Górnik Zabrze, Piast Gliwice i Raków Częstochowa. Finansowy raport PKO Ekstraklasy. Co wiemy o naszych klubach?

Powrót kibiców na stadiony – rekordowe przychody piłkarskiej Ekstraklasy - taki tytuł no-si najnowszy raport Deloitte „Piłkarska Liga Finansowa”, podsumowujący rozgrywki 2021/22.

Po raz kolejny zestawienie wygrała Legia Warszawa. Tym razem klub ze stolicy zanotował przychód w wysokości 155,18 mln zł (wliczała się do niego gra w Lidze Europy). Drugie miejsce zajął Lech Poznań - 79,08, a trzecie Raków Częstochowa - 47,91, który zepchnął z podium mieszczącą się na nim przed rokiem Lechię Gdańsk (szósta w raporcie). Górnik Zabrze jest siódmy - 40,36, a Piast Gliwice dwunasty - 26,57. Ten ostatni jest jednym z pięciu klubów, które w porównaniu do poprzedniego raportu zanotowały mniejsze przychody. Co więcej, pod względem różnicy in minus ekipa z Okrzei jest przedostatnia w lidze z wynikiem -6,9 mln. Gorzej wypadło tylko Zagłębie Lubin (-7,6). Tabelę przychodów zamyka Górnik Łęczna - 15,89.

Łączny przychód Ekstraklasy wyniósł rekordowe 715,1 mln zł (bez transferów, z nimi 861 mln).

Co wynika z tego opracowania dla trzech klubów z naszego regionu?
Raków Częstochowa potrafi liczyć. Wicemistrzowie Polski utrzymali bezpieczny poziom wynagrodzeń do przychodów (54 procent), wpływy z koszulek i innych towarów to 1,3 mln, sponsorzy i reklamy 7,8 mln. Bardzo brakuje poważnego stadionu, dzień meczowy to tylko 3,6 mln. Jeden punkt w lidze w kontekście wynagrodzeń „kosztował” częstochowian 390.000 zł.

Górnik Zabrze może liczyć na swoich kibiców i mocno zacisnął pasa.Frekwencja na Arenie Zabrze (12.043) była czwartą największą w kraju i dała skok z dnia meczowego aż o 10 mln. Kibice byli jednymi z tych, którzy wydawali najwięcej: średnio 56 zł na mecz jest to drugi wynik w lidze. W sumie sezon do sezonu na Roosevelta zwiększono przychody o 13,2 mln zł (trzecie miejsce w lidze). Za każdy punkt Górnik zapłacił 240.000 zł, co było najniższym kosztem w Ekstraklasie. Także wskaźnik wynagrodzeń do przychodów jest najmniejszy w ESA (26 procent z transferami, 28 bez nich).

Piast Gliwice wypadł z tego tercetu zdecydowanie najsłabiej. Jednocześnie pokwitował najwyższą w lidze wpłatę od samorządu miejskiego (nie licząc podwyższeń kapitału) - 6 mln zł. Na Okrzei na wynagrodzenia wydano 94(!) procent przychodów. Sytuację uratował transfer Jakuba Świerczoka do Japonii, dzięki czemu ten współczynnik spadł do 68 procent (próg bezpieczeństwa to 60 procent). Koszt jednego punktu to 460.000.

Autorzy raportu twierdzą, że bariera miliarda złotych przychodów może paść już w obecnym sezonie, pod warunkiem awansu dwóch klubów do fazy grupowej

Żeby nie było jednak tak różowo: nad Ekstraklasę też nadciąga widmo kryzysu.

- Koszty utrzymania infrastruktury klubowej wzrosną o 31 procent ze względu na podwyżki cen energii i paliwa, czyli transportu). To oznacza, że w 2022/23 przewyższą wartość przychodów z dnia meczowego w 2021/22 - przestrzegają autorzy raportu.
Najbardziej prawdopodobna amortyzacja wiąże się z podwyżką cen biletów i karnetów.

- To będzie wyzwanie dla budżetowania i zarządzania w klubach.Same ceny biletów to jedna kwestia, trzeba je rozsądnie kształtować, ale drugą będzie sytuacja życiowa kibiców. Będą ostrożniej decydować na co wydawać swoje pieniądze z budżetów domowych - przyznał Karol Klimczak, prezes Lecha Poznań.