Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Grucha", ustawiane meczów i skandale rasistowskie. Miało być święto polskiej piłki, a są kolejne afery

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Ostatnie dni są dla polskiej piłki fatalne. Podejrzenie ustawiania meczów w III lidze oraz skandal rasistowski w Pucharze Polski oraz na transparencie kibiców Ruchu Chorzów, mocno w nią uderzyły. Największą aferę wywołał jednak sam prezes PZPN-u Cezary Kulesza.

- Czy do Kataru poleci Dominik G., pseudonim „Grucha”?- to było najważniejsze pytanie jakie padło na konferencji prasowej podczas której Czesław Michniewicz prezentował kadrę na mistrzostwa świata w Katarze.

Reakcją była irytacja rzecznika PZPN-u, Jakuba Kwiatkowskiego, który w odpowiedzi oświadczył: - To nie jest temat konferencji, to święto polskiej piłki.

Sęk w tym, że „święto” zostało zbrukane przez sam związek, a właściwie przez jego prezesa Cezarego Kuleszę. To w piłkarskiej centrali podjęto bowiem decyzję o zatrudnieniu wspomnianego G., szerzej znanego jako „Grucha”. Wirtualna Polska ujawniła, że Dominik G., pełniący rolę ochroniarza Roberta Lewandowskiego podczas zgrupowań, jest oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Prokuratura zarzuca mu uczestnictwo w gangu zajmującym się bójkami, uprowadzeniami i zarabianiu na prostytucji. Mowa także o propagowaniu faszyzmu, a podczas przeszukania domu zabezpieczono neofaszystowskie materiały.
Afera wybuchła z pełną mocą, ale PZPN nie skorzystał z możliwości błyskawicznego ugaszenia pożaru jedyną możliwą decyzją. W zamian zaczął brnąć coraz bardziej.

- Ja go oceniam wzorowo, fantastycznie spełniał swoją funkcję. Nie chcę wnikać w to, co robił wcześniej. Na mój temat ludzie też mówią różne rzeczy. Nie oceniaj, żeby nie być ocenianym. Oceniam go jako profesjonalistę. Oceniam to, co robił, jak dbał o Roberta i drużynę. Był wycofany. Różnie zachowują się ochroniarze. Chcą robić za gwiazdy, a on taki nie był. Stało się, jak się stało, ja już nie mam na to wpływu - oświadczył na przykład Michniewicz w rozmowie z TVPSport.

Sam Kulesza potwierdził w rozmowie z autorem głośnego tekstu Szymonem Jadczakiem, że zna G. oraz, że zatrudnienie „Gruchy” było jego pomysłem. Twierdził też, że nie wiedział o oskarżeniach wobec Dominika G. i jest zadowolony z tego, jak pełni swoje obowiązki. Smaczku sprawie dodawał fakt, że obecny prezes PZPN był prezesem Jagiellonii Białystok, a „Grucha” działał właśnie w kręgu kiboli tego klubu. Jednocześnie szef związku nie odpowiedział na pytanie czy osoba, u której znaleziono materiały faszystowskie i która odpowiada za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, powinna reprezentować Polskę i PZPN na mundialu w Katarze. Za to selekcjoner uznał, że działania dziennikarzy są obliczone „na kliki” i termin wybuchu afery nie jest przypadkowy.

Ostatecznie jednak PZPN poinformował, że G. na mundial z kadrą nie poleci.

„(...) w związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi Dominika Gruszewskiego (pełne brzmienie nazwiska zgodne z treścią oświadczenia - przyp. red.) zdecydowano o odsunięciu go od wszelkich aktywności związanych z drużyną narodową. PZPN wystąpi do właściwych organów państwowych oraz służb, celem ustalenia wiarygodności, na dzisiaj w żaden sposób nie potwierdzonych i nie zweryfikowanych, doniesień medialnych dotyczących Dominika Gruszewskiego. Do tego czasu nie będzie on brał udziału w działalności reprezentacji.
Drużynie narodowej, przygotowującej się do udziału w MŚ (....) niezbędny jest spokój oraz odpowiednie warunki, pozwalające skupić się wyłącznie na sprawach sportowych. Wszelkie niezweryfikowane doniesienia medialne i wydarzenia powodujące zakłócenie rytmu przygotowań do mundialu, mogą działać na szkodę zespołu. Stąd, w trosce o dobro drużyny, decyzja o konieczności wyjaśnienia wszelkich okoliczności i wątpliwości w tej sprawie”.

Oświadczenie i jego forma ponownie wywołały burzę w mediach społecznościowych.

- Nie wiem kto pisał ten komunikat, ale udało mu się obrazić ciężko pracujących policjantów z CBS i prokuratorów, bo to oni zebrali dowody obciążające Dominika G., które potem trafiły do aktu oskarżenia, który trafił do sądu - skomentował pismo Jadczak.

Klimat dodatkowo podgrzał znów prezes Kulesza, twierdząc, że G. nie był ochroniarzem, a zajmował się pomocą przy noszeniu sprzętu i był „pomocnikiem bardzo lubianym przez piłkarzy oraz trenera Czesława Michniewicza”. I że Michniewicz z piłkarzami nalegali, żeby zostawić Dominika G. w kadrze jadącej na mundial.

Oficjalna zmiana roli G. w kadrze mogła być jednak związana z dociekaniami dziennikarzy na temat braku uprawnień ochroniarskich „Gruchy”.

PZPN musi też uporać się z podejrzeniem ustawiania meczów w III lidze. Rzecznik Dyscyplinarny poinformował zastosowaniu środków zapobiegawczych wobec dwóch zawodników: Mykyty Wowczenki z Chemika Police oraz Ihora Radchenki z Concordii Elbląg. Obaj piłkarze zostali zawieszeni w rozgrywkach mistrzowskich i pucharowych swoich klubów ze skutkiem natychmiastowym.

Wszczęto też postępowanie w sprawie zachowania kibiców na tle rasistowskim wobec zawodnika Sandecji Nowy Sącz podczas meczu Fortuna Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław (w ramach solidarności z kolegą piłkarze gospodarzy zeszli z boiska w czasie rzutów karnych).

W sobotę do problemów doszedł też transparent kiboli Ruchu...

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera