GKS Katowice - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:2. Dramat w ostatnich sekundach RELACJA

Obie drużyny w środę zapewniły sobie grę w kolejnej rundzie Pucharu Polski (GKS wyeliminował Pogoń Szczecin, a Termalica Tur Bielsk Podlaski), ale na pewno bardziej cieszyłoby ich ligowe zwycięstwo. Katowiczanie na wygraną czekali od sześciu kolejek, Termalica wygrała ostatni raz 19 września, ale na wyjeździe ze zwycięstwa cieszyli się ostatni raz pod koniec lipca.

Po gwizdku obie drużyny rzuciły się do ataku, co zapowiadało duże emocje. Ich animusz jednak szybko opadł i kibice oglądali typowa walkę o punkty. Gra toczyła się od jednego do drugiego pola karnego, było wiele niecelnych podań, rwanych akcji. W 8 min gospodarze domagali się rzutu karnego, po tym jak w polu karnym padł Dominik Bronisławski, jednak sędzia Konrad Gąsiorowski nie dał się nabrać i nakazał wznowić grę od bramki gości.

Po raz drugi mocniej kibicom na Bukowej zabiły serca, kiedy Adrian Błąd po wybiciu piłki przez jednego z obrońców z Niecieczy uderzył w kierunku bramki Dariusza Treli. Piłka minimalnie minęła słupek i stojącego obok Daniela Rumina. Termalica takich klarownych sytuacji nie miała, goście oddali kilka strzałów, ale mijały one daleko bramkę Krzysztofa Barana.

W mało ciekawej pierwszej połowie kibice nie zobaczyli bramek. Ale tuż po wznowieniu gry przed szansą otworzenia wyniku stanął Grzegorz Piesio, ale trafił w nogi bramkarza gości. W rewanżu ładnie uderzał Roman Gergel, piłka jednak minęła słupek. W 53 min kompletnie się pogubił Samuel Stefanik. Goście wychodzili 2;1, ale Słowak zamiast do partnera podał wprost pod nogi Adriana Frańczaka. Gergel jeszcze raz próbował zaskoczyć Krzysztofa Barana kąśliwym strzałem przy słupku w 60 min, ale bramkarz GKS-u wybił piłkę na róg.

Gospodarze zlekceważyli te sygnały i w 62 min spotkała ich za to kara. Po dośrodkowaniu Artem Putiwcew uprzedził obrońców GKS-u i wpakował piłkę do siatki. Goście długo nie cieszyli się prowadzeniem. Po dośrodkowaniu Adriana Błęda piłkarzy z Bukowej wyręczył Rafał Grzelak kierując głowa piłkę do swojej bramki.

Obie drużyny za wszelką cenę chciały rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść. Akcje były jednak chaotyczne i najczęściej kończyły się niecelnymi strzałami albo na dobrych interwencjach bramkarzy. Gospodarze trzy punkty zdobyli w ostatniej minucie meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Barana pokonał Kupczak i punkty pojechały do Niecieczy.

GKS Katowice - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:2 (0:0)
0:1 Artem Putincew (62),
1:1 Rafał Grzelak (68-samob.),
1:2 Mateusz Kupczak (90+4)

Sędziował Konrad Gąsiorowski (Biła Podlaska)
Widzów 1700

GKS Katowice: Baran - Frańczak, Lisowski, Remisz, Puchacz - Anon (56. Michalik), Bronisławski, Poczobut, Piesio (64. Łyszczarz), Błąd (84. Tabiś)- Rumin.

Termalica Nieciecza: Trela - Szeliga, Putiwcew, Szarek, Grzelak - Gergel (90. Vilhjalmsson), Kupczak, Stefanik (66. Szymonowicz), Jovanović (86. Kiełb), Skóraś - Gutkovskis.

Żółte kartki Frańczak, Michalik - Kupczak

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Kalendarz sportowy 2018: Piękne ciała nagich sportowców ZDJĘCIA

Polska Lara Croft, czyli żona piłkarza Górnika Zabrze ZDJĘCIA

Tak mieszka Robert Lewandowski. Nowocześnie i z klasą ZDJĘCIA + WIDEO

Magazyn sportowy Dziennika Zachodniego KIBIC

Mistrzostwa Świata w siatkówce: Statystyki Polaków