębie: Grzegorz Drazik - Dominik Kulawiak (80' Mateusz Słodowy), Bartosz Jaroszek, Kamil Szymura, Dawid Gojny - Petr Galuska (63' Dominik Szczęch), Damian Tront, Marek Mróz, Kamil Jadach, Farid Ali - Kamil Adamek (63' Daniel Szczepan).
Trener: Paweł Ściebura
Podbeskidzie: Martin Polacek - Bartosz Jaroch, Kornel Osyra, Aleksander Komor, Kacper Gach - Karol Danielak (86' Mateusz Marzec), Rafał Figiel, Michał Rzuchowski, Tomasz Nowak (88' Desley Ubbink), Mateusz Sopoćko (82' Filip Laskowski) - Marko Roginić.
Trener: Krzysztof Brede
żółte kartki Ali, Szczęch - Figiel.
sędzia: Jacek Małyszek (Lublin)
widzów: 755
Bądź na bieżąco i obserwuj
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

Sony Xperia 1 IV 12/256GB Czarny
smartfon xperia 1 iv dysponuje najlepszymi rozwiąz…
kup teraz

Apple iPhone 14 Plus 256GB Żółty
Okres gwarancji: 12 miesięcyWyposażenie: iPhone z …
kup teraz

Doogee S98 8/256GB Czarny
Smartfony Doogee. Flagowy model Doogee S98 został …
kup teraz

Redmi 10C 4/128GB Zielony
Redmi 10C Szybkość i niezwykła wydajność dzięki Sn…
Reprezentacja Polski. Rzecznik PZPN o problemach w kadrze