Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Tychy - GKS Katowice 4:0. Black Saturday w Katowicach. Tyszanie gromią w derbach! [ZDJĘCIA, RELACJA]

Przemysław Drewniak
GKS Tychy efektownie pożegnał się z kibicami w ostatnim w tym roku meczu u siebie
GKS Tychy efektownie pożegnał się z kibicami w ostatnim w tym roku meczu u siebie Lucyna Nenow / Polska Press
W sobotnim meczu 20. kolejki Fortuna 1. Ligi GKS Tychy wysoko pokonał GKS Katowice 4-0. Dla drużyny z Tychów to najwyższe ligowe zwycięstwo w historii derbowych starć z GKS-em.

Jeszcze niedawno wydawało się to niemożliwe, ale wszystko wskazuje na to, że kibice GKS-u Tychy spędzą zimę w dobrych nastrojach. Jesienią ich drużyna długo zawodziła, zaliczyła najdłuższą w tym wieku serię meczów bez zwycięstwa (dziesięciu), ale gdy już się przełamała, gra doskonale. W sobotę tyszanie wygrali trzeci raz z rzędu i sprawili lanie sąsiadowi z Katowic, osiągając najwyższe zwycięstwo w historii górniczych derbów!

Dwa ciosy przed przerwą

Przed meczem niewiele wskazywało na tak jednostronny pojedynek. Katowiczanie dwa tygodnie wcześniej wrócili do "żywych", wygrywając z Podbeskidziem. Pod wodzą trenera Dariusza Dudka swoją grą nie porywali, ale zagęszczoną defensywą i szybkimi kontratakami sprawiali rywalom kłopoty. Tyszanie jednak wytrącili im te atuty z rąk, grając bezlitośnie skuteczną piłkę.

W pierwszych 20 minutach spotkanie było wyrównane, obie drużyny grały w niezłym tempie i potrafiły stworzyć sobie okazje do zdobycia bramki. Z tej wymiany ciosów zwycięsko wyszli gospodarze. Zastępujący pauzującego za kartki Mateusza Grzybka Maciej Mańka posłał doskonałe, przeszywające linię obrony podanie do Omara Monterde, a Hiszpan pewnym strzałem posłał piłkę do siatki.

Nie minęło dziesięć minut, a goście popełnili kolejny karygodny błąd w obronie. Przy rzucie rożnym nie docenili Keona Daniela, pozostawiając go bez krycia przed polem karnym. Odbita piłka trafiła wprost do trynidadczyka, który przyjął ją na klatkę piersiową i pięknym wolejem umieścił w górnym rogu bramki.

Tyski koszmar katowiczan

Być może mecz miałby zupełnie inny przebieg, gdyby katowiczanie wykazali się lepszą skutecznością. Goście nawet na moment nie potrafili przejąć inicjatywy, ale szybkim rozegraniem piłki potrafili kilka razy złamać obronę rywali. Konrad Jałocha popisał się jednak znakomitym refleksem, broniąc z bliska strzały Adriana Błąda i Tymoteusza Puchacza. - To taki paradoks, że w tym meczu mieliśmy nawet więcej sytuacji, niż w poprzednich spotkaniach. Nie strzeliliśmy jednak nic, a że szósty grudnia już blisko, rozdawaliśmy rywalom prezenty - ironizował trener gości, Dariusz Dudek.

W przerwie piłkarze z Katowic mobilizowali się, by wrócić do gry i odrobić straty, ale tyszanie podcięli im skrzydła już po dwóch minutach gry drugiej połowy. Wykorzystali kolejny prezent od katowickich defensorów - Dawid Abramowicz wyrzucił piłkę z autu wprost na głowę Daniela Tanżyny, a ten skierował ją do bramki. Środkowy obrońca GKS-u jest koszmarem dla drużyny z Bukowej - w 2018 strzelił jej trzy gole w trzech meczach!

Dzieła zniszczenia dokonał rozgrywający bardzo dobre spotkanie Łukasz Grzeszczyk. Kapitan tyszan wykonywał rzut wolny sprzed linii pola karnego i potwierdził, że taka sytuacja jest dla niego niczym jedenastka - technicznym uderzeniem posłał piłkę prosto w okienko bramki Krzysztofa Barana. - Patrząc przez pryzmat wyniku można odnieść wrażenie, że zwycięstwo przyszło nam łatwo, ale tak naprawdę musieliśmy się sporo napracować. Od początku do końca meczu graliśmy w równym rytmie, a to jest bardzo pocieszające - mówił trener Ryszard Tarasiewicz.

Odżyły myśli o awansie

GKS Katowice spadł na ostatnie miejsce w ligowej tabeli i niełatwo będzie mu je zmienić, bo przed zimową przerwą zmierzy się z drużynami z czołówki - ŁKS-em Łódź i Sandecją Nowy Sącz. Zupełnie inne emocje panują w Tychach - po trzech zwycięstwach z rzędu GKS pnie się w górę. - Gdyby do końca sezonu zostały 3-4 spotkania, to wiedzielibyśmy, na czym stoimy. Na razie po prostu grajmy. W momencie, gdy będziemy mieli pewne utrzymanie, pomyślimy o innych sprawach. To nie jest minimalizm, zdaję sobie sprawę, że jesteśmy wśród kilku klubów, które w tej lidze muszą walczyć o awans - podkreślił Tarasiewicz. Jego zespół w ostatnim meczu w tym roku zagra w Niecieczy z Bruk-Betem.

GKS Tychy 4-0 GKS Katowice
Omar Monterde 21', Keon Daniel 30', Daniel Tanżyna 47', Łukasz Grzeszczyk 60'

GKS Tychy: Konrad Jałocha - Maciej Mańka, Marcin Biernat, Daniel Tanżyna, Dawid Abramowicz - Hubert Adamczyk, Jakub Piątek (90' Sebastian Steblecki, Keon Daniel, Łukasz Grzeszczyk (86' Jan Biegański), Omar Monterde (80' Edgar Bernhardt) - Jakub Vojtuš.
Trener: Ryszard Tarasiewicz

GKS Katowice: Krzysztof Baran - Kacper Tabiś, Adrian Frańczak, Rafał Remisz, Jakub Wawrzyniak (46' Simon Kupec), Tymoteusz Puchacz - Adrian Błąd, Bartłomiej Poczobut, Grzegorz Piesio, Arkadiusz Woźniak (62' David Anon) - Bartosz Śpiączka.
Trener: Dariusz Dudek

żółte kartki: Mańka, Grzeszczyk, Abramowicz - Poczobut, Remisz.
sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa)

widzów: 6099

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Robert Kubica wraca na tor F1

Magazyn sportowy Dziennika Zachodniego KIBIC

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo