Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Katowice - Miedź Legnica 1:0. Mnóstwo szans, jeden gol [RELACJA, ZDJĘCIA]

Rafał Musioł
Rafał Musioł
W ostatnim w tym roku meczu GKS Katowice pokonał Miedź 1:0 i do rundy wiosennej przystąpi ze stratą sześciu punktów do miejsca premiowanego awansem do Lotto Ekstraklasy. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Wojciech Kędziora.

Dość przygnębiającą otoczkę miał ostatni w tym roku mecz GKS-u Katowice. Spotkanie poprzedziła minuta ciszy dla zmarłych kibiców tego klubu, ze względu na to doping zaczął się dopiero w drugiej połowie. Frekwencja, biorąc pod uwagę sprzedaż biletów po zaledwie 5 złotych, pozostawiała jednak sporo do życzenia. Nieco ponad dwa tysiące widzów, którzy zdecydowali się przyjść nas Bukową zobaczyło zwycięstwo gospodarzy, dzięki któremu katowiczanie do rundy wiosennej przystąpią ze stratą sześciu punktów do strefy premiowanej awansem do Lotto Ekstraklasy.

A wszystko zaczęło się dla GKS-u bardzo obiecująco. Już w 15 minucie wychodzącego sam na sam z bramkarzem Andreję Prokicia w zapaśniczym stylu blokował od tyłu Jonathan de Amo Perez, sprawdzając przy okazji wytrzymałość koszulki napastnika Katowic. Materiał wytrzymał, ale sędzia Sebastian Tarnowski już nie i po kilkudziesięciu sekundach protestów ze strony legniczan pokazał wreszcie stoperowi Miedzi czerwoną kartkę. Katowiczanie byli bliscy - to słowo miało stać się motywem przewodnim tego meczu - wykorzystania liczebnej przewagi niemal od razu po wznowieniu piłki. Adrian Błąd dostał piłkę na polu bramkowym, ale trafił nią w poprzeczkę!

Po niespełna pół godzinie gry problemy Miedzi znowu się spotęgowały, gdy Dominik Nowak musiał dokonać wymuszonej zmiany, ściągając z boiska Łukasza Gargułę. W efekcie powstała dodatkowa przestrzeń, w której gospodarze mogli napędzać swoje akcje. Cóż jednak z tego, gdy Błąd ponownie z trzech metrów - ale tym razem głową - trafił wprost w Łukasza Sapelę, podobnie jak Wojciech Kędziora sekundy przed zakończeniem pierwszej połowy.

Na drugą połowę Piotr Mandrysz wystawił tę samą jedenastkę, która kwadrans wcześniej zeszła do szatni.I zaczęło się od kolejnej fatalnie zmarnowanej okazji przez Błąda. Można było co prawda dyskutować, czy gra nie powinna zostać wznowiona od rzutu rożnego, a nie od bramkarza, jak zarządził sędzia, ale najważniejsze, czyli wynik, wciąż nie ulegał zmianie.

Stało się tak dopiero w 64 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Wojciech Kędziora przy niewielkiej pomocy słupka głową wbił piłkę do siatki.To siódmy gol tego piłkarza w obecnym sezonie i trafienie w czwartym kolejnym meczu. Miedź, choć w osłabieniu, próbowała odzyskać remis, ale to GKS był bliższy podwyższenia wyniku i znów bramka okazywała się dla jego piłkarzy za mała. Za to gości wciąż prześladował pech. W 76 minucie Omar Santana Cabrera doznał kontuzji i zakończył występ na noszach.

Wynik do końca nie uległ już zmianie, a do festiwalu zmarnowanych szans dopisał się między innymi Grzegorz Goncerz, który z 11 metrów strzelił nad poprzeczką. Najważniejsze było jednak samo zwycięstwo - mimo bardzo przeciętnej rundy wiosennej GKS wiosną wciąż będzie się liczył w grze o awans.

GKS Katowice - Miedź Legnica 1:0 (0:0)
1:0
Wojciech Kędziora (64-głową)
GKS Nowak – Frańczak, Klemenz, Midzierski, Słomka – Mandrysz (62. Goncerz), Kuliński, Zejdler (84. Sulek), Błąd – Kędziora, Prokić (74. Cerimagić).
Miedź Sapela – Egerszegi,de Amo, Bożić, Adu - Bartczak, Mystkowski, Cabrera (79. Zieliński), Bartulović, Garguła (28. Osyra)- Piasecki (58. Vojtus)
Sędziował Sebastian Tarnowski (Wrocław)
Widzów 2.350
Żółte kartki Prokić - Bartulović.
Czerwona kartka De Amo (Miedź' 15).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!