GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 2:4. Przerwana passa zwycięstw tyszan ZDJĘCIA KIBICÓW I MECZU

Niedzielny mecz GKS Tychy z JKH GKS Jastrzębie, jak na śląskie derby przystało, był zaciętym widowiskiem. Obydwa zespoły zapomniały już o kiepskim początku sezonu i zaprezentowały na Stadionie Zimowym ciekawy hokej. Spotkanie na żywo oglądało blisko 2 tysiące widzów.

Pierwsi w Tychach bramkę strzelili jastrzębianie, gdy Tomasa Fucika strzałem z bulika pokonał Jozef Svec. Słowak po ręką czeskiego bramkarza umieścił krążek w siatce. Gospodarze odpowiedzieli jeszcze w I tercji. Po wygranym buliku krążek trafił do Bartłomieja Jeziorskiego, a ten uderzył mocno w okienko.

Tyszanie poszli za ciosem i na początku II tercji wyszli na prowadzenie. Po indywidualnej akcji węgierskiego bramkarza JKH Bence Balizsa pokonał Kanadyjczyk Jean Dupuy. Goście ani myśleli jednak się poddawać i w 34 minucie Łotysz Eduards Hugo Jansons strzałem po lodzie wyrównał stan rywalizacji.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA KIBICÓW I MECZU GKS TYCHY - JKH GKS JASTRZĘBIE

Losy derbowej potyczki rozstrzygnęły się w ostatniej tercji. Najpierw na prowadzenie wyprowadził jastrzębian drugi z Łotyszy grający w tym zespole Raivo Freidenfelds, a gdy tyszanie w przedostatniej minucie wycofali bramkarza wygraną JKH strzałem do pustej bramki przypieczętował Czech Josef Mikyska.

Podopieczni trenera Roberta Kalabera przerwali serię sześciu zwycięskich spotkań tyszan. Jastrzębianie po raz drugo w tym sezonie pokonali tyszan i po tej wygranej tracą w tabeli do drużyny Andrieja Sidorienki tylko punkt.

GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 2:4 (1:1, 1:1, 0:2)
Bramki 0:1 Jozef Svec (9), 1:1 Bartłomiej Jeziorski (19), 2:1 Jean Dupuy (22), 2:2 Eduards Hugo Jansons (34), 2:3 Raivo Freidenfelds (56), 2:4 Josef Mikyska (59)

Kary Tychy - 8 minut, Jastrzębie - 8 minut

Widzów 1.900