Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grypa w pracy to nasza specjalność. Dlaczego lekceważymy grypę?

Aldona Minorczyk-Cichy
Zwykłe przeziębienie wystarczy wyleżeć, ale przy gorączce warto już pójść do lekarza.  Grypa może być bardzo groźna
Zwykłe przeziębienie wystarczy wyleżeć, ale przy gorączce warto już pójść do lekarza. Grypa może być bardzo groźna 123RF
Grypa w pracy? To nasza specjalność. Niemal 70 proc. z nas decyduje się na pójście do pracy, mimo przeziębienia czy grypy. Cóż, nie chcemy stracić 20 proc. pensji

Chociaż to nierozsądne, często idziemy do pracy, nie zważając na to, jak się czujemy. Przeziębienie, a nawet grypa nie są w stanie nas odciągnąć od siedzenia za biurkiem w biurze, stania za sklepową ladą czy nawet od pracy na budowie. Idziemy i wydaje się nam, że jesteśmy dzielni, choć tak naprawdę siejemy wirusy i bakterie. Zarażamy kolegów i koleżanki. A często wystarczyłyby dwa-trzy w łóżku, żeby pozbyć się choróbska.

Sfrustrowani, ale w pracy obecni

CZYTAJ KONIECZNIE:
GRYPA UDERZY LADA DZIEŃ A SZCZEPIONKA JEST SŁABA. CZY SIĘ SZCZEPIĆ NA GRYPĘ?

Nasze zachowania w czasie choroby zbadano na zlecenie Vicks Global Survey. Okazuje się, że aż 69 procent z nas idzie do pracy pomimo przeziębienia lub grypy. Niezależnie od tego, że 76,2 proc. jest z tego powodu sfrustrowanych, a 71 procent badanych wie, że choroba zmniejsza efektywność ich pracy, w dalszym ciągu podejmujemy decyzję, by dotrzeć do pracy.
Efekt? Aż 63,9 procent badanych twierdzi, że zaraziło się w pracy. No bo jak powszechnie wiadomo wirusy i bakterie przenoszą nie tylko drogą kropelkową poprzez kichanie czy zakatarzony nos, ale również przez podanie dłoni, dotknięcie klamki drzwi czy korzystanie z tej samej klawiatury komputera, co osoba zaziębiona.

Chory rodzic prowadzi do przedszkola chore dziecko

Renata Golańska, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 15 w Sosnowcu, podkreśla, że przyprowadzanie chorych dzieci to jest niemal norma.

- Mamy z tym duży problem. Zdarza się, że w czasie dużego natężenia zachorowalności, w grupie liczącej 25 osób jest obecnych zaledwie dziesięć. Dzieci zarażają się jedno od drugiego - podkreśla Renata Golańska. Dodaje, że kiedy zwraca uwagę rodzicowi przyprowadzającemu dziecko z katarem, że dziecko powinno chorobę wyleżeć, słyszy, że katar to efekt alergii.

- Czasami, kiedy już w szatni przy rozbieraniu dziecka słyszę niepokojący kaszel, staram się rozmawiać z rodzicem, tłumaczyć mu, że tak nie wolno. Kiedy dziecko czuje się źle w czasie dnia, dzwonimy do opiekunów i prosimy o jego zabranie do domu czy do lekarza. To trudna sprawa - podkreśla dyrektor sosnowieckiego przedszkola.

Szanujemy pracę, więc ryzykujemy

Dlaczego ryzykujemy? Nie szanujemy zdrowia ani swojego, ani dzieci? Powodów jest kilka i można je zrozumieć.

- Przede wszystkim po prostu boimy się o pracę. Matki z małymi dziećmi są nadal niechętnie zatrudniane, bo to kłopot dla pracodawcy. Kiedy dziecko zachoruje, potrzebne jest zastępstwo. Dlatego kiedy takie kobiety znajdą pracę, to starają się za wszelką cenę ją utrzymać i nie sprawić kłopotu - mówi dyrektor Golińska.

Także ci, którzy nie mają dzieci, wolą do pracy iść nawet chorzy. Boją się zdenerwowania szefa oraz konieczności nadrobienia zaległości po powrocie do pracy. Jest też inny powód. To pieniądze. Kiedy przynosimy do działu kadr swojej firmy zwolnienie lekarskie, wiemy, że pod koniec miesiąca na nasze konto wpłynie tylko 80 procent pensji za dni, w których byliśmy nieobecni.

Jeśli zaś konieczne było leczenie szpitalne, to jeszcze mniej - zaledwie 70 proc. za czas pobytu w placówce (za pierwsze 33 dni płaci nam pracodawca. Powyżej tego terminu ZUS).
Lekarz radzi, jak nie dać się grypie

CZYTAJ KONIECZNIE:
GRYPA UDERZY LADA DZIEŃ A SZCZEPIONKA JEST SŁABA. CZY SIĘ SZCZEPIĆ NA GRYPĘ?

Dr n. med. Grzegorz Góral, ordynator oddziału dziecięcego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku:

Chodzimy do pracy chorzy, posyłamy do szkół i przedszkoli chore dzieci...
No i w efekcie na szpitalnym oddziale mam więcej pacjentów niż łóżek. Nie z każdą niedyspozycją trzeba od razu iść do lekarza. Jeśli to tylko katar czy zapalenie spojówek, to bywa, że wystarczy się wyleżeć przez kilka dni i pomóc sobie tradycyjnymi metodami. Lecz jeśli czujemy, że bierze nas coś mocniejszego, łamie nas w kościach, czujemy się zmęczeni - warto zasięgnąć porady swojego lekarza. Podobnie, jeśli jesteśmy chorowici lub cierpimy na przewlekłe schorzenia. Wtedy wizyta jest konieczna.

Łatwo jest odróżnić grypę od zwykłego przeziębienia?
Ludzie zwykle to mylą. Dlatego w razie wątpliwości lepiej się pokazać lekarzowi. Tak na wszelki wypadek. Powikłania grypy mogą być bardzo groźne: te następujące szybko, gwałtownie, i te odległe w czasie. Może dojść do zapalenia płuc czy też do zapalenia mięśnia sercowego. Aby takich powikłań uniknąć, w przypadku grypy warto rozważyć podanie osłonowo antybiotyku.

Antybiotyk przecież grypy nie wyleczy.
Oczywiście, że nie. Ale na przykład spowoduje, że nie uaktywnią się bakterie, które kolonizują nasz organizm. W ogóle nie ma dobrych leków antywirusowych. Tak naprawdę leczymy objawy.

Można się uchronić przed grypą czy przeziębieniem?
Trzeba unikać kontaktu z chorymi, dużych skupisk ludzi. Warto zadbać o kondycję. Sporo spacerować, wyjechać na narty. Stres i zmęczenie powodują spadek odporności i większą poddatność na choroby. Siedzenie w domu to narażanie się na kontakt z roztoczami, pleśniami i grzybami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!