GKS Katowice - KKS Kalisz 4:1. Trzecie z rzędu zwycięstwo GieKSy na Bukowej
Na Bukową przyjechał doskonale znany na Śląsku trener Ryszard Wieczorek. Były szkoleniowiec Odry Wodzisław, Górnika Zabrze czy Piasta Gliwice w składzie na mecz z GKS wystawił dwóch byłych zawodników katowiczan Tomasza Hołotę i Mateusza Mączyńskiego. Obaj obrońcy wyróżnili się tylko żółtymi kartkami.
Spotkanie nie zaczęło się dobrze dla gospodarzy, bowiem zaraz na początku gry Filip Kozłowski doznał złamania palca i na boisku musiał zastąpić go Piotr Kurbiel. Katowiczanie mieli przewagę, ale uderzenia Kozłowskiego i Zbigniewa Wojciechowskiego nie znalazły drogi do siatki, a Adrian Błąd zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU GKS KATOWICE - KKS KALISZ
KKS groźniej zaatakował dopiero po kwadransie. Mateusz Majewski najpierw strzelił głową tuż obok słupka, ale w kolejnej akcji był już bardziej precyzyjny. Napastnik gości spokojnie przyjął piłkę na pierś tuż przed linią pola karnego, odwrócił się w kierunku bramki i strzelił z woleja. Piłka po rękach Bartosza Mrozka trafiła w słupek, a następnie wtoczyła się do siatki.
Katowiczanie odpowiedzieli akcją zapoczątkowaną przez Arkadiusza Woźniaka. Po dośrodkowaniu w pole karne piłkę głową zgrał Arkadiusz Jędrych, a Michał Gałecki huknął z 10 m zdobywając swojego pierwszego gola w tym sezonie. GKS miał szczęście, że arbiter nie zauważył, że obrońca gospodarzy był na minimalnym spalonym.
Po zmianie stron katowiczanie swoją przewagę udokumentowali trzema kolejnymi bramkami i zasłużenie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najpierw sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Błąd. Lider GKS chciał dograć piłkę, ale ponieważ nie miał do kogo zdecydował się na strzał z 7 m i piłka ocierając się jeszcze o poprzeczkę wpadła do siatki.
Później na Bukowej oglądaliśmy ładną akcję dwóch byłych graczy Błękitnych Stargard grających w barwach gospodarzy. Kurbiel po rajdzie przez pół boiska wyłożył piłkę Krystianowi Sanockiemu, a ten precyzyjnie uderzył z 12 m. Futbolówka zanim wpadła do bramki odbiła się jeszcze od słupka.
Kolejny gol to również była akcja zawodników, którzy przed przyjściem do Katowic grali razem w innym klubie. Tym razem dała o sobie znać dwójka z Zagłębia Lubin. Błąd popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem, a Woźniak wygrał główkowy pojedynek z obrońcami KKS i po raz czwarty tego dnia zmusił do kapitulacji Kosuta.
GKS Katowice - KKS Kalisz 4:1 (1:1)
Bramki 0:1 Mateusz Majewski (20), 1:1 Michał Gałecki (35), 2:1 Adrian Błąd (52), 3:1 Krystian Sanocki (56), 4:1 Arkadiusz Woźniak (72)
Sędziował Marcin Szrek (Kielce)
Żółte kartki Hołota, Gawlik, Mączyński (KKS)
GKS Katowice Mrozek - Wojciechowski, Jędrych, Kołodziejski, Rogala (81. Pavlas) - Sanocki (76. Stefanowicz), Błąd (81. Kościelniak), Gałecki, Urynowicz (76. Kiebzak), Woźniak, Kozłowski (7. Kurbiel).
KKS Kalisz Kosut - Hiszpański (70. Sabiłło), Gawlik, Hołota, Mączyński (80. Waleńcik), Kamiński - Tunkiewicz, Chojnowski (70. Zawistowski), Borecki (70. Kaszuba), Maćczak - Majewski (80. Radzewicz).
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?