Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grupa Weekend: Nie gramy wiochy! To muzyka taneczna

Redakcja
Weekend
Weekend materiały zespołu
Gruppies też bywają, ale to dobrze, bo świadczy o tym, że zespół jest popularny - mówi Radek Liszewski, lider grupy Weekend, który w 2012 r. wylansował przebój pt. "Ona tańczy dla mnie". Rozmawia Ola Szatan

Przebojem zdobyliście publiczność. Wasz utwór "Ona tańczy dla mnie" nucą nawet te osoby, które nie przyznają się do słuchania disco polo.
To jest cudowna sytuacja, nie spodziewałem się takiego sukcesu. Wszyscy już kojarzą ten dyskotekowy hit. Staram się iść z trendami, jakie obowiązują w muzyce, podpatrujemy, jak to robią instrumentaliści na Zachodzie.

Jest jakaś recepta na stworzenie takiego przeboju?
Nie potrafię tego ogarnąć. Ujmę to w dwa słowa: magia nut. Po prostu. Nikt nie jest w stanie określić, dlaczego akurat ta konkretna piosenka zapada w ucho i staje się hitem. "Ona tańczy dla mnie" powstała w zaciszu mojego domu, w moim studiu nagraniowym. Miało to miejsce dokładnie rok temu, w tym samym czasie napisałem dwie piosenki, drugą była "Za każdą chwilę z tobą". Ale została "zjedzona" przez tę pierwszą.

Jesteście teraz rozchwytywani.
Wczoraj wróciliśmy z Anglii. Graliśmy dla Polonii przez trzy dni w dyskotekach. Jestem pod ogromnym wrażeniem atmosfery, jaką tam zastaliśmy. Ludzie świetnie się bawili, a przyjeżdżali z najróżniejszych zakątków Anglii. Spotkaliśmy też dobrych znajomych. Bisom nie było końca, zrobiliśmy dużo zdjęć, rozdaliśmy setki autografów. Apogeum popularności utworu "Ona tańczy dla mnie" nastąpiło jesienią. Widać to było po obłożonych terminach, których zaczęło brakować w naszym kalendarzu. W samym październiku zagraliśmy ponad 20 koncertów. Podobnie w listopadzie. Tempo zostało bardzo podkręcone, a my żyliśmy praktycznie w samochodzie i hotelach. Równie intensywnie będzie w przyszłym roku. Jak powiedział mi niedawno nasz menedżer Tomek, w 2013 roku jedyna wolna sobota przypadnie... w listopadzie. Na razie (śmiech).

Zapowiada się nieźle!
Mocno zajęty mamy początek roku, a w lutym wybieramy się na serię dziesięciu koncertów w Stanach Zjednoczonych oraz w Kanadzie. Potem pojawimy się w Bochum, podobno ktoś z Belgii chce też nas do siebie ściągnąć. I prawdopodobnie pojedziemy tam pod koniec marca.

Przed disco polo mieliście romans z muzyką rockową.
Kiedy miałem dziewięć lat, zacząłem grać na instrumentach perkusyjnych, potem miałem zespół z kolegami ze szkoły i graliśmy bardziej rockowo. To była doskonała zabawa, nikt wtedy jeszcze nie myślał o karierze. Już wtedy zacząłem obserwować, jak rozwija się nurt disco polo, powoli, potem nastąpił wybuch jego popularności, wraz z kolejnymi imprezami, koncertami emitowanymi przez telewizję.
To kiedy powstał zespół Weekend?
W 1999 roku, choć pierwsze zalążki były już trzy lata wcześniej. Na początku graliśmy na prywatkach i weselach. Potem zostałem namówiony, by zaśpiewać w dyskotece kilka piosenek. I wyszło na to, że wesela poszły w kąt. Dobrałem sobie tancerzy i rozkręciliśmy nasz zespół. Postanowiłem się związać z disco polo, mimo niezbyt już przychylnych komentarzy skierowanych w stronę tego nurtu. Jedni krytykowali, inni mówili, że ta muzyka to obciach, postrzegali ją jako gorszej kategorii. Ale na mnie nie robiło to wrażenia, bo postawiłem sobie cel, który chciałem osiągnąć.

Złośliwi mówią, że disco polo grane jest tylko na zapyziałych wioskach, których nazwy niewiele mówią przeciętnemu Kowalskiemu.
Nie zgodzę się. W tym roku w Warszawie grałem 12 koncertów, na każdy przychodziło bardzo dużo ludzi. Zdarzały się sytuacje, gdy nie mogliśmy wpuścić wszystkich osób, ze względu na zachowanie bezpieczeństwa. Tak było m.in. w warszawskiej dyskotece Explosion, gdzie i tak bilety kupiło ponad dwa tysiące osób, co było imponującym wynikiem. To pokazuje, że disco polo nie jest muzyką, która ma rację bytu tylko i wyłącznie w małych miejscowościach. Nie jest już wstydem mówić o niej. Disco polo też się rozwija. W latach 90. ta muzyka była robiona na byle czym. Byle jak. Nie mówiąc już o tekstach, które delikatnie mówiąc były nijakie. Teraz technika idzie do przodu. Kiedy spojrzę chociażby na moje studio, to wyposażenie, jakie się w nim znajduje, nie jest gorsze niż to, na jakim pracuje się w Ameryce. Jak jest pomysł na piosenkę, trzeba ją zrobić w taki sposób, by była na odpowiednim poziomie.

