Rząd wreszcie pozwolił szusować na stoku narciarskim. Zgodnie z zapowiedziami premiera Mateusza Morawieckiego, 12 lutego wyciągi narciarskie będą mogły ruszyć w reżimie sanitarnym, a narciarze i snwoboardziści oficjalnie będą mogli szusować.
Na razie wolno zjeżdżać tylko w niektórych stacjach narciarskich w Wiśle w ramach zajęć edukacyjno-sportowych i kursów narciarsko-snowboardowych. To górale z Wisły dali jako pierwsi sygnał, że nie zamierzają dłużej czekać i zdecydowali się uruchomić stoki dla chętnych. Niewykluczone, że w ten sposób wpłynęli na przyspieszenie decyzji o złagodzeniu obostrzeń dotyczących stoków narciarskich.
Rozmowa z Arkadiuszem Matuszyńskim, pełnomocnikiem zarządu Wiślańskiego Skipassu, organizacji zrzeszającej 15 stacji narciarskich z Wisły i Ustronia.
Jak ocenia pan decyzję o otwarciu stoków 12 lutego?
Jesteśmy z tego oczywiście zadowoleni, bo od początku mówiliśmy, że chcemy pracować i w jakiś sposób jeszcze uratować ten sezon. Aczkolwiek z tyłu głowy mamy, że to otwarcie stoków jest co najmniej o miesiąc za późno. Cały czas stoimy na stanowisku, że narciarstwo jest sportem bezpiecznym. Nie jest miejscem, gdzie ludzie masowo zakażają się koronawirusem.
A może to wiślańskie stacje narciarskie wymusiły taką decyzję – niektóre już działają w ramach tzw. zajęć sportowo-edukacyjnych. Może gdyby nie to, na otwarcie stoków czekalibyśmy jeszcze 2-4 tygodnie?
Przyjdzie czas na takie przemyślenia. Teraz to nie do końca ta pora. Cieszę się, że możemy pracować, że hotele w Wiśle też będą mogły przyjmować turystów, choć z 50-procentowym obłożeniem. Czy to efekt naszych działań? Chciałbym, żeby tak było, bo mieliśmy wrażenie, że ten dialog z rządem, jest tak naprawdę... monologiem z naszej strony. Więc może nie pismami, ale działaniem udało nam się w jakiś sposób dotrzeć z argumentami do strony rządzącej?
Stoimy na stanowisku, że sezon narciarski nie powinien być zamknięty, a reżim sanitarny powinien być zachowany od początku do końca sezonu. Zaryzykuję stwierdzenie, że jeśli stacje narciarskie były otwarte cały sezon, nie przełożyłoby się to w sposób widoczny na liczbę dziennych zakażeń koronawirusem. Z wszystkich opracowań, jakie mamy wynika, że to bardzo bezpieczny sport. Zresztą, jesteśmy co dzień na stacjach narciarskich i przyznam, że dawno nie widziałem tak zdyscyplinowanych narciarzy, jak tych, którzy uczestniczą ostatnio w tych szkoleniach snowboardowo-narciarskich.
- Masz którąś z tych chorób? Szczepionkę na koronawirusa otrzymasz szybciej
- Szczepionka na COVID-19 bezpieczna? Pytania i odpowiedzi. Jakie są przeciwwskazania?
- Kto nie może zaszczepić się przeciw Sars-CoV-2? Te osoby muszą unikać szczepionki!
- Procedury szczepień przeciw COVID-19. Jak wyglądają w praktyce?
Zima poczeka do 12 lutego? Śniegu wystarczy?
Patrząc na prognozy, moim zdaniem wystarczy. W przyszłym tygodniu zapowiadane są mrozy, mamy też nadzieję, że dojdzie do tego jeszcze naturalny opad śniegu. Dlatego te stacje, które mają jakiś ubytek śniegu będą mogły go uzupełnić, naśnieżyć stoki.
Czy 12 lutego ruszy wszystkich 15 stacji zrzeszonych w Wiślańskim Skipassie?
Na ten moment wydaje mi się, że jesteśmy w stanie uruchomić 8-10 stacji. Trzeba wziąć pod uwagę, że te malutkie stacje - a takich mamy kilka w Wiślańskim Skipassie - sezon zakończyły w grudniu, z chwilą wprowadzenia reżimu sanitarnego 1 osoba na 100 m kw. Są też stacje, które w ogóle nie zaczęły. Chyba że spadnie tyle śniegu, że będzie wystarczyło przejechać ratrakiem i uruchomić wyciąg. Uważam, że 8-10 stacji na pewno ruszy.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?