Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Katowice - ŁKS Łódź 1:1 [ZDJĘCIA, RELACJA]

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Marzena Bugała-Azarko
Piłkarze GKS Katowice zremisowali z ŁKS Łódź tracąc gola w ostatniej minucie z rzutu karnego. Ten wynik niewiele zmienia w dramatycznej sytuacji zespołu, który przesunął się tylko na przedostatnie miejsce w tabeli.

Biorąc pod uwagę, że Raków jesienią gra we własnej lidze, mecz GKS-u Katowice z ŁKS-em Łódź był konfrontacją dwóch biegunów tabeli. Określenie „biegun” nie było zresztą tylko czystą przenośnią, bo temperatura przy jakiej przyszło piłkarzom rozgrywać zaległe spotkanie 19. kolejki faktycznie dawała się kibicom na trybunach mocno we znaki.

Niespecjalnie rozgrzewał ich także sam mecz. Początek upływał pod znakiem małej gierki, a bramkarz gości, Michał Kołba miał okazję, by wykonać kilka ćwiczeń niedaleko od linii środkowej, gdy jego koledzy wymieniali kolejne podania.

Katowiczanie, którzy wyciągnęli wnioski z klęski w Tychach, grali zachowawczo, skupiając się przede wszystkim na neutralizowaniu ewentualnych zagrożeń i nadziejach związanych ze stałymi fragmentami gry. Takimi jak rzut wolny z 28 minuty, po którym piłka kopnięta przez Adriana Łyszczarza przeleciała nad poprzeczką.

W zespole gospodarzy zabrakło Bartomieja Poczobuta, rekordzisty pod względem kartek (za co zresztą doczekał się dwumeczowej karnej przerwy), ale jego koledzy nie uniknęli upomnień od Wojciecha Mycia i dość szybko Adrian Frańczak i Grzegorz Piesio musieli nieco ostudzić swój defensywny zapał.

Kazimierz Moskal, trener łodzian, który jak wielu już szkoleniowców, ma w swojej biografii także pracę na Bukowej, dość spokojnie śledził rozwój wydarzeń. Dudek reagował nieco bardziej impulsywnie, najwyraźniej mając świadomość, że to jego podopieczni stąpają jednak po cieńszym lodzie. Wszystkiemu z trybun przyglądał się natomiast Wojciech Cygan, były wieloletni prezes GKS-u, obecnie zarządzający Rakowem Częstochowa, gdzie ma realne szanse na spełnienie marzeń o awansie, które na Bukowej od ponad dziesięciu lat są jedynie mrzonkami.

W przerwie kibice zgotowali fetę dla hokeistów, którzy awansowali do turnieju finałowego Pucharu Kontynentalnego, a w lidze dzielą i rządzą. Piłkarze takiej renomy i takich sukcesów mogą kolegom z lodu jedynie pozazdrościć. Po przerwie spróbowali jednak zaatakować odważniej i przełamać rygiel ustawiony przez Moskala, który słynie z umiejętności wykorzystywania do maksimum defensywy prowadzonych przez siebie zespołów. Odwaga się opłaciła - w 66 minucie po kombinacyjnej akcji KamilRozmus wepchnął piłkę do własnej bramki GKS objął prowadzenie.

ŁKS niemal od razu spróbował odpowiedzieć, ale Rafał Kujawa dwukrotnie przestrzelił po sytuacjach wynikających ze złego ustawienia katowickiej obrony. W 71 minucie faul na linii pola karnego popełnił Adrian Frańczak, co oznaczało czerwoną kartkę i zapowiadało bardzo nerwowe chwile dla gospodarzy (także dla organizatorów, bo fani gości obrzucili boisko racami.

I tak było faktycznie. W dodatku bez szczęśliwego zakończenia. W ostatniej minucie meczu za zagranie ręką Jakuba Wawrzyniaka sędzia podyktował jedenastkę, którą wykorzystał Jewhen Radionow.

W ostatnim w tym roku meczu w niedzielę GKS podejmie Sandecję Nowy Sącz.

GKS Katowice - ŁKS Łódź 1:1 (0:0)
1:0
Kamil Rozmus (66-sam.), 1:1 Jewhen Radionow (90-karny)
GKS Baran - Tabiś, Frańczak, Remisz, Wawrzyniak, Mączyński- Błąd (81. Woźniak), Piesio (74. Kurowski), Łyszczarz, Puchacz - Śpiączka. Trener: Dariusz Dudek.
ŁKS Kołba - Bogusz, Juraszek, Sobociński, Rozmus - Bryła (46. Ramirez), Kalinkowski (63. Łuc zak), Piątek, Bielak (77. Radionow), Wolski - Kujawa. Trener:Kazimierz Moskal.
Żółte kartki: Frańczak, Mączyński, Piesio, Wawrzyniak - Kalinkowski Czerwona: Frańczak (71).
Sędziował Wojciech Myć (Lublin)
Widzów 1.680

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!