Górnik przystąpił do pierwszego meczu w grupie spadkowej z serią czterech porażek z rzędu przed własną publicznością. Natomiast Arka przed przyjazdem do Zabrza nie wygrała ani jednego meczu w tym roku i zamykała tabelę wiosny Lotto Ekstraklasy.
Mecz odbywał się w dniu 49. rocznicy awansu Górnika do finału Pucharu Zdobywców Pucharów. 22 kwietnia 1970 roku w Strasburgu zabrzanie rozgrywali trzeci, decydujący mecz półfinałowy z AS Roma. Po 90. minutach i dogrywce był remis 1:1. O wszystkim decydował rzut monetą (a dokładnie żetonem). Szczęście dopisało polskiej drużynie. Wtedy w losowaniu brał udział kapitan Górnika Stanisław Oślizło. W poniedziałek przed meczem z Arką odtworzono tamten historyczny moment, z udziałem Oślizły. Z głośników puszczono fragment przeboju Skaldów z 1970 roku „Górą Górnik”.
Po chwili trzeba było przenieść się do rzeczywistości, czyli do gry o utrzymanie. Ostrożną grę z rzadka przerywały ciekawsze momenty. Najpierw Maciej Jankowski strzelił w środek bramki, ułatwiając obronę Martinowi Chudemu. Gdy upływał kwadrans gry, zza pola karnego tuż koło słupka uderzył Szymon Żurkowski. Z czasem uwidoczniła się przewaga Górnika. W 33. minucie bliski szczęścia był Igor Angulo. Hiszpan uderzył technicznie „podcinką” z pola karnego, a piłka trącona koniuszkami palców przez Pavelsa Steinborsa odbiła się od poprzeczki. Cztery minuty później po ciekawie rozegranym rzucie rożnym okazję miał Mateusz Matras. Ładnie się złożył do woleja i posłał piłkę obok bramki.
Na drugą połowę Górnik wyszedł wyraźnie nastawiony na szybkie zdobycie bramki i plan się powiódł. Najpierw groźnie strzelił Walerian Gwilia, a od 53. minuty było 1:0. Gwilia posłał piłkę z rzutu rożnego wprost do pozostawionego bez opieki Kamila Zapolnika, który głową pokonał Steinborsa.
- Zapolnik został zupełnie niepilnowany i mógł spytać naszego bramkarza, w który róg ma uderzyć. Nie można tak się zagapić walcząc o życie. To jest kryminał - wściekał się Adam Marciniak. - Ciągle gadamy, mobilizujemy się i g... z tego wychodzi - dodał obrońca Arki.
- Trochę się zaczaiłem na tę piłkę, ale to było w 100 procentach ćwiczone na treningach. Nasz sztab rozpracował zachowanie Arki przy stałych fragmentach - przyznał Zapolnik.
Górnik mógł podwyższyć po strzale Szymona Żurkowskiego z ostrego kąta. Goście postraszyli strzałami Luki Zarandii i Marciniaka. Wynik się nie zmienił i zabrzanie zdobyli 3 punkty.
- Zmieniliśmy akcenty naszej gry. Już nie tak dużo zawodników było zaangażowanych w grę w ofensywie, znacznie bardziej skupialiśmy się na defensywie - mówił trener zabrzan Marcin Brosz. - Może przez to było mniej sytuacji, ale konsekwencja jest teraz podstawą gry w meczach tak ważnych dla naszego klubu.
Górnik Zabrze – Arka Gdynia 1:0 (0:0)
1:0 Kamil Zapolnik (53-głową)
Górnik: Chudy – Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Gryszkiewicz – Zapolnik (71. Matuszek), Matras, Gwilia (81. Arnarson), Żurkowski, Jimenez – Angulo (89. Wolsztyński)
Arka: Steinbors – Zbozień, Maghoma, Helstrup, Marciniak – Aankour (62. Zarandia), Vejinović, Deja (69. Vinicius), Nalepa, Jankowski – Janota (84. Cvijanović).
Żółte kartki: Matras, Matuszek - Aankour
Sędziował: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 12.278
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Puchar Tymbarku na Stadionie Śląskim
W PUNKT ODC. 3 Ekstraklasa podzielona!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?