Zarówno Górnik jak i Miedź grały w tym tygodniu mecze Pucharu Polski awansując do ćwierćfinału tych rozgrywek. Zabrzanie swój pojedynek rozgrywali dopiero w czwartek i mieli 48 godzin mniej czasu na odpoczynek niż piłkarze z Legnicy. To wyraźnie było widać na nasiąkniętej wodą murawie, zwłaszcza że podopieczni trenera Marcina Brosza rozgrywali jeszcze w PP dogrywkę.
Zobacz zdjęcia:
Legniczanie w I połowie byli zespołem wyraźnie lepszym. Goście dłużej utrzymywali się przy piłce i rozgrywali ją z dużą swobodą, również na połowie zabrzan. W środku pola rządził Petteri Forsell, ale najgroźniejsze ataki Miedź przeprowadzała bokami boiska, gdzie znakomicie radzili sobie Juan Camara i Paweł Zieliński.
Podopieczni trenera Dominika Nowaka z łatwością przedostawali się w pole karne Górnika i gospodarze mieli sporo szczęścia, że nie potrafili wykończyć tych akcji celnymi strzałami. W piłkę nie potrafili czysto trafić Zieliński, Forsell i Borja Fernandez, choć do bramki Tomasza Loski mieli zaledwie kilkanaście metrów.
Skoro nie udało się z bliska, to Miedź zdobyła gola po strzale z daleka. Rzut wolny z 30 m egzekwował Forsell. Fin mocno przymierzył nad murem i trafił w słupek. Później piłka uderzyła jednak w plecy bramkarza zabrzan i wpadła do siatki. Gol został zapisany na konto Loski.
Górnik atakował rzadko. Dwa razy lekko strzelał Igor Angulo, ale Anton Kanibołockij radził sobie z uderzeniami Hiszpana. Więcej kłopotu sprawił Ukraińcowi Jesus Jimenez, lecz i ten strzał bramkarz rywali sparował na róg. Dużo kontrowersji wywołały wywrotki w polu karnym gości Łukasza Wolsztyńskiego i Kamila Zapolnika. W obu przypadkach były podstawy do podyktowania jedenastek, ale sędzia Krzysztof Jakubik za każdym razem nakazał grać dalej.
Zaraz po zmianie stron arbiter z Siedlec znów wystąpił w roli głównej dyktując karnego za rękę Michała Koja. Na nic zdały się tłumaczenia zabrzan, że Fabian Piasecki nabił obrońcę Górnika, który wyraźnie starał się schować rękę. Jakubik pozostał nieugięty, a jedenastkę pewnie wykorzystał Forsell i tym razem nikt już nie odebrał Finowi tego trafienia.
Gospodarze próbowali odpowiedzieć mocną bombą z dystansu Szymona Żurkowskiego, ale kolejna akcja Miedzi ostatecznie przesądziła losy spotkania. Lewą stroną ruszył Henrik Ojamaa i strzelił na bramkę Loski. Po uderzeniu Estończyka piłka odbiła się od Dani Suareza i kompletnie myląc bramkarza po raz trzeci wylądowała w siatce Górnika.
Po tym ciosie zrezygnowani zabrzanie długo nie byli w stanie już się podnieść, za to Miedź mogła wygrać jeszcze wyżej. Po strzale głową Zielińskiego piłka trafiła bowiem w słupek bramki Górnika. Dopiero w ostatniej minucie po błędzie Ojamy honorowego gola dla Górnika zdobył niezawodny Angulo. Hiszpan minął bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki zostając samodzielnym liderem ligowych strzelców.
Górnik Zabrze – Miedź Legnica 1:3 (0:1)
Bramki 0:1 Tomasz Loska (36-samobój), 0:2 Petteri Forsell (53-karny), 0:3 Henrik Ojamaa (61), 1:3 Igor Angulo (90)
Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Żółte kartki Koj, R. Wolsztyński (Górnik) – Camara, Purzycki (Miedź)
Widzów 11.978.
Górnik Loska- Wolniewicz, Suárez, Bochniewicz, Koj – Zapolnik (76. Urynowicz), Matuszek, Żurkowski, Ł. Wolsztyński (46.R. Wolsztyński), Jiménez (65. Smuga) - Angulo.
Miedź Kanibołockij- Zieliński, Miljković, Osyra, Bartczak – Cámara (86. Pikk), Purzycki, Forsell, Fernández (90. Garguła), Ojamaa - Piasecki (58. Szczepaniak).
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Cudowny gol w Centralnej Lidze Juniorów
Awantura piłkarek na meczu Czarni Sosnowiec - GKS Katowice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?