Kiedyś mówiło się, że disco polo może robić każdy...
Ludzie kierowali się stereotypem funkcjonującym w latach 90. Tymczasem współczesne disco polo nie powinno być kojarzone z tamtym okresem. Teraz disco polo to po prostu muzyka taneczna, klubowa. Niezmiennie śpiewana po polsku. Piosenka "Ona tańczy dla mnie" zaczęła hulać na całego w radiu Eska, obok przebojów Davida Guetty czy Rihanny. To dowód na to, że disco polo przestaje odstawać od innych gatunków. Nie jest już traktowane w kategoriach wiochy. Choć pewnie, gdyby "Ona tańczy dla mnie" miała tekst w języku angielskim, to od premiery byłaby lansowana w rozgłośniach radiowych.

Czy jest jakaś granica między "starymi wyjadaczami" nurtu disco polo a artystami, którzy są na rynku od kilku lat?
Nie widzę żadnej. Mam znajomych w tym środowisku, mamy dobry kontakt m.in. z Marcinem Millerem z Boys. Miło się robi, kiedy słychać opinie w stylu "super, udało ci się to dźwignąć, pokaż trochę nowego nurtu". Poza tym nie ma co tworzyć sztucznego podziału na starych i nowych. Bo nawet ci starzy wyjadacze muszą mieć oczy szeroko otwarte i dbać, aby ich produkcje odpowiadały wymaganiom rynkowym. Muszą śledzić trendy, dopasowywać do tego aranżacje. Trzeba się dostosować, bo inaczej wpadasz w przepaść. Tu nikt nie może stać w miejscu.
Jest wspólny mianownik, jeśli chodzi o reakcje dziewczyn na waszych koncertach. Piski i euforia. Pod wpływem tej radości niewiasty rzucają czasem na scenę elementy swojej garderoby?
Lądują elementy garderoby, ale dziwnym trafem dzieje się tak wówczas, gdy zaczynam o tym mówić w mediach (śmiech). Wspominam, jak mieliśmy program w stacji TVN i mówiłem wówczas, że biustonoszy nie ma na naszych koncertach. I pojechaliśmy na występ, chyba do Bydgoszczy, gdzie jak na zawołanie poleciały w naszą stronę cztery staniki! Jeden to rozumiem, ale od razu cztery? Pojawiły się też stringi, natomiast nie podejrzewam, że jakaś dziewczyna pozbyła się tej części garderoby w trakcie koncertu. Generalnie traktuję takie sytuacje bardziej jako żart, z przy-mrużeniem oka. Z dystansem.

A gruppies? To zjawisko dotyczy też zespołu Weekend?
Bywają... I dobrze, bo to świadczy, że zespół jest popularny. Na szczęście nie mamy żadnych psychofanek, których musielibyśmy się obawiać. Nasza skrzynka mejlowa jest codziennie zapychana listami, ale da się żyć. Moja żona też patrzy na to z uśmiechem. A ja mogę jej zawsze powiedzieć: "Kochanie, twój stary jest coś wart".

Żona nie odczuwa skutków pana popularności? Zespół sporo czasu spędza poza domem...
Jest to trochę uciążliwe, natomiast prawda jest taka, że gram od kilkunastu lat. Te koncerty zawsze były. Może nie w takich ilościach jak teraz, ale jednak. Z Dorotką jesteśmy kilkanaście lat po ślubie. Ona jest przyzwyczajona do tego, że są takie okresy, gdy mnie nie ma. To tak jak kierowca ciężarówki wyjeżdża na dwa tygodnie w trasę. Tylko że ja w każdym tygodniu staram się być dwa dni w domu. Tęsknimy za sobą, to jasne. Ale też wiemy, że taka sytuacja jak teraz nie będzie trwała zawsze. Ten kurz, który powstał, kiedyś opadnie. Teraz trzeba wykorzystać swój czas, dopóki głowa jest pełna pomysłów.

A nuż trafi się kolejny hit na miarę "Ona tańczy dla mnie".
Taka piosenka jest raz na milion. Nie sądzę, żeby powtórzył się taki sukces, by nasz utwór śpiewał cały stadion piłkarski. Norbi, odkąd stworzył utwór "Kobiety są gorące", jest kojarzony przede wszystkim z tym utworem. Ciągnie się za nim, niezależnie od kolejnych rzeczy, które stworzył. Z nami może być podobnie.
Rozmawiała Ola Szatan


*Aquadrom w Rudzie Śląskiej - najpiękniejszy park wodny w Polsce ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*75. urodziny Stanisława Oślizło. Benefis legendy Górnika Zabrze ZDJĘCIA
*Morderstwo w Skrzyszowie - NIEZNANE FAKTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo