Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0) LIVE

Tomasz Kuczyński
Fot. Lucyna Nenow
Nawet po straconym golu, wynik był sprawą otwartą. Pokazaliśmy, że Górnik nie pęka - mówił trener zabrzan, Adam Nawałka i miał rację!

Zabrzanie rozegrali naprawdę dobry mecz z liderem ekstraklasy i nie zasłużyli na porażkę. No chyba, że trzy punkty były... pewnym podarunkiem.

Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok Relacja LIVE

- To był prezent od nas - żartował prezes Górnika, mówiąc do trenera "Jagi", Michała Probierza. - Prezent? To chyba na urodziny - skwitował lubiany w Zabrzu szkoleniowiec, który 24 września skończył 38 lat.

Zabrzańscy kibice dwa razy w sobotę krzyknęli głośno "Jeeest!", choć ich pupile nie strzelili ani jednej bramki. Część widzów uległa złudzeniu, myśląc, że piłka już jest za linią bramkową. Już w piątej minucie Adam Marciniak strzelił po rzucie rożnym, a Grzegorz Sandomierski miał duże problemy z opanowaniem futbolówki.

Drugi okrzyk przedwczesnej radości przetoczył się przez trybuny w 42 minucie. Tym razem po rzucie wolnym rozgrywający dobry mecz Aleksander Kwiek, "główkował" minimalnie obok słupka.
Zabrzanie byli zdeterminowani, chcieli się zrehabilitować za porażkę 1:5 z Lechią w Gdańsku, ale Jagiellonia pokazała, że zasiadanie na fotelu lidera nie jest przypadkiem. Im bliżej końca, tym goście coraz bardziej przeważali, co musieli zauważyć kibice, którzy z coraz większą obawą i skupieniem oglądali przebieg wydarzeń. Owe milczące skupienie na części widowni zauważył trener Nawałka, bo przez chwilę wcielił się w rolę wodzireja, machając rękami do kibiców!
Jagiellonia dopięła swego w doliczonym czasie gry. Andrius Skerla, wykorzystał podanie z rzutu rożnego i pokonał Adama Stachowiaka. Mając jeszcze trzy minuty, Górnik starał się odwrócić losy meczu. Najbliższy szczęścia był świeżo upieczony kadrowicz, Grzegorz Bonin, uderzając tuż nad poprzeczką.
Po ostatnim gwizdku wiele mówiło się o sytuacji, po której padła bramka. Kto nie upilnował Skerli? Dlaczego wcześniej pozwolono na groźny strzał Rafałowi Grzybowi?

Szkoleniowiec gospodarzy znalazł jednak praprzyczynę.
- Kluczowym momentem meczu była zmarnowana dobra sytuacja Adriana Świątka - mówił Nawałka. - Trudno powiedzieć, czy chciał strzelić, czy dośrodkować, w każdym bądź razie, wyszło pudło. Z tego poszła akcja Jagiellonii, po której był rzut rożny i bramka.

- To był błąd całej drużyny, bo przecież przy rzucie rożnym prawie wszyscy są w polu karnym - przekonywał jednak Adam Stachowiak. - Szczęście dopisało dziś liderowi, szkoda, bo powinien być remis.
Jagiellonia wygrała, choć na boisku nie pojawił się bramkostrzelny Tomasz Frankowski. "Franek" ma swych fanów również w Zabrzu, bo do wspólnego zdjęcia namówił go nawet jeden ze strażaków. Okazało się, że Frankowski jest lekko kontuzjowany, dlatego trener Probierz nie zdecydował się na wprowadzenie napastnika.

W Górniku panowały niezłe nastroje. Podkreślano dobrą grę zespołu. - Brakowało nam jednak skuteczności - przytomnie ocenił Mariusz Przybylski. Warto pamiętać, że zabrzanie zanotowali trzecią porażkę z rzędu (jedną w PP), a po przerwie na reprezentację, zagrają u siebie z Wisłą Kraków i Lechem oraz na wyjeździe z Legią.

Tak padł gol

0:1 Andrius Skerla (90+1)
Rafał Grzyb huknął zza pola karnego i po interwencji Adama Stachowiaka był rzut rożny. Marcin Burkhardt dośrodkował na piąty metr, skąd Andrius Skerla strzelił głową, dając Jagiellonii trzy punkty. - Należało wcześniej przerwać tę akcję, żeby nie było rzutu rożnego - mówił po meczu bramkarz Górnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!