Gliwicka Giełda Płytowa to dobra okazja, by znaleźć poszukiwaną perełkę. Do Mrowiska przyjadą sprzedawcy z całej Polski

Bogusław Ziębowicz, pomysłodawca i organizator Gliwickiej Giełdy Płytowej, przypomina, że wstęp na wydarzenie jest zawsze bezpłatny.

- Chciałem przywrócić giełdę płytową, ale jednocześnie zrobić ją na trochę innych zasadach. Żeby nie była komercyjna, lecz by była miejscem, w którym można usiąść, porozmawiać o muzyce, wymienić się doświadczeniami i poznać nową muzykę. A dopiero w następnej kolejności kupować płyty – wyjaśnia organizator giełdy.

A okazji do rozmów i szukania wymarzonych krążków z pewnością będzie wiele. Na wydarzenie w Gliwicach, jak zwykle, przyjadą sprzedawcy z całej Polski – sklepy, antykwariaty, a także prywatni sprzedawcy, który postanowili uszczuplić swoje zbiory.

Gliwicka Giełda Płytowa odbędzie się w najbliższą niedzielę, 19 lutego, w Centrum Kultury Studenckiej „Mrowisko” w Gliwicach. Obiekt znajduje się przy ul. Pszczyńskiej 85, a giełda potrwa od godz. 10.00 do 14.00.

- Łączymy ze sobą dwa muzyczne światy: czasy minione z teraźniejszością. Kolekcjonowanie płyt winylowych, CD, kaset magnetofonowych to właśnie taka próba połączenia tego, co już było z tym, co jest tu i teraz. Przywracamy z otchłani przeszłości wspaniałą muzykę z minionych dekad. Odkrywamy teraźniejszą muzykę zapisaną na nośnikach, które jeszcze niedawno uważaliśmy za wymarłe – zachęcają organizatorzy.

W pewnym momencie mogło wydawać się, że archaiczne płyty winylowe odejdą do lamusa wyparte przez bardziej poręczne kompakty i serwisy streamingowe dające praktycznie nieograniczony dostęp do muzyki. Tak się na szczęście nie stało, tłocznie nie nadążają z realizacją zamówień, a wszechobecne giełdy cieszą się coraz większą popularnością. W samych Gliwicach zorganizowano dotychczas kilkadziesiąt edycji wydarzenia.

By czarne krążki jak najdłużej cieszyły nas dobrym dźwiękiem, należy o nie odpowiednio zadbać. Jak tłumaczy Bogusław Ziębowicz, ważne jest, by winyli nie wystawiać na działanie ekstremalnych temperatur.

- Polichlorek winylu staje się plastyczny w temperaturze ok. 50 st. Celsjusza i jeżeli zostawimy płytę w samochodzie w upalny dzień, to krążek na pewno się odkształci. Gdy będzie bardzo zimno, zniszczeniu może ulec okładka. Dlatego najlepiej przechowywać płyty w temperaturze pokojowej, przy niezbyt dużej wilgotności powietrza. Takie warunki praktycznie każdy z nas ma w swoim domu – wyjaśnia.

Przypomina również, że winyle należy traktować z pewną nabożnością. Płyty powinno się wyciągać z kopert nie dotykając rowków. Winyl należy złapać za krawędź i środkową część.

- Należy również uważać na zarysowania. Największym wrogiem winyli jest niestety kurz. Są specjalne urządzenia, które powodują, że na płycie nie odkładają się ładunki elektryczne i dzięki temu nie osiada na niej kurz. A tak naprawdę, najlepiej po prostu przeczyścić płytę szmatką – mówi Bogusław Ziębowicz.