Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gram paskudne role - mówi Przemysław Witowski z filmu "Wojenne dziewczyny"

Jacek Drost
Jacek Drost
Plan filmowy to w 90 procentach czekanie - mówi Przemysław Witowski
Plan filmowy to w 90 procentach czekanie - mówi Przemysław Witowski FOT. Jacek Drost
Zazwyczaj gram paskudne role - mówi pochodzący z Częstochowy Przemysław Witowski z Grupy Rekonstrukcji Filmowych Bemowo, aktor drugiego planu grający m.in. w takich filmach jak „Dom zły", „Róża", „Popiełuszko" czy „Dywizjon 303", którego spotkaliśmy na planie kręconego w Bielsku-Białej serialu „Wojenne dziewczyny".

Jak się panu podoba Bielsko-Biała?
Fajne miasto. Lubię Śląsk. Sam pochodzę z Częstochowy. Śląsk jest mi bliższy niż Warszawa, w której mieszkam od 30 prawie lat.

W jaką rolę się pan teraz wciela?
Dzisiaj w paskudną, jak zazwyczaj mi się zdarza - podoficera SS. Jako grupa rekonstrukcyjna tworzymy tło dla aktorów. Jakby ktoś się później szczegółowo przyglądał w filmie drugiemu planowi, to prawdopodobnie zobaczy te same twarze w różnych mundurach, w różnych konfiguracjach.

Wie pan, jak będzie wyglądał dzisiaj pana dzień pracy?
Będzie taki sam jak kilka ostatnich. Taka żmudna dłubanina, bo zdjęcia kręcone są w ciasnych uliczkach, robi się ujęcia z różnych pozycji kamery - szeroko, wąsko. Są one potem obrabiane w montażu. Jak się później taką scenę zobaczy w filmie, to ona zupełnie inaczej wygląda.

Ogląda pan „Wojenne dziewczyny"? Jak się pan odbiera na ekranie?
Jasne, że oglądam. My - aktorzy drugiego planu- widzimy się, bo wiem, gdzie byliśmy. Zwykły widz patrzy na pierwszy plan i właściwie obserwuje wąską część danej sceny.

Zdjęcia do serialu „Wojenne dziewczyny" w Bielsku-Białej

Serial "Wojenne dziewczyny" kręcony jest w Bielsku-Białej. C...

Mundury, w których panowie grają są oryginalne czy to tak dobrze zrobione kopie?
To oczywiście wierne repliki. W tamtych czasach ludzie byli mniejsi, więc na mnie, człowieka, który ma 180 centymetrów, trudno byłoby znaleźć oryginalny mundur. Te mundury, w których występujemy, to są repliki szyte w Chinach według oryginalnych krojów. Ten mundur, który mam dzisiaj, to mundur sukienny, podoficerski, ale mamy także oficerskie z gabardyny, bardziej eleganckie. Na planie musimy dbać o detale. Jeśli w filmie jest rok 1943, to nie możemy założyć munduru z 1939 roku, który już był nieaktualny, albo z 1945, którego jeszcze nie było.

Granie w upale w takim mundurze do przyjemnych zajęć chyba nie należy?
Nie, ale w filmie to jest tak, że czasem robi się lato zimą, więc człowiek marznie, a czasem jest na odwrót. Kiedyś graliśmy w filmie „Popiełuszko". W sierpniu, przy 30-stopniowym upale, w tych zomowskich bachatkach i uszatkach, musieliśmy pobiegać za demonstrantami. Nie było lekko. Jak robiliśmy „Sztos", to dla odmiany w styczniu w Sopocie nie było śniegu, więc cały przód hotelu Grand trzeba było wysypać sztucznym śniegiem. Mnóstwo takich sztuczek robi się na planie. Kino to iluzja. Fajnie to wygląda na ekranie, albo i nie - zależy od reżysera czy montażu.

Jakie filmy, w których pan grał, najbardziej panu utkwiły w pamięci?
„Dom zły" i „Róża" Wojtka Smarzowskiego, ale także „Popiełuszko", bo to smutny film, na dodatek pamiętam stan wojenny, więc dla mnie tamten czas to świeża sprawa. Dobrze wspominam siedem sezonów w „Czasie honoru". Graliśmy tam różne role - w jednej części byliśmy Niemcami, w innej polskimi partyzantami.

Ma pan jeszcze tremę podczas występowania przed kamerą?
Raczej nie, choć zdarza się, jak mi przypadnie rola mówiona. Teraz do kin wchodzi film „Cudak" o Polaku Romanie Cudakowskim, który ratował Żydów. Miałem tam skomplikowaną rolę - w deszczu, w błocie, mieliśmy wyciągnąć jakąś rodzinę i ją rozstrzelać, a potem miałem jeszcze wygłosić jakąś kwestię po niemiecku. Przyszedł taki przeraźliwy moment, że w tym tłumie trzęsących się ludzi zapomniałem tekstu. Po prostu pustka w głowie.

Trzeba mieć jakieś kwalifikacje, żeby zostać aktorem drugiego planu?
Raczej odpowiednie predyspozycje, po drugie trzeba interesować się historią, no i mieć dużo cierpliwości, bo plan filmowy to w 90 procentach czekanie. Są sytuacje, że ileś godzin siedzimy na słońcu lub na mrozie, potem zjemy obiad, człowiek zaczyna przysypiać, a tu wchodzi ktoś ekipy i mówi: „Panowie szybko, kręcimy, tylko, żeby było rześko". A jak ma być rześko po tylu godzinach czekania (śmiech).

Czym rekonstruktorzy różnią się od statystów?
Rekonstruktorzy mają to do siebie, że na plan filmowy przyjeżdżają gotowi - jesteśmy ubrani w stroje z epoki, znamy się na tym, co mamy robić, możemy używać broni na ślepą amunicję, potrafimy maszerować, wiemy, jak zachować się w różnych sytuacjach. W przypadku statystów trzeba ich ubrać, przeszkolić, a to wymaga czasu. Wynajmując nas oszczędza się czas na planie filmowym.

Jak liczna jest grupa Bemowo?
W naszej grupie jest około 30 osób. Jeśli potrzeba więcej ludzi, jak w „Wyklętym" czy „Dywizjonie 303", to dobieramy ludzi z innych grup rekonstrukcyjnych.

Pana ulubiony reżyser?
Uwielbiam Wojtka Smarzowskiego. To reżyser, który wie, co chce zrobić. Zawsze jest genialnie przygotowany.

A jak panu współpracuje się ze znanymi aktorami?
Bardzo dobrze, łączy nas czekanie. Aktorzy mają trudniej, bo muszą się nauczyć tekstu, zagrać ileś dubli, dołożyć ładunek emocjonalny. Generalnie mam swoich ulubionych aktorów, z którymi jak się spotykam na planie to zamieniam parę słów.

Jest jakiś film historyczny, w którym chciałby pan zagrać? Może bitwa pod Grunwaldem?
Nie (śmiech). Jestem aktorem drugowojennym, PRL-owskim, no i współczesnym, bo rolę policjantów też odgrywamy jako grupa Bemowo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera