Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina każe wywieźć właścicielom śmieci, które ktoś im podrzucił

Piotr Ciastek
Mieszkańcy okolic, widząc u nas sterty śmieci, dorzucają też swoje - mówią Ślusarczykowie
Mieszkańcy okolic, widząc u nas sterty śmieci, dorzucają też swoje - mówią Ślusarczykowie Bartłomiej Romanek/Dziennik Zachodni
Gmina Blachownia zmusza właścicieli działek z Wyrazowa, by usunęli na własny koszt tony śmieci, które ktoś podrzucił na ich ziemię.

Właściciele dwóch działek w gminie Blachownia- Jacek Tatarkiewicz i Leokadia Ślusarczyk - od miesięcy borykają się z problemem nie do rozwiązania. Nieznani sprawcy w październiku ubiegłego roku podrzucili im na posesję kilkadziesiąt ton odpadów. Teraz gmina Blachownia każe im je uprzątnąć, a to koszt co najmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych - bez uwzględniania koniecznej rekultywacji.

- Jesteśmy bezradni. Ktoś podrzucił śmieci na nasze działki, a teraz od nas wymaga się posprzątania, które może kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych i nie wliczam do tego konieczności usunięcia wierzchniej warstwy ziemi, na której spoczywają odpady - mówi Leokadia Ślusarczyk. - Na dodatek mogę przez to stracić dopłaty, bo ten teren utrzymujemy jako tzw. łąkę trwałą, która zawsze jest koszona, również dla potrzeb naszych koni, które hodujemy - dodaje Ślusarczyk.

Właściciele działek nie kryją żalu do wszystkich instytucji. - Wszyscy tylko patrzą bezdusznie na paragrafy, a przecież sami nie podrzuciliśmy sobie tych śmieci - dodaje pani Leokadia.

Ponieważ policja umorzyła sprawę, gmina zażądała usunięcia odpadów

Wyrazów: Gmina każe wywieźć właścicielom śmieci podrzucone n...

Właściciele działek zgłosili sprawę policji, ale ta nie ustaliła sprawców. Ponieważ policja umorzyła sprawę, gmina zażądała usunięcia odpadów, choć jego termin kilka razy przesuwano. Jak twierdzi burmistrz Sylwia Szymańska, właściciele działek mogli się wcześniej odwołać, co spowodowałoby korzystne dla nich ponowne wszczęcie postępowania.

- Tylko że to sama pani burmistrz wprowadziła nas w błąd, przez co nie odwołaliśmy się w wyznaczonym czasie - twierdzi Leokadia Ślusarczyk.

Problem nie tylko nie jest rozwiązany, ale rośnie... wraz z rosnącą górą śmieci. Bo ktoś systematycznie dorzuca odpady do sporej już hałdy. Jeden mężczyzna nawet został przyłapany na gorącym uczynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!