Górnik z kopali Jankowice i jego ojciec od 3 tygodni są na kwarantannie bez wymazu
Bałaganu z kwarantannami w Rybniku wciąż nie udało się opanować. W dalszym ciągu zgłaszają się mieszkańcy, którzy od kilku tygodni przebywają na kwarantannie, a nie mieli nawet zrobionych wymazów. Dziś (27.05) o pomoc naszą redakcję poprosił mieszkaniec Chwałowic Stanisław Chromy, ojciec górnika z kopalni Jankowice. Z domu nie wychodzą od 5 maja i wciąż czekają na test...
- Syn jest górnikiem na kopalni Jankowice, ale jest pracownikiem firmy zewnętrznej. 4 maja w jego firmie podejrzewali jednego z pracowników, a dzień później, we wtorek 5 maja powiedziano im, że mają nie przychodzić do pracy. Nic się nie działo. Z Sanepidu nikt się z nami nie kontaktował. Syn dzwonił do Sanepidu i dopiero po 2 dniach dodzwonił się do stacji w Tychach - opowiada pan Stanisław.
Dodaje, że w słuchawce syn usłyszał, że jest na kwarantannie, ma nie wychodzić z domu i zainstalować aplikację.
Potem nastała cisza. Od poniedziałku 11 maja zaczęła policja przyjeżdżać i sprawdzać, czy pan Marcin i pan Stanisław są w domu.
- Przyjeżdżali tak do niedzieli 24 maja. I powiedzieli że kończą - opowiada pan Stanisław.
Dodaje, że 23 maja w sobotę zadzwoniła do nich pani z Sanepidu i zaczęła przepraszać, że się zagubił i syn ma dalej czekać na wymazobus.
Sprawdź to
Obejrzyj dokładnie
- I nic. Już nawet policja nie przyjeżdża kontrolować. A w niedzielę synowi przysłali esemesa, że skończyła się kwarantanna. Zaś dzień później, w poniedziałek 25 maja znów dostał esemesa że znów jest na kwarantannie.
A ani jednego wymazu nie ma do dzisiaj - opowiada pan Stanisław.
Mówi, że to cyrk na kółkach. Ale śmiesznie nie jest. Od 3 tygodni siedzą w domu i mają już dość.
- Znów gdzieś nas w jakimś systemie na uboczu mają - mówi.
Przypomnijmy, problemy o których donoszą mieszkańcy (trudności z dodzwonieniem się do Sanepidu, brak precyzyjnych informacji dotyczących kwarantanny dla poszczególnych osób, "zgubione testy itp.) wynikają z faktu, że
dużą liczbą osób zakażonych, testowanych oraz objętych kwarantanną, zajmuje się tylko kilkudziesięciu pracowników Sanepidu w Rybniku. W rozmowie z Dziennikiem Zachodnim Michał Dudek, dyrektor PSSE w Rybniku, mówił że w szczycie (gdy wybuchła epidemia na kopalni Jankowice) w stacji pracowało 31 pracowników merytorycznych i nie sposób było taką ekipą rozładować tego wszystkiego.
CZYTAJ TUTAJ:
Sanepid w Rybniku: Garstka pracowników zajmuje się tysiącami mieszkańców
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?