Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Katowice - Widzew Łódź 3:2

Tomasz Kuczyński
Krzysztof Kaliciak (z lewej) w walce z Jarosławem Bieniukiem
Krzysztof Kaliciak (z lewej) w walce z Jarosławem Bieniukiem fot. mikołaj suchan
Kibice GieKsy mieli w sobotę bardzo sentymentalne nastroje, śpiewając o tym, aby ich drużyna zagrała jak za dawnych lat.

Piłkarze musieli sobie bardzo wziąć do serca prośbę fanów bo… sensacyjnie pokonali lidera i murowanego kandydata do awansu! Widzew ostatni raz przegrał 8 listopada z Wartą w Poznaniu (1:3). Dzięki tej wygranej katowiczanie wydostali się ze strefy grożącej spadkiem!

Po pierwszej połowie prowadził jednak faworyt i nie zanosiło się na odwrócenie losów meczu. W szatni GKS-u, trener Adam Nawałka tak przemówił do drużyny, że po przerwie widzowie przecierali oczy ze zdumienia.

- Powiedzieliśmy sobie kilka męskich słów - zdradza Krzysztof Kaliciak. - Trener przekonywał nas też, że w Widzewie grają tacy sami ludzie jak my, i można ich pokonać.

Już na samym początku drugiej połowy bliski wyrównania był Tomasz Hołota, ale tym razem gościom jeszcze się upiekło. Jednak gdy Grzegorz Goncerz huknął zza pola karnego było już 1:1. - Ta bramka dodała nam skrzydeł i wiary, że można wygrać ten mecz - mówił strzelec, obserwowany przez byłego trenera Widzewa, a teraz Ruchu Chorzów Waldemara Fornalika (Goncerz jest wypożyczony z niebieskich).

Widzew mógł ponownie prowadzić, ale Jacek Gorczyca nie dał się zaskoczyć Łukaszowi Grzeszczykowi. Chwilę później piłkę z siatki znów wyciągał Maciej Mielcarz, który nie dał rady obronić strzału Hołoty! Podrażnieni goście zaczęli dbać o to, aby bramkarz GieKSy miał potem ręce pełne roboty. Gorczyca kapitalnie bronił, dając impuls kolegom z pola. W efekcie katowiczanie wyszli na prowadzenie 3:1! Krzysztof Kaliciak wygrał pojedynek z Mielcarzem wprowadzając w stan ekstazy publikę na stadionie w Jaworznie.
Lider zmniejszył straty po rzucie karnym, tuż przed końcowym gwizdkiem Gorczycę po główce Tomasz Lisowskiego wyręczyła poprzeczka i… sensacja stała się faktem!

- Może nasza gra tak wyglądała, bo już wszyscy widzą nas w ekstraklasie, a walka o awans jeszcze się nie skończyła - zastanawiał się trener Widzewa, Paweł Janas. Szkoleniowiec GieKSy dziękował swej drużynie za determinację i realizację taktyki. - Zrobiliśmy ważny krok do utrzymania, ale przed nami kolejne trudne mecze - przypomniał Nawałka.

Piłkarzom dziękowali też kibice, których wcześniej przepraszał publicznie zarząd klubu. Za co? W sobotę dla fanów zabrakło darmowych autobusów.

- Zaszło nieporozumienie, to wszystko przez to, że zmieniano termin tego spotkania - tłumaczył rzecznik GKS-u Piotr Hyla. - Udało się jednak zorganizować powrotne autobusy. Oprócz tego, w ramach przeprosin, przekażemy kibicom 2 tysiące darmowych biletów na mecz z Podbeskidziem.

Bramki: 0:1 Marcin Robak (30), 1:1 Grzegorz Goncerz (55), 2:1 Tomasz Hołota (90), 3:1 Krzysztof Kaliciak (69), 3:2 Marcin Robak (81-karny).
Sędziował Erwin Paterek (Lublin).
Widzów: 3000.
Katowice Gorczyca - Sroka, Kamiński, Napierała, Mielnik - Goncerz (89. Kubies), Nowak, Hołota, Plewnia - Mikulenas (80. Wijas), Kaliciak (86. Kowalczyk).
Widzew Mielcarz - Broź, Ukah, Bieniuk, LisowskiI - Grzeszczyk (60. Miloseski), Szymanek (76. Jarmuż), Panka, Budka - OziębałaI (72. Matusiak), RobakI.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!