Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Godomy po ślonsku? Sprawdziliśmy, czy w magistratach znają śląską godkę

Arek Biernat
Kazimierz Mroczek podawał się za mieszkańca Radlina
Kazimierz Mroczek podawał się za mieszkańca Radlina Arek Biernat
Tabliczka "Godomy po ślonsku" zawisła już w pięciu urzędach na Śląsku, które przyłączyły się do akcji organizowanej przez Fundację Silesia i Pro Loquela Silesiana Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy.

Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście w magistratach godają. Wysłaliśmy Ślązaka, Kazimierza Mroczka, regionalistę z Wodzisławia Śląskiego, do Radlina, małego urzędu w powiecie wodzisławskim, który jako ostatni przyłączył się do akcji. Tabliczka "Godomy po ślonsku" zawisła tam przy głównym wejściu do Urzędu Miejskiego. Naklejki z takimi napisami można również spotkać przy okienkach każdego wydziału w magistracie. Nasz dziennikarz podchodzi z panem Kazimierzem, który udał mieszkańca, chcącego wyrobić dowód osobisty. - Tukej mom naszkryflać? - pyta urzędniczkę, która podsunęła mu formularz do wypełnienia. Ze zrozumieniem problemu nie ma.

- Tak tutaj. I dwa zdjęcia potrzebne - tłumaczy kobieta.

- To trza wypełnić, tu tyż. Nazwisko rodowe. Jak matka była zowitką (matka z dzieckiem - red.), co wpisuja? - pyta podchwytliwie nasz bohater, a urzędniczka po raz pierwszy jest zbita z tropu. - Nie rozumiem - mówi, ale wykonuje szybki telefon do koleżanki z biura obok i już wszystko jest jasne…

Efekt? - Urzędnicy z małymi kłopotami, ale zdali egzamin. Zdecydowanie - mówi Kazimierz Mroczek, historyk i regionalista z galerii Art Vladislavia, wydawca miesięcznika "Herold Wodzisławski". I przyznaje, że w większości małych śląskich gmin można się "dogodać", np. w Mszanie, Rydułtowach, Godowie, czy Pawłowicach.

A jak z tymi większymi? Tabliczki "Godomy po śląsku" są jeszcze w Chorzowie, Piekarach Śląskich, Pszczynie i Rudzie Śląskiej. My - w drodze losowania - zadzwoniliśmy jeszcze do Chorzowa z zaskakującym pytaniem: Dekiel z gulika telepie sie na Cichej. Rumor je na cało droga. Kaj to mom zgłosić? - zgłaszamy problem luźnej pokrywy ze studzienki kanalizacyjnej. Urzędniczka bez zająknięcia natychmiast skierowała nas do Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Chorzowie, gdzie mogliśmy zgłosić problem.

- Zdali urzędnicy? To bardzo dobrze. Cieszę się, że akcja sprawdza się w praktyce - mówi zaskoczony Rafał Adamus, z Fundacji Silesia i Pro Loquela Silesiana Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy. - Akcja wystartowała we wrześniu 2012 roku. Cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Już po półtora miesiąca nie mieliśmy specjalnie wyprodukowanych naklejek. Było ich 5 tysięcy - dodaje.

Jak się okazuje, szybko rozeszła się też druga partia naklejek (również 5 tys.). Akcja ma promować śląską godkę i przekonywać, że posługiwanie się nią na co dzień to rzecz naturalna.
- Wiele osób godo w domu wśród przyjaciół. Gdy jednak wychodzą do sklepu, przestawiają się na język polski. Dopiero jak słyszą, że ekspedientka godo, też zaczynają godać. Chcemy przy tym łamać stereotypy, że osoby używające gwary są niewykształcone. Niestety, tak niektórzy nadal uważają - przyznaje Rafał Adamus.

Jak zauważają w fundacji, obecni 20- i 30-latkowie rzadko używają gwary śląskiej. Jest to spowodowane wieloma czynnikami. Jednym z nich było to, że rodzice przestawali przy nich godać. Pod tym względem to pokolenie uważa się za stracone. Nie da się tego nadrobić, bo dla większości jest to... język obcy.

- Twierdzono, że dziecko będzie miało łatwiej w przyszłości, jeśli będzie posługiwać się tyko językiem urzędowym - zauważa Adamus.

Chcą zmian

Fundacja Silesia i Pro Loquela Silesiana Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy poprzez akcję "Godomy po ślonsku" chce zwrócić uwagę na to, że od gwary nie da się uciec.

Chcą lobbować na jej rzecz, aż do nadania jej statusu języka regionalnego. We wrześniu planowana jest druga edycja tego przedsięwzięcia. Obecnie status języka regionalnego ma w Polsce tylko język kaszubski, którym posługuje się 106 tys. ludzi. Natomiast śląskim posługuje się na co dzień - według danych statystycznych - 509 tys. osób. Nadanie dialektowi statusu języka regionalnego oznaczałoby np. zwiększone wydatki na edukację regionalną, dwujęzyczne tablice z nazwami miejscowości itp.


*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!