Górnik wygrał pierwszy raz od 3 grudnia 2013 roku, kiedy pokonał u siebie Widzew Łódź 3:2. Zabrzanie przełamali się po 12. ligowych meczach bez zwycięstwa. To pierwsza wygrana Roberta Warzychy w roli trenera Górnika.
Na trybunach pojawił się m.in. selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka. Derby oglądali też wysłannicy klubów z Anglii, Niemiec, Włoch i Francji.
Gospodarze prowadzili już w szóstej minucie. Ze skrzydła zagrał w pole karne Paweł Olkowski, a Prejuce Nakoulma uderzył po ziemi. Niebiescy nie zdołali się podnieść po pierwszym ciosie i już dostali następny. Dzikamai Gwaze przyjął piłkę przed polem karny i przymierzył w okienko z lewej nogi zaskakując bramkarza Michała Buchalika.
W 23. minucie powinno być 3:0. Po składnej akcji gospodarzy z bliska strzelał Przemysław Oziębała i piłka przeleciała tuż koło słupka.
Jeden z bohaterów pierwszej połowy, Gwaze nie dotrwał do przerwy na boisku. Pomocnik z Zimbabwe ucierpiał w starciu z Piotrem Stawarczykiem i kulał. Został zmieniony w 39. minucie.
W doliczonym czasie okazję miał jeszcze Nakoulma – po jego strzale Buchalik wybił piłkę na rzut rożny.
A Ruch? Po straconych bramkach starał się utrzymywać przy piłce, ale nie stworzył klarownych sytuacji. W 40. minucie głową uderzał Marek Szyndrowski, jednak Pavels Steinbors nie miał problemu z tym uderzeniem.
Drugą połowę Górnik również zaczął z wielkim animuszem. Nakoulma wpadł w pole karne i uderzył wzdłuż pola bramkowego. Swoją szansę miał też Bartosz Iwan, który strzelał szczupakiem.
W 64. minucie gospodarzom dopisało szczęście. Po rzucie wolnym Filipa Starzyńskiego piłka trafiła w poprzeczkę, potem w słupek i… nie wpadła do bramki.
Starzyński miał jeszcze lepszą okazję w 76. minucie, kiedy wykonywał rzut karny podyktoqany za rękę Rafała Kosznika. Górą był jednak bramkarz Górnika Pavels Steinbors!
Steinbors uratował też swój zespół po strzale Kamila Włodyki, instynktownie wybijając piłkę na róg.
Opinie trenerów
Robert Warzycha (Górnik)
Czy spadł mi kamień z serca po tej wygranej? Myślę, że nie. Wynika to z tego, że niektóre poprzednie mecze graliśmy naprawdę dobrze, brakowało tylko kropki nad "i". Mieliśmy różne połowy albo graliśmy w kratkę. Po okresie wstępnym, mamy teraz taki tok pracy, który powoduje, że gramy coraz lepiej. Wielkie Derby Śląska zawsze są specyficznym meczem i obie drużyny oczywiście dążyły do wygranej. Graliśmy u siebie, czyli mieliśmy psychologiczną przewagę. Wykorzystaliśmy to w zasadzie w pierwszych dwunastu minutach, kiedy strzeliliśmy dwie bramki. Mieliśmy jeszcze bardzo dobre sytuacje, ale 2:0 wystarczyło - przy odrobinie naszego szczęścia i oczywiście umiejętnościach Steinborsa. Cieszy fakt, że nie zrobiliśmy w defensywie błędów, które dałyby rywalom łatwą bramkę.
Jak Kocian (Ruch)
W 12. minucie przegrywaliśmy 0:2. Potem Górnik się cofnął i czekał na nasze błędy, by kontratakować, a tymczasem to my graliśmy wyjazdowe spotkanie i nastawiliśmy się na grę z kontry. Po stracie dwóch bramek, musieliśmy zmienić taktykę. Po krytycznych słowach, które padły w szatni, w drugiej połowie graliśmy lepiej. Wynik mógł się zmienić po rzucie wolnym Filipa Starzyńskiego, który uderzył w słupek, potem był niewykorzystany karny, szansę miał też Kamil Włodyka. Trzeba przyznać, że w drugiej połowie mieliśmy dogodne sytuacje do zdobycia bramki, ale w kontekście całego spotkania to Górnik był bardziej efektywny i dlatego wygrał. Przyjechaliśmy do Górnika po punkty, chcieliśmy w Zabrzu wygrać, ale to nasz rywal był skuteczniejszy w wykorzystywaniu szans.
*Matura 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI + PRZECIEKI
*Pogoda na weekend majowy 2014: Będzie ciepło, ale nie upalnie MAJÓWKA 2014
*Weź udział w quizach Dziennika Zachodniego. SPRAWDŹ SWOJĄ WIEDZĘ]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?