Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Graffiti usunięte. Skały na Kromołowcu wreszcie czyste ZDJĘCIA z akcji Czyste skały

Paulina Musialska
Po siedmiu godzinach pracy z piaskarkami ze skał na wzgórzu Kromołowiec w Niegowonicach zniknęły graffiti. Oby na zawsze... To efekt akcji Czyste skały.

Wzgórze Kromołowiec to brama na Jurę. Leży mniej więcej w połowie drogi z Dąbrowy Górniczej do Ogrodzieńca (czyli przy DW 790). Jest tu parking i kilka ostańców. I sporo turystów, bo przy dobrej pogodzie widać stąd nawet Tatry. Niestety, skały były pomazane przez wandali. Kilka dni temu, 12 listopada, alpiniści i strażacy usunęli szpecące ostańce graffiti, w ramach akcji „Czyste Skały”, zorganizowanej przez Związek Gmin Jurajskich.

W tym przypadku wykorzystywano metodę piaskowania: piasek wyrzucany jest ze specjalnej piaskarki pod dużym ciśnieniem.

Metoda jest nieszkodliwa dla środowiska (piasek jest naturalnym środkiem czyszczącym), ale zadanie nie należało do łatwych, bo dostęp do tych skałek - jak do większości skał na Jurze - jest dość trudny.

- Graffiti nie budzi dobrych emocji nawet na murach, a tym bardziej w miejscach, do których przyjeżdżamy dla pięknych krajobrazów - przyznaje Agnieszka Sikorska, dyrektor biura Śląskiej Organizacji Turystycznej. - Czyszczenie skał to akcja niewątpliwie pionierska. Podczas pilotażowych działań wyczyszczono między innymi jeden z symboli Jury, czyli skałę Okiennik w Skarżycach - przypomina.

Bazgroły wykonane sprayem na wapiennych ostańcach niepokoją też władze gminy Łazy, na terenie której się znajdują.

- Myślę, że same malunki na skałach nie wpływają bezpośrednio na turystykę, ale na obraz całego wzgórza Kromołowiec już tak - ocenia Maciej Kaczyński, burmistrz Łaz. - Chcielibyśmy, aby to miejsce było dla kierowców punktem, w którym mogą się zatrzymać i odpocząć podczas podróży. To naturalna brama na Jurę. Mam nadzieję, że w przyszłości takie akcje nie będą już potrzebne i graffiti nie pojawią się na skale, zaś prawdziwi grafficiarze swoją sztukę przeniosą na mury i garaże. Graffiti na skale to nie jest sztuka. To akt wandalizmu - dodaje.

Podobnego zdania jest Agnieszka Sikorska.

- Mamy taki brzydki zwyczaj zostawiania swoich podpisów na murach i skałach. Może czas inaczej zaznaczać swoją obecność w zabytkach. Na przykład poprzez meldunki na Facebooku - proponuje.

Znamy autora jednego graffiti. Może sprawa trafi na policję?

O nielegalnych działaniach grafficiarzy opowiada Robert Nieroda, dyrektor biura Związku Gmin Jurajskich.

Wiadomo, kto zeszpecił skały na wzgórzu Kromołowiec?
Trudno powiedzieć, kto może wykonywać te rysunki. Pojawiały się one na wzgórzu Kromołowiec na przestrzeni nawet kilkudziesięciu lat. Raczej nie jest to ta sama grupa osób, ponieważ niektóre rysunki są naprawdę stare.

Czy takie przypadki są zazwyczaj zgłaszane na policję?
Niestety, nie mamy jak udowodnić, kto jest autorem danego graffiti. Oprócz jednego przypadku graffiti, które też zniknęło w czwartek. Udało nam się odnaleźć autora na jednym z portali społecznościowych. Teraz zastanawiamy się, czy przypadek ten zgłosić na policję. Dysponujemy przecież danymi tej osoby i możemy to zrobić. W pozostałych przypadkach jest to niemożliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!