Gorzki smak srebra

Z Adamem Kaczyńskim, prezesem klubu Jango Katowice, rozmawia Jacek Sroka

Piłkarze Jango zdobyli tytuł wicemistrza Polski w futsalu. To wasz najlepszy wynik w historii, lecz mimo to odczuwacie po nim spory niedosyt.
Przed sezonem wzięlibyśmy to srebro w ciemno, ale teraz rzeczywiście nie jesteśmy za bardzo zadowoleni, bo nasze apetyty były większe. Przez 17 kolejek byliśmy w lidze niepokonani, a tytuł wymknął nam się z rąk na samym finiszu. Zadecydowały o tym nie tylko sprawy sportowe, ale też kilka rzeczy poza boiskiem.
Nie jest tajemnicą, że w końcówce sezonu zrezygnował pan z paru graczy.
Z Jasińskim i Jagiełłą rozstaliśmy się definitywnie i obaj zostaną wystawieni na listę transferową. Jeśli natomiast chodzi o Czechów - Janovsky'ego i Polaska, to tutaj sprawa jest otwarta, choć do nich też mieliśmy parę uwag.

Jest pan w polskim futsalu prekursorem jeśli chodzi o stawianie na obcokrajowców. Czy ten kierunek będzie w Jango utrzymany?
Wcześniej w żadnej futsalowej drużynie nie grało tylu zagranicznych piłkarzy. Dziś jesteśmy bogatsi o doświadczenia związane chociażby z tym jak daleko od domu zachowują się Brazylijczycy i jak utrzymać przez cały sezon formę młodych graczy. W drużynie zajdą zmiany, ale nadal będziemy stawiać na obcokrajcowców, a szkoleniowcem zespołu nadal będzie Ukrainiec Ivan Ilczyszyn.

Liga się skończyła, ale przed wami jeszcze mecze o Puchar Polski. Czy zdobycie tego trofeum mogłoby powetować Jango brak mistrzostwa kraju?
W jakimś stopniu pewnie tak, ale już ostatni mecz z Cleareksem pokazał, że ciężko jest zmobilizować zespół do gry po słabszej końcówce sezonu. Oczywiście będziemy walczyć o to, żeby w ćwierćfinale pokonać chorzowian, lecz na pewno nie będzie to łatwe. Podsumowując ten sezon trzeba też podkreślić nasze udane starty za granicą. Wygraliśmy w tym roku dwa duże turnieje w Czechach i mamy już sporo zaproszeń na kolejny sezon.