Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnicy ozdrowieńcy oddają osocze i ratują życie zakażonych koronawirusem. Oto bohaterowie z kopalni Murcki-Staszic

Patryk Osadnik
Patryk Osadnik
Górnicy-ozdrowieńcy z KWK Murcki-Staszic jadą do Warszawy, gdzie oddadzą osocze, które pomoże leczenie osób zakażonych koronawirusemZobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Górnicy-ozdrowieńcy z KWK Murcki-Staszic jadą do Warszawy, gdzie oddadzą osocze, które pomoże leczenie osób zakażonych koronawirusemZobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Patryk Osadnik
Kolejna grupa górników ze Śląska wyjeżdża do Warszawy, żeby oddać osocze potrzebne do leczenia osób, które ciężko przechodzą zakażenie koronawirusem. W ten sposób ozdrowieńcy na hejt odpowiadają czyniąc dobro. - Dzięki Bogu przeszedłem to bezobjawowo, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy ma tyle szczęścia - powiedział Mariusz Patrias, jeden z pracowników KWK Murcki-Staszic.

W środę, 19 sierpnia, przed bramą KWK Murcki-Staszic zebrali się górnicy, którzy ogłosili, że popołudniu wyjadą do Warszawy. Mimo skrajnie napiętej sytuacji sektora, tym razem nie chodzi o strajk, ale walkę z pandemią COVID-19. To górnicy-ozdrowieńcy, którzy w szpitalu MSWiA oddadzą osocze, jakie pomaga w leczeniu osób najciężej przechodzących zakażenie.

- Osocze górników-ozdrowieńców ratuje zdrowie i życie wielu osób. Słyszymy też, że naukowcy pracujący dla polskiej firmy medycznej opracowują lek na bazie osocza ozdrowieńców, w tym właśnie górników. To świadczy o tym jak wielką moc ma to osocze, jak bardzo pomaga - powiedział Rafał Jedwabny z WZZ "Sierpień 80".

Rzeczywiście Biomed z Lublina opatentował technologię izolowania przeciwciał z osocza ozdrowieńców, co pozwala na efektywne leczenie osób zakażonych wirusem SARS-CoV-2. 18 sierpnia firma ogłosiła, że jest gotowa do rozpoczęcia produkcji leku, co nie byłoby możliwe bez ponad 150 litrów osocza z centrów krwiodawstwa w całej Polsce.

- To już kolejna grupa górników, która pojedzie do Warszawy. Dotąd osocze oddało 40 osób, a zainteresowanie jest tak duże, że moglibyśmy wysyłać do szpitala MSWiA całe autokary, tylko wymogi logistyczne ograniczają nas do grup od 7 do 10 osób - wyjaśnił związkowiec.

"Dzięki Bogu przeszedłem to bezobjawowo, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy ma tyle szczęścia"

Grupa 7 górników z KWK Murcki-Staszic w czwartek będzie oddawała osocze, a w piątek przejdzie kompleksowe badania pod kątem wykrycia śladów, jakie koronawirus mógł zostawić w ich organizmach, nawet jeśli zakażenie było u nich bezobjawowe.

Jednym z nich jest Krzysztof Hebda, którego w środku nocy obudził potworny ból, później była gorączka, więc wybrał się do lekarza rodzinnego. Ten wysłał go na badania do szpitala zakaźnego w Tychach i tak w połowie kwietnia trafił do izolatorium w Goczałkowicach-Zdroju, gdzie spędził blisko miesiąc.

- Z perspektywy czasu wiem, że była to właściwa decyzja, ponieważ u mojej żony i dzieci nie wykryto wirusa - ocenił górnik.

- Miałem dosyć typowe objawy, jak utrata węchu i smaku. Pięć dni było naprawdę ciężkich, kiedy temperatura dochodziła do 40 stopni Celsjusza - opowiedział Hebda.

Więcej szczęścia mieli jego koledzy z pracy, którzy zakażenie wirusem SARS-CoV-2 przeszli praktycznie bezobjawowo. - Tak naprawdę osłabiony byłem jedynie przez pięć godzin, a trzy tygodnie w izolatorium spędziłem bez żadnych objawów. Podobnie było u moich bliskich, gdzie dwa testy wyszły pozytywnie, a wszyscy czuli się dobrze - powiedział Paweł Jachtoma.

- Dzięki Bogu przeszedłem to bezobjawowo, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy ma tyle szczęścia. Moje dorosłe dzieci traciły apetyt, miały kłopoty żołądkowe. Żona straciła smak i węch. Bałem się przede wszystkim o teściów, ponieważ są to już starsi ludzie, najbardziej zagrożeni - przypominał Mariusz Patrias.

"To na pewno nie jest zwyczajna grypa (...) Bagatelizować tego nie należy, ale też nie popadajmy w paranoję

Górnicy są zgodni co do tego, że w ogóle nie wahali się, kiedy doszła do nich informacja, że jako ozdrowieńcy mogą oddać osocze, które posłuży do leczenia kolejnych osób zakażonych koronawirusem.

Nie przeocz

- Sam zadzwoniłem, żeby się zgłosić. Liczy się przede wszystkim pomoc, którą niesiemy innym, a nie wiem, co czeka nas za rok lub dwa - powiedział Patrias.

- To na pewno nie jest zwyczajna grypa. Wszyscy uczymy się o tym wirusie każdego dnia, a nawet naukowcy nie mają wciąż dostatecznej wiedzy. Bagatelizować tego nie należy, ale też nie popadajmy w paranoję - zaapelował Hebda.

- Osobiście uważam, że panika związana z koronawirusem jest przesadzona. Wiadomo, że są osoby, które mają tzw. choroby współistniejące, dla których jest on dużym zagrożeniem, dlatego jedziemy im pomóc - dodał Jachtoma.

Pracownicy kopalni Murcki-Staszic mają również nadzieję, że akcja oddawania osocza da do myślenia internautom, którzy przez kilka miesięcy nie szczędzili w internecie hejtu pod ich adresem. - Na hejt odpowiadamy czyniąc dobro, stąd kampania "Nie hejtuję, bo ratuję" i oddawanie osocza. Pokazujemy tym na przekór, że tak różne grupy zawodowe jak medycy i górnicy, z tak rożnych regionów Polski jak Warszawa i Śląsk, mogą współdziałać razem i nieść pomoc - podsumował Jedwabny.

Musisz to wiedzieć

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera