Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin 2:3. Koszmar z tyłu, dramat z przodu. Relacja i zdjęcia

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Karina Trojok
Dwukrotnie piłkarze Górnika Zabrze doprowadzali do remisu w meczu z Zagłębiem Lubin i za każdym razem pozwalali gościom na skuteczną odpowiedź. Ostatecznie za fatalną grę w defensywie zespół Bartoscha Gaula zapłacił porażką 2:3. Zobaczcie zdjęcia z meczu Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin.

Trener Bartosch Gaul przeciwko Zagłębiu Lubin posłał dziesiątkę zawodników, którzy pokonali przed reprezentacyjną przerwą Koronę w Kielcach. Jedyną zmianą, wymuszoną żółtymi kartkami, była nieobecność Erika Janży, którego zastąpił Dani Pacheco. Opaskę z ręki Słoweńca przejął natomiast Richard Jensen, debiutujący w roli kapitana zespołu.

I właśnie Fin zapisał na swoje konto fatalną interwencję w 10 minucie, gdy Tornike Gaprindaszwili w prosty sposób "nawinął go" na zwód, po czym oddał strzał, który Kevin Broll odbił wprost pod nogi Damjana Bohara. Słoweniec nie miał problemu z kopnięciem piłki do siatki, tym bardziej, że w okolicy nie było żadnego z obrońców Górnika. To trafienie miało dużą moc, bo wcześniej inicjatywa należała do gospodarzy, a akcja z 4 minuty, gdy Robert Dadok po asyście Daniego Pacheco trafił w słupek wróżyła więcej emocji raczej pod bramką lubinian...

Zespół Bartoscha Gaula nie zamierzał jednak rozdrapywać ran i już po siedmiu minutach doprowadził do wyrównania. Kanji Okunuki trafił co prawda w poprzeczkę, ale piłka odbiła się idealnie na głowę Dadoka i był już remis. I znowu Górnik poszedł za ciosem, zamykając Miedziowych na ich przedpolu. Pod bramką Kacpra Bieszczada bywało gorąco, a goście nie potrafili przerwać akcji zabrzan składających się z rekordowo wielu podań.

- Z naszego stylu jestem coraz bardziej zadowolony, to jest to, czego chcę. Nie czekamy na błędy rywali, tylko sami prowadzimy grę - mówił przed meczem Bartosch Gaul. - Tylko ze skutecznością powinno być lepiej, kilka punktów więcej powinniśmy mieć.

Zagłębie oglądało więc styl Górnika, liczyło na jego nieskuteczności i czekało cierpliwie na swoją kolejną szansę. I taką znów dostało, pokazując ile znaczy wykorzystywanie każdej nadarzającej się okazji. Znów Gaprindaszwili kopnął sprzed pola karnego, a piłka po rykoszecie spadła za plecami zdezorientowanych obrońców i Filip Starzyński pewnie pokonał Brolla. Analiza VAR trwała dość długo, ale już pierwsze powtórki nie pozostawiały nadziei dla zabrzan.

Ten gol, w przeciwieństwie do pierwszego, wyraźnie oszołomił gospodarzy. Zagłębie po chwili powinno podwyższyć wynik, ale Gaprindaszwili mając odsłonięta znaczną część bramki strzelił w nogę Jensena i dał Brollowi szansę na interwencję. Już do końca pierwszej połowy Górnik wyglądał na coraz bardziej sfrustrowanego, popełniając błędy i zaliczając kolejne straty.

W przerwie Gaul zdecydował się na jedną, dość zaskakującą zmianę. Jean Jules Mvondo ustąpił miejsca Emilowi Bergstromowi. Szwed dołączył do zespołu kilkanaście dni temu, a jego nominalną pozycją jest środek obrony. Szkoleniowiec Górnika tam go właśnie wstawił i jednocześnie zdecydował o przesunięciu do przodu Jonatana Koetzkego.

Górnik drugą połowę znów rozpoczął z animuszem i przed upływem kwadransa znów był remis. Centrę Okunukiego świetnie zgasił głową otoczony przez obrońców Piotr Krawczyk, a nadbiegający w pole karne Dadok z bliska pokonał Bieszczada. I jeśli ktoś nie był przekonany, że historia naprawdę lubi się powtarzać musiał zmienić zdanie już po 6 kolejnych minutach, gdy goście po raz trzeci wyszli na prowadzenie. Asystę Bartłomieja Kłudki zamienił na gola wyskakujący znów zza pleców obrońców Bohar. VAR znów potwierdził jedynie precyzję podania.

Mecz przypominał walkę bokserską. W kolejnej rundzie zaczął Górnik od główki w poprzeczkę Koetzkego. Tuż po tym Gaul rzucił do boju Łukasza Podolskiego, co zapowiadało fascynującą końcówkę. Nie wydarzyło się jednak w niej już nic na tyle konkretnego, by Górnik uratował chociaż remis. Rachunek za koszmarną grę w obronie i równie fatalny brak skuteczności znów okazał się bardzo wysoki.

Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin 2:3 (1:2)
0:1
Damjan Bohar (10), 1:1 Robert Dadok (17), 1:2 Filip Starzyński (32), 2:2 Robert Dadok (58), 2:3 Damjan Bohar (64)
Górnik Broll - Szcześniak, Koetzke, Jensen, Olkowski (59. Marosa) - Mvondo (46. Bergstroem), Vrhovec, Okunuki (83. Cholewiak) - Pacheco (71. Podolski), Krawczyk (83. Kolanko), Dadok. Trener: Bartosch Gaul.
Zagłębie Bieszczad - Kłudka, Kopacz, Jach, Giorbelidze - Łakomy (60. Chodyna), Makowski - Bohar (79. Pieńko), Starzyński (72. Ławniczak), Gaprindaszwili (60. Poletanović) - Adamski. Trener: Piotr Stokowiec.
Żółte kartki Mvondo, Dadok, Szcześniak - Makowski, Poletanović.
Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów11.067

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera