- Czy do Kataru poleci Dominik G., pseudonim „Grucha”?- to było najważniejsze pytanie jakie padło na konferencji prasowej podczas której Czesław Michniewicz prezentował kadrę na mistrzostwa świata w Katarze.
Reakcją była irytacja rzecznika PZPN-u, Jakuba Kwiatkowskiego, który w odpowiedzi oświadczył: - To nie jest temat konferencji, to święto polskiej piłki.
Sęk w tym, że „święto” zostało zbrukane przez sam związek, a właściwie przez jego prezesa Cezarego Kuleszę. To w piłkarskiej centrali podjęto bowiem decyzję o zatrudnieniu wspomnianego G., szerzej znanego jako „Grucha”. Wirtualna Polska ujawniła, że Dominik G., pełniący rolę ochroniarza Roberta Lewandowskiego podczas zgrupowań, jest oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Prokuratura zarzuca mu uczestnictwo w gangu zajmującym się bójkami, uprowadzeniami i zarabianiu na prostytucji. Mowa także o propagowaniu faszyzmu, a podczas przeszukania domu zabezpieczono neofaszystowskie materiały.
Afera wybuchła z pełną mocą, ale PZPN nie skorzystał z możliwości błyskawicznego ugaszenia pożaru jedyną możliwą decyzją. W zamian zaczął brnąć coraz bardziej.
- Ja go oceniam wzorowo, fantastycznie spełniał swoją funkcję. Nie chcę wnikać w to, co robił wcześniej. Na mój temat ludzie też mówią różne rzeczy. Nie oceniaj, żeby nie być ocenianym. Oceniam go jako profesjonalistę. Oceniam to, co robił, jak dbał o Roberta i drużynę. Był wycofany. Różnie zachowują się ochroniarze. Chcą robić za gwiazdy, a on taki nie był. Stało się, jak się stało, ja już nie mam na to wpływu - oświadczył na przykład Michniewicz w rozmowie z TVPSport.
Sam Kulesza potwierdził w rozmowie z autorem głośnego tekstu Szymonem Jadczakiem, że zna G. oraz, że zatrudnienie „Gruchy” było jego pomysłem. Twierdził też, że nie wiedział o oskarżeniach wobec Dominika G. i jest zadowolony z tego, jak pełni swoje obowiązki. Smaczku sprawie dodawał fakt, że obecny prezes PZPN był prezesem Jagiellonii Białystok, a „Grucha” działał właśnie w kręgu kiboli tego klubu. Jednocześnie szef związku nie odpowiedział na pytanie czy osoba, u której znaleziono materiały faszystowskie i która odpowiada za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, powinna reprezentować Polskę i PZPN na mundialu w Katarze. Za to selekcjoner uznał, że działania dziennikarzy są obliczone „na kliki” i termin wybuchu afery nie jest przypadkowy.
Ostatecznie jednak PZPN poinformował, że G. na mundial z kadrą nie poleci.
„(...) w związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi Dominika Gruszewskiego (pełne brzmienie nazwiska zgodne z treścią oświadczenia - przyp. red.) zdecydowano o odsunięciu go od wszelkich aktywności związanych z drużyną narodową. PZPN wystąpi do właściwych organów państwowych oraz służb, celem ustalenia wiarygodności, na dzisiaj w żaden sposób nie potwierdzonych i nie zweryfikowanych, doniesień medialnych dotyczących Dominika Gruszewskiego. Do tego czasu nie będzie on brał udziału w działalności reprezentacji.
Drużynie narodowej, przygotowującej się do udziału w MŚ (....) niezbędny jest spokój oraz odpowiednie warunki, pozwalające skupić się wyłącznie na sprawach sportowych. Wszelkie niezweryfikowane doniesienia medialne i wydarzenia powodujące zakłócenie rytmu przygotowań do mundialu, mogą działać na szkodę zespołu. Stąd, w trosce o dobro drużyny, decyzja o konieczności wyjaśnienia wszelkich okoliczności i wątpliwości w tej sprawie”.
Oświadczenie i jego forma ponownie wywołały burzę w mediach społecznościowych.
- Nie wiem kto pisał ten komunikat, ale udało mu się obrazić ciężko pracujących policjantów z CBS i prokuratorów, bo to oni zebrali dowody obciążające Dominika G., które potem trafiły do aktu oskarżenia, który trafił do sądu - skomentował pismo Jadczak.
Klimat dodatkowo podgrzał znów prezes Kulesza, twierdząc, że G. nie był ochroniarzem, a zajmował się pomocą przy noszeniu sprzętu i był „pomocnikiem bardzo lubianym przez piłkarzy oraz trenera Czesława Michniewicza”. I że Michniewicz z piłkarzami nalegali, żeby zostawić Dominika G. w kadrze jadącej na mundial.
Oficjalna zmiana roli G. w kadrze mogła być jednak związana z dociekaniami dziennikarzy na temat braku uprawnień ochroniarskich „Gruchy”.
PZPN musi też uporać się z podejrzeniem ustawiania meczów w III lidze. Rzecznik Dyscyplinarny poinformował zastosowaniu środków zapobiegawczych wobec dwóch zawodników: Mykyty Wowczenki z Chemika Police oraz Ihora Radchenki z Concordii Elbląg. Obaj piłkarze zostali zawieszeni w rozgrywkach mistrzowskich i pucharowych swoich klubów ze skutkiem natychmiastowym.
Wszczęto też postępowanie w sprawie zachowania kibiców na tle rasistowskim wobec zawodnika Sandecji Nowy Sącz podczas meczu Fortuna Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław (w ramach solidarności z kolegą piłkarze gospodarzy zeszli z boiska w czasie rzutów karnych).
W sobotę do problemów doszedł też transparent kiboli Ruchu...
Nie przeocz
- Piotr Żyła. Jak na co dzień żyje znany skoczek narciarski? Zobaczcie sami
- Górnik Zabrze ma piękną i szlachetną fankę ZDJĘCIA Miss nadal działa w Torcida Girls
- Mistrzynie w szkołach Kilkaset dziewcząt ćwiczyło w Katowicach z medalistkami igrzysk
- GKS Tychy - Ruch Chorzów Fani Niebieskich dopingowali w Tychach ZDJĘCIA KIBICÓW RUCHU
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?