GKS Tychy - GKS Katowice ZDJĘCIA, WYNIK Derby Śląska dla katowickiej GieKSy. Tyszanie dostali trzy ciosy na swoim stadionie

W Tychach derby Śląska z GieKSą określano jako mecz rundy. Gospodarze bardzo chcieli wygrać prestiżowe spotkanie, tym bardziej, że ich klub 20 kwietnia obchodził 52. rocznicę powstania. Tyszanie trzeci raz zagrali pod wodzą nowego trenera Dariusza Banasika. Wcześniej zremisowali u siebie z Arką Gdynia 2:2 i przegrali w Opolu z Odrą 0:3.

GKS Katowice w poprzedniej kolejce wreszcie się przełamał i zaliczył pierwsze wiosenne zwycięstwo, pokonując przy Bukowej Górnika Łęczna 2:0. Oba gole zdobył Sebastian Bergier i w Tychach też zagrał od pierwszej minuty. Zresztą trener Rafał Górak postawił na tę samą "jedenastkę", co z Łęczną. W ekipie gospodarzy po przerwie za kartki wrócili Krzysztof Wołkowicz i Wiktor Żytek.

Piłkarze obu drużyn głośno wpierani przez swoich kibiców żwawo poruszali się po boisku próbując otworzyć wynik. Na wstępie postraszył Daniel Rumin, który wpadł w pole karne i strzelił nad bramką strzeżoną przez Dawida Kudłę.

W 19. minucie tyscy kibice postanowili dodać jeszcze trochę ognia do derbów i mecz musiał być przerwany przez zadymienie boiska. Po powrocie do gry Adrian Błąd posłał „bombę”, która przeleciała nad poprzeczką bramki gospodarzy.

Wydawało się, że goście przejmują inicjatywę, kiedy w 36. minucie to tyszanie mogli objąć prowadzenie - po szybkiej kontrze Kacper Skibicki przegrał jednak pojedynek z Kudłą.

W 38. minucie katowiczanie cieszyli się gola. Nemanja Nedić stracił piłkę przy jej wyprowadzaniu na rzecz Bergiera, który wbiegł w pole karne i zagrał do Adriana Błąda, a ten wpakował futbolówkę do prawie pustej bramki.

Zobacz WIDEO z golem na 0:1:

W doliczonym czasie Rumin był blisko wyrównania główkując obok słupka. Do szatni drużyny schodziły z wynikiem 0:1.

GKS Tychy w 50. minucie dostał drugi cios. Gospodarze stracili piłkę na połowie gości i nadziali się na kontrę. Grzegorz Rogala zagrał idealnie ze skrzydła, a Bergier strzelił z pięciu metrów, zdobywając trzeciego swojego gola w drugim meczu.

Zanim tyszanie się ocknęli znów piłka wpadła do ich bramki. Znów zaczęło się od straty piłki na połowie GieKSy. W końcowej fazie akcji Dominik Kościelniak strzelił z pola karnego w dalszy róg. Konrad Jałocha nie był w stanie sięgnąć futbolówki, która otarła się od słupka i znalazła się siatce.

Zobacz WIDEO z golem na 0:3:

Trener Banasik próbował pobudzić drużynę zmianami. W 74. minucie właśnie rezerwowy Antonio Dominguez huknął z woleja sprzed pola karnego i Kudła z trudem sparował piłkę. W ostatniej akcji meczu honorowego gola powinien zdobyć Rumin, ale Kudła nie dał się pokonać. Po tej porażce (drugiej z rzędu 0:3) GKS Tychy musi się oglądać z obawą za siebie...

GKS Tychy - GKS Katowice 0:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Adrian Błąd (38), 0:2 Sebastian Bergier (50), 0:3 Dominik Kościelniak (53)

GKS Tychy: Konrad Jałocha - Dominik Połap (59. Antonio Dominguez), Nemanja Nedić, Jakub Tecław, Krzysztof Wołkowicz - Kacper Skibicki (59. Maciej Mańka), Jan Biegański (58. Natan Dzięgielewski), Wiktor Żytek, Patryk Mikita - Daniel Rumin, Mateusz Radecki.

GKS Katowice: Dawid Kudła - Marcin Wasielewski, Bartosz Jaroszek, Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Janiszewski, Grzegorz Rogala - Adrian Błąd (87. Mateusz Marzec), Daniel Dudziński (87. Antoni Kozubal), Oskar Repka, Dominik Kościelniak (79. Alan Bród) - Sebastian Bergier (79. Marko Roginić).

Żółte kartki: Rumin, Mańka, Wołkowicz, Radecki - Jaroszek, Wasielewski

Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom)

Widzów: 4.977