Górnik Zabrze: Bilans zdrowotny po Cracovii, a przed ŁKS-em

Tuż po spotkaniu z Cracovią (3:2) trener Marcin Brosz nie ukrywał zadowolenia, ale i obaw.
- To był bardzo twardy mecz. Kilka spraw jest od razu do szycia, inne na rezonans - mówił szkoleniowiec.

Jak się okazało bilans boiskowych starć nie był najgorszy. Stavros Vasilantonopoulos przeszedł nastawianie złamanego nosa i trenował najczęściej w masce ochronnej, u Przemysława Wiśniewskiego, który w pewnym momencie padł na murawę, nie stwierdzono żadnych urazów mięśniowych, problem miał tylko Łukasz Wolsztyński, który przechodził badania, a wyniki nie są jeszcze znane.

Już w piątek Górnik zmierzy się na wyjeździe z ŁKS-em. Na cztery kolejki przed końcem sezonu regularnego zabrzanie do ósmego miejsca tracą tylko cztery punkty. Przed nimi - po występie w Łodzi - jeszcze spotkania z Lechią Gdańsk (dom), Piastem Gliwice (wyjazd) i Legią Warszawa (dom).
- Koncentrujemy się na każdym najbliższym meczu, ale nie ma co ukrywać, że w zespole widać optymizm i energię, bo zwycięstwo nad Cracovią zostało wywalczone dużym wysiłkiem i twardym charakterem - mówi trener Marcin Brosz.

Górnik jest jedynym zespołem, który w obecnych rozgrywkach nie wygrał jeszcze meczu wyjazdowego.
- W Łodzi chcemy to zmienić. Szanujemy rywala, wiemy, że będzie bardzo zdeterminowany, bo to dla nich ostatnia szansa, by zwiększyć szanse na utrzymanie, ale jesteśmy dobrze przygotowani i wierzymy w siebie - podkreślił Brosz.

W związku z epidemią koronawirusa na Roosevelta wprowadzono nowe zasady. Na treningi zespołu nie mają wstępu dziennikarze i fotoreporterzy, ograniczono także do minimum kontakty piłkarzy z działaczami klubu.
- Staramy się funkcjonować normalnie i skupiać tylko na pracy - zapewnia Brosz.

Do klubu wpłynęło powołanie do kadry Słowacji dla Erika Jirki na mecz barażowy eliminacji mistrzostw Europy 2020 z Irlandią. W przypadku zwycięstwa Słowacy w finale barażów zagrają z lepszym z pary Bośnia i Hercegowina - Irlandia Północna. Jirka dotychczas występował tylko w kadrze U-21.