Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Katowice Wisła Płock 1:0 Twierdza Bukowa trwa - GieKSa znów wygrała, powalczy o lidera [ZDJĘCIA]

Rafał Musioł
Arkadiusz Ławrywianiec
Zaledwie kilku minut zabrakło piłkarzom GKS Katowice, by zostali tymczasowymi liderami tabeli.

Zaledwie kilku minut zabrakło piłkarzom GKS Katowice, by zostali tymczasowymi liderami tabeli. W momencie, gdy Grzegorz Fonfara posyłał piłkę do siatki Wisły Płock Górnik Łęczna prowadził już jednak ze Stomilem Olsztyn i to on - przy porażce GKS-u Bełchatów - wspiął się na pierwsze miejsce na zapleczu ekstraklasy. Jednak dzięki zwycięstwu 1:0 (1:0) katowiczanie mogą przejąć "jedynkę" już w najbliższą sobotę -jeśli zdobędą kolejne trzy punkty w starciu z Flotą Świnoujście wyprzedzą łęcznian, którzy swój mecz z GKS-em Tychy rozegrają dopiero w niedzielę. Scenariusz taki jest tym bardziej prawdopodobny, że stadion przy Bukowej stanowi w tym sezonie prawdziwą twierdzę - w dziewięciu spotkaniach GieKSa aż ośmiokrotnie okazywała się zwycięska i tylko raz podzieliła się punktami (z Puszczą Niepołomice).

Mecz z Wisłą Płock nie był wielkim widowiskiem, chociaż - jak mawiał pewien radiowy klasyk - momenty były. Oba zespoły dążyły do zwycięstwa, dzięki czemu momentami na murawie miała miejsce piłkarska wymiana ciosów.Inicjatywa należała jednak do gospodarzy, których ataki były bardziej niebezpieczne. Jednak po raz kolejny sporo do życzenia pozostawiała skuteczność: sam Przemysław Pitry w pierwszych dziewięciu minutach aż czterokrotnie bez wymiernego efektu próbował pokonać Daniela Szczepankiewicza. To, co nie udało się snajperowi zespołu Kazimierza Moskala, osiągnął Fonfara strzałem głową w 41 minucie.

Po zmianie stron Wisła próbowała odrabiać stratę, ale - zapewne ku żalowi Jana Urbana, który przyjechał prawdopodobnie po to, by zobaczyć w akcji bramkarza Łukasza Budziłka, o którego możliwość pozyskania Legia już katowiczan pytała. Golkiper GKS-u nie miał jednak zbyt wiele pracy, w czym spora zasługa dobrze tym razem spisującej się obrony i kiepsko nastawionych celowników "Nafciarzy". Dość powiedzieć, że siedzący na trybunie honorowej działacze tego klubu najwięcej energii poświęcali przekonywaniu sąsiadów, że w co najmniej dwóch sytuacjach katowiczanie zagrali ręką.

Im dłużej trwał mecz na Bukowej tym wyraźniej spadała tempertura zarówno powietrza, jak i wydarzeń na boisku. W grze zaczęła dominować niedokładność i rudno było oprzeć się wrażeniu, że wskazówka zegara poruszała się coraz wolniej. Wreszcie jednak Adam Lyczmański zakończył mecz, dzięki któremu GieKSa wróciła na pozycję wicelidera tabeli. Na murawie nie było już wtedy Grzegorza Fonfrary, który już wcześniej sygnalizował kontuzję, co w najbliższych dniach będzie zapewne największym zmartwieniem i samego zawodnika, i sztabu trenerskiego.

Po zakończeniu spotkania doszło do starć pomiędzy kibicami gości i ochroną, która użyła gazu łzawiącego.


*Ruch Chorzów będzie miał nowy wspaniały stadion. ZOBACZ ZWYCIĘSKI PROJEKT
*Imprezy na Andrzejki 2013. Gdzie się bawić? ZOBACZ Klubowa Mapa Województwa Śląskiego
*Tramwaje Śląskie mają nowy tramwaj Twist ZDJĘCIA Z TESTÓW
*Mayday Poland 2013 w katowickim Spodku RELACJA + WIDEO + ZDJĘCIA

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!