GKS Tychy chce trenować już od poniedziałku. Tyski klub ma trzy lokalizacje do prowadzenia zajęć w małych grupach

Piłkarze GKS-u Tychy od czwartku 23 kwietnia znajdują się w ścisłej izolacji sportowej, którą zalecił PZPN.

- Pod tym względem wiele się nie zmienia, bo nasi piłkarze cały czas byli w izolacji, trenowali w domu, byli przez nas monitorowani - wyjaśnił rzecznik klubu Krzysztof Trzosek.

Tyski klub dziś (24.04.2020 r.) przygotował dla PZPN listę 50 osób, która będzie podlegała izolacji, a potem będzie brała udział w ligowych meczach oraz przy ich organizacji. W GKS chcą, aby zawodnicy wrócili do treningów już w najbliższy poniedziałek, 27 kwietnia.

Zawodnicy nie będą korzystali z szatni, przyjadą na treningi samochodami już przebrani

- Również w piątek przekazujemy do PZPN listę obiektów, wyznaczonych do treningów w małych grupach - wyjaśnia Trzosek. - Dwie grupy mają trenować na dwóch boiskach na osiedlu A, jedna na boisku na osiedlu Z przy Paprocanach, a ostatnia na stadionie. Również sztab trenerski został podzielony w ten sposób, aby prowadzić zajęciach z tymi grupami. Oczywiście, wszystko będzie się odbywało zgodnie z zasadami bezpieczeństwa, z zachowaniem dystansu. Zawodnicy nie będą korzystali z szatni, przyjadą na treningi samochodami już przebrani. Wszystko dojdzie do skutku, jeżeli będzie na to zgoda administracyjna, czyli od rządu.

W sobotę ma odbyć się konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego i minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk. Możliwe, że zostaną poluzowane restrykcje związane z funkcjonowaniem sportu w Polsce.

- Jeżeli nie będzie jednak zgody, to będziemy trenować pojedynczo albo po jednym zawodniku na połowie boiska - zapowiada prezes tyszan Leszek Bartnicki.

W Tychach podkreślają, że atutem GKS-u jest nowoczesny stadion.

- Łatwo można w nim wyznaczyć strefy odosobnienia, czyli grupa 50 osób może funkcjonować w jednym skrzydle stadionu, bez kontaktu z innymi ludźmi - wyjaśnia rzecznik klubu.

Około 4 maja przewidziano pierwsze testy na obecność COVID-19, choć w klubach jeszcze nie wiedzą, kto za nie zapłaci